Wielki kac i wstyd
09.03.2006 11:27
Prezes klubu <b>Piotr Zygo</b>, który oglądał mecz z Koroną w telewizji, nie zostawia na piłkarzach swojego klubu suchej nitki: – Żaden z zawodników nie zasługuje na najmniejsze słowa pochwały za to, co pokazał w Kielcach. Przegrać zawsze można, ale nie w takim stylu. Jestem oczywiście, jak każdy kibic Legii, rozczarowany grą zespołu. Wszyscy w klubie oczekujemy, że drużyna z Groclinem zagra zdecydowaniej lepiej. Jestem przekonany, że zawodnicy zrobią wszystko, żeby zmazać plamę z Kielc.
– Klepisko, na którym grali piłkarze, było dużo gorsze niż dwa dni wcześniej, kiedy odwołano ligowe spotkanie – zauważa Zygo. – Dopuszczenie do gry stanowi dowód, że Puchar Polski jest dla PZPN złem koniecznym. Szkoda, bo takie podejście obniża rangę i atrakcyjność. Nie mówiąc już o narażaniu zdrowia piłkarzy.
– Nie pozostawimy bez protestu skandalicznego zachowania jednego z trenerów Kolportera – ostrzega Zygo. – Rasistowskie zachowanie w stosunku do Choto nigdy nie będzie przez nas tolerowane. Oczekujemy, że Kolporter niezależnie od PZPN, podejmie w sprawie odpowiednie kroki.
Piłkarze nie próbują się nawet usprawiedliwiać. – Trener nalegał, żebyśmy wyszli na boisko, jakby w dwumeczu było 0:0 – opowiada Piotr Włodarczyk. – A nam coś się w głowach zablokowało i zamiast grać, głównie wybijaliśmy piłkę. Na pewno nie zgraliśmy na naszym normalnym poziomie.
– To prawda. Myślę, że przyczyną naszej porażki może być za duże rozluźnienie – dodaje Wojciech Szala. – Dwubramkowa zaliczka nas uśpiła.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.