Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wisła czy Legia?

Marcin Szymczyk

Źródło:

03.03.2006 08:57

(akt. 26.12.2018 11:17)

W Legii sięgnięto do kieszeni. W Wiśle ściągnięto Rumunów. Trener Legii <b>Dariusz Wdowczyk</b> (43 l.) zaprasza kibiców na warszawską Starówkę, żeby świętować tam w maju zdobycie mistrzostwa Polski. Swoje zaproszenia rozsyłają też wiślacy, "Biała Gwiazda" zamierza fetować tytuł na krakowskim Rynku. Komu nie wyjdzie impreza? Jedna z tych drużyn będzie na koniec sezonu wielkim przegranym. I zamiast wesela będzie stypa.
- Mistrzem będzie Legia, bo w Wiśle za dużo było zawirowań. Krakowianie stracili przez te przepychanki mnóstwo czasu, którego nie zdążą nadrobić, bo liga jest bardzo krótka - przekonuje Wojciech Łazarek, były trener krakowian. - A jak Wisła nie zdobędzie mistrza, to prezes Cupiał cupnie, przepraszam, tupnie nogą. I to bardzo mocno - prorokuje "Baryła", obecnie trener Narwi Ostrołęka. Wdowiec się śmieje, a Petrescu w kącie popłakuje Legia robi wszystko, żeby doszło do tupnięcia w Krakowie. Świadczy o tym choćby to, że na Łazienkowskiej sięgnięto do kieszeni i budżet warszawian jest o pięć milionów złotych wyższy od "Białej Gwiazdy". Na bieżący sezon Legia ma 25 milionów złotych, a Wisła 20. Zimą bardziej aktywni na transferowym rynku byli warszawianie. Sprowadzili przede wszystkim dwóch Brazylijczyków, Edsona i Rogera, po których Wdowczyk wiele sobie obiecuje. Czym odpowiedziała Wisła? Niczym, i dlatego trener Dan Petrescu rwie sobie włosy z głowy i popłakuje w kącie. W Krakowie postawili na gościa z trzeciej ligi angielskiej! "Biała Gwiazda" pozyskała tylko Rumuna Norberta Vargę i Australijczyka Jacoba Burnsa (z trzeciej ligi angielskiej!), ale Petrescu wie, że to tylko zapchajdziury. Dlatego Rumun zabezpiecza się, mówiąc, że zdobycie mistrzostwa Polski z takim składem będzie niemal cudem. Tak naprawdę Super Dan dałby chyba chętnie nogę z Krakowa, ale trochę mu nie wypada tak szybko uciekać z tonącego - jak się wydaje - okrętu. Stosując analogie bitew morskich, dowodzona przez kapitana "Wdowca" Legia przypomina teraz niszczyciela, a Wisła Petrescu to podstarzały kuter, który nabiera wody. Na legijnym statku jest jedna armata pełna amunicji - Piotr Włodarczyk, który w sparingach strzelił aż siedem goli. - Jak już złapałem formę, to jej nie puszczę. Całe nasze życie podporządkowaliśmy temu, żeby zostać mistrzem Polski. I zostaniemy - deklaruje "Włodar". Najskuteczniejszy w Wiśle jest piłkarz z jedną nogą Co do napastników Wisły, to... Najskuteczniejszym w sparingach był Tomasz Dawidowski (3 gole), jeszcze niedawno złośliwie nazywany "półkaleką" albo "jednonogim" ze względu na liczne urazy. Kuźba nie może się wstrzelić, Brożek długo nie trenował ze względu na kontuzje. Tak naprawdę Wisła jest mocniejsza od Legii tylko w pomocy, bo pierwsze skrzypce grają tam Mauro Cantoro (najdroższy piłkarz polskiej ligi) i Radosław Sobolewski. To może być jednak za mało na pierwsze miejsce. Legia ma tylko punkt straty, a przecież w ostatniej kolejce zagra z Wisłą u siebie... Piotr Koźmiński Oryginał i muza - Radosław Sobolewski Na boisku przemienia się w wojownika, któremu niestraszny jest żaden rywal. Bowiem "Sobol" przed nikim nie pęka i właśnie za to najbardziej cenią go trenerzy. Tyle że poza boiskiem to typ samotnika, który na wszelkie sposoby unika kontaktów z przedstawicielami mediów. Małomówny. Ba! On nigdy nic nie mówi, z dziennikarzami nie rozmawia, telefonów nie odbiera. Koledzy z zespołu opowiadają, że on wcale się nie odzywa. A ci, którzy z nim mieszkali podczas zgrupowań w jednym pokoju, czuli się tak, jakby mieli jedynkę. Dorota Doda Rabczewska Oj, chyba przestanie bywać na stadionie przy Reymonta. Dlaczego? Wydaje się, że jej mąż Radosław Majdan straci miejsce w bramce Wisły. Wokalistka Virgin przy każdej okazji starała się przyjeżdżać do Krakowa, aby spotkać się z Radziem. Teraz będzie miała więcej czasu dla siebie i skupi się na własnej karierze. A mężowi na pocieszenie zaśpiewa jedną ze swych piosenek, na przykład "Chłopczyku mój". Oryginał i muza - Marcin Rosłoń Najpierw był piłkarzem, ale przez długie lata nie mógł się przebić w Legii. Zawędrował więc do telewizji Canal+. Został dziennikarzem, komentował mecze i w nowej roli szybko się wybił. Tyle że w końcu (niespodziewanie) stał się potrzebny w... Legii! O sobie mówi, że został odkurzony i wyfroterowany. I teraz łączy pracę w telewizji z grą w piłkę. Na przykład podczas ostatniego zgrupowania Legii w Hiszpanii nadał relację o sytuacji w... Primera Division. Żonaty z Katarzyną Dydo, która w TVP prowadziła program "Burza mózgów". Sylwia To dla niej Marcin Burkhardt stracił serce i głowę. Zakochał się po uszy. Modelka ze Szczecina sprawiła, że "Bury" zmądrzał, ustatkował się, przestał się bawić. Zero wyskoków, zero bankietów! Nikt teraz nie namówi Burkhardta na imprezę. No, chyba że obok będzie jego ukochana. Mówi, że jest szczęśliwy, bo Sylwia zmieniła jego życie. Ponadto pilnuje na każdym kroku, aby Marcin nie strzelił jakiegoś głupstwa.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.