Wnioski po meczu z Bytovią Bytów
30.11.2017 14:52
Pierwszą już w trakcie pierwszej połowy spotkania i dotyczyła Dominika Nagya. Węgier poruszał się gdzieś schowany za plecami kolegów, rzadko go było widać. Nie pokazywał się do gry, nie ciągnął zespołu w kierunku zwycięstwa, nie wykazywał zaangażowania. Nie wypełniał też zadań taktycznych. Szkoleniowiec rozczarowany tym faktem, już w przerwie ściągnął go z boiska. W głowie tego chłopaka wciąż dzieje się coś złego. Nie wykorzystuje swego potencjału, a zachowuje się jakby chciał coś zamanifestować. Jeśli przez okres przygotowań do sezonu sytuacja się nie zmieni, to przyszłość tego utalentowanego chłopaka będzie się malowała w ciemnych barwach.
W pierwszej części meczu jednak nie tylko Węgier grał źle, niemal wszyscy prezentowali się bardzo słabo. Wystarczyło, że ktoś nie popełniał rażących błędów i już tym się wyróżniał. Bardzo kiepsko przez pierwsze 45 minut wypadł Hildeberto, ale po zmianie stron zmienił pozycję i zobaczyliśmy zupełnie innego piłkarza. Zdobył dwie bramki, pokazał kilka fajnych zagrań znamionujących wysokie umiejętności. Jeśli Portugalczyk solidnie przepracuje zimowe obozy, jeśli fizycznie będzie optymalnie przygotowany, to może być z niego pożytek. Czy tak się jednak stanie? Przekonamy się w marcu przyszłego roku.
Pozytywem tego spotkania była z pewnością gra Sebastiana Szymańskiego – zaliczył asystę i strzelił dwa gole. Tym samym dał sygnał trenerowi, że zasługuje na szanse w poważniejszych spotkaniach pierwszego zespołu. „Szymi” fajnie rozgrywał piłkę, wiele widział i pokazał, że wachlarz jego zagrań jest naprawdę szeroki. To zawodnik, z którego możemy mieć w przyszłości dużą pociechę. Oczywiście zakładając, że nie zostanie za szybko sprzedany.
Cristian Pasquato pokazał, że z piłką może robić niemal wszystko. Do tej pory jednak głównie wtedy, gdy w pobliżu nie było rywala. Teraz widać, iż uczy się tego, że musi się piłki szybko pozbywać, zagrywać z pierwszej piłki i robi to naprawdę coraz lepiej. To inteligentny gracz, myśli na boisku. Mam nadzieję, że jednak zaadaptuje się do polskiej ligi. Natomiast wciąż trudno powiedzieć, czy tak będzie z Armando Sadiku. Jeśli Albańczyk miał tym meczem przekonać, że to na niego powinien postawić trener Jozak, a nie na Jarosława Niezgodę w najbliższym meczu, to ta sztuka mu się nie udała. Ale jeśli krytycznie patrzymy na Sadiku, to co powiedzieć o Danielu Chimie Chukwu? Nigeryjczyk wszedł na boisko i na nim był – tyle można powiedzieć. Poruszał się powoli i dostojnie. Nie widać było w jego poczynaniach ani ambicji, ani zaangażowania. Wieść niesie, że piłkarz kupił sobie w Warszawie mieszkanie. Nie dlatego, że trochę zakochał się w Warszawie, ale dlatego, że jest świadomy faktu, iż to ostatni jego tak dobry kontrakt w życiu i zamierza go wypełnić. Władze Legii zrobią wszystko, aby go wytransferować, ale zawodnik nie musi się zgodzić na niższe zarobki, a kto mu zaproponuje tyle co ma w Legii? Chętnych brak.
Trener Jozak na razie bardzo dobrze dokonuje selekcji pierwszego składu i najlepiej pokazał to Łukasz Broź. Wszedł na murawę po przerwie i zrobił różnicę. Zanotował dwie asysty, a powinien mieć trzy. Był niczym profesor, który przyszedł pokazać innym, jak się gra w piłkę. Brawo.
Na pewno sztab szkoleniowy Legii ma po tym spotkaniu bardzo dużo odpowiedzi na pytania, które do wtorku pozostawały bez odpowiedzi. Mecz z Bytovią był więcej bardzo pożyteczny i z pewnością wiedza zdobyta w tym spotkaniu będzie przydatna dla Romeo Jozaka.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.