Wojciech Kowalczyk: Koalicja rozbiła Legię
28.09.2006 09:19
- Dziś w pucharach grają Legia i Wisła. Sądzę, że obie drużyny są w stanie wywalczyć remisy. W tym jesteśmy nieźli - w remisach, które nic nie dają. Odpadnie i Legia, i Wisla, choć przeciwników mają beznadziejnych. Sytuację w Legii porównałbym do polityki. Cudzoziemcy w Legii zawiązali sobie koalicję. Jest czterech Brazylijczyków, dobrali sobie dwóch gości z Zimbabwe i mają większość. Ale koalicja jest niepewna i nic dobrego nie przynosi - twierdzi <b>Wojciech Kowalczyk</b>.
- Czy dziś nastąpi ostateczne pożegnanie się Polski z europejskimi pucharami? Została nam Legia i Wisła, ale po pierwszych meczach brakuje optymistów.
- Sądzę, że obie drużyny są w stanie wywalczyć remisy. W tym jesteśmy nieźli - w remisach, które nic nie dają. Odpadnie i Legia, i Wisla, choć przeciwników mają beznadziejnych.
- Jest pan w stanie racjonalnie wytłumaczyć to, co stało się z Legią?
- Największym problemem jest nadmiar obcokrajowców. Mariusz Piekarski mówi, że sprowadził do Legii pięciu Brazylijczyków, a z nich czterech się sprawdziło. Nie, Mario, nie. Sprawdziło się dwóch: Roger i Edson. Pozostali na razie nie pokazali zupełnie niczego, czym mogliby mnie zachwycić. Elton? Strzela gole w meczach, w których... wszyscy strzelają. Jak zespól wygrywa po 5:0, nie problem uderzyć. Nie problem strzelić gola Wiśle Płock, której strzeliło gole już pól ligi. Problem pojawia się, gdy przeciwnikiem jest Szachtar albo chociażby Kolporter. Mamy Juniora, który podaje celnie, ale na trzy metry, w dodatku głównie w poprzek. Słyszę, jak on mówi, że mógł grać w najlepszym zespole w Brazylii, a wolał w Legii. Bądźmy poważni - to tak, jakbym ja powiedział, że chciał mnie Real, a wybrałem Betis. W Legii została zachwiana proporacja. Brakuje piłkarzy do walki, są tylko do kopania wszerz, krótkich podań, które nic nie dają. Doszło też do tego, że Polacy patrzą na Brazylijczyków i czekają, aż wygrają za nich mecz. A Brazylijczycy patrzą się na Polaków i czekają, aż ci wybiegają za nich mecz. Tak się grać nie da.
- Legia nie tworzy zespołu?
- Sytuację w drużynie porównałbym do polityki. Cudzoziemcy w Legii zawiązali sobie koalicję. Jest czterech Brazylijczyków, dobrali sobie dwóch gości z Zimbabwe i mają większość. Ale koalicja jest niepewna i nic dobrego nie przynosi. Mieliśmy przykład z Włodarczykiem i Gottwaldem. Legia ich wyrzuciła i co się stało? Nikt się za nimi nie ujął, nikt w zespole nie zrobił zamieszania. Brazylijczykom to przecież na rękę, zawsze mniejsza konkurencja. Bo umówmy się - żaden z nich nie jest tu po to, aby grać dla chwały klubu. Każdy chce się tylko wypromować i uciec - byle szybciej, byle dalej. Jak Ouattara. A gdyby to była prawdziwa drużyna, sytuacja z Wlodarczykiem i Gottwaldem byłaby nie do pomyślenia. Wyobraża ktoś sobie, że w 1994 r. ktoś wyrzuca Podbrożnego, a reszta nie reaguje? Byliśmy tak zgrani, że żaden prezes nie odważyłby się nawet pomyśleć o takich karach.
- Ale jakieś kary za porażkę w Sanoku powinny być?
- I tak, i nie. Faktem jest, że poważne drużyny często odpuszczają puchary i po prostu przegrywają takie mecze. Dwa lata temu Barcelona przegrała w Pucharze Króla z czwartoligowym Gramenetem. A potem wygrała kolejne piętnaście spotkań, zdobyła mistrzostwo, a sezon później dołożyła jeszcze Puchar Europy. To się po prostu zdarza. Inna sprawa, że Legii zdarza się to za często. Przegrała nie tylko ze Stalą Sanok, ale i z Kolporterem, Bełchatowem, ŁKSem, Szachtarem dwa razy... Dodajmy do tego remisy. Ten zespół prawie nie wygrywa.
- Co więc z karami?
- Włodarczyka trzeba było posadzić na ławkę już dawno, a Gottwalda nigdy nie kupować. Ale wyrzucać? To tylko działanie na niekorzyść klubu - ich wartość spada, trudno będzie ich gdziekolwiek sprzedać. Poza tym co się stanie, jeśli Janczyk jak zawsze złapie kontuzję? Kto będzie grał? Ja wiem, z przodu może grać i Szałachow-ski, ale to bez sensu. Szala też może, nie o to chodzi. Poważny klub powinien mieć czterech, pięciu dobrych napastników, a niejednego czy dwóch. I jeszcze jedno. Widziałem gola na 2:1 dla Stali w Sanoku. Trzech rywali biegło na jednego obrońcę. Gdzie byli pozostali? Dlaczego ich nie wyrzucono? A może wyrzucić trzeba Wdowczyka, bo nieodpowiednio podszedł do tego meczu, a potem obrał złą taktykę i przy remisie 1:1 dającym dogrywkę nakazał atak za wszelką cenę? Haka można znaleźć na każdego. Tylko że pora, aby zamiast walczyć, w Legii zaczęto współpracować.
- Jak ten zespół uratować?
- Skoro potrzebny jest napastnik, już trzeba kupić Matusiaka, dać sobie spokój z obcokrajowcami. Wrócić do modelu, w których na boisku równocześnie gra maksymalnie czterech cudzoziemców. Wdowczyk, Piekarski i Jóźwiak mieli jakąś chorą ideę - chcieli zbudować coś, co od początku nie miało prawa się powieść. Naściągali piłkarzy nieodpowiednich na naszą ligę. Zamiast szukać w Rio de Janeiro, niech poszukają piłkarzy za rogiem. W Szachtarze, który pokazał Legii, na czym polega futbol, gra kilku reprezentantów Ukrainy. Jakoś jest dla nich miejsce w składzie mimo świetnych cudzoziemców. Niestety, w Polsce za często robi się transfery, na których nie zarabiają kluby, tylko ich prezesi lub menedżerowie.
- Mówi pan, że Legia i Wisła odpadną. Do tego dochodzi fatalna kadra. W jakim miejscu jest nasz futbol?
- Na dnie. W pucharach jesteśmy mniej więcej na poziomie Cypru. Patrząc na kalendarz kadry, w grudniu opłatkiem z reprezentantami będzie dzielił się już kto inny, nie Leo Beenhakker. Jakoś nie widzę nas ogrywających Portugalię u siebie i Belgię na wyjeździe. Powiem więcej - przez najbliższe 20 lat nie zagramy w finałach mistrzostw świata. W całym bloku Europy środkowo-wschodniej jesteśmy najgorsi.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.