Wojciech Kowalczyk: Ljuboja nie potrafi grać głową
17.10.2011 14:48
Wiele osób mi wypomina, że skomentowałem (nie)umiejętność gry głową Serba w czasie meczu z Hapoelem, a on potem trafił do siatki. Mogę się pokajać tylko pod jednym warunkiem: jeśli wszyscy się zgodzimy, że Xavi świetnie gra głową (wczorajsza bramka z Racingiem), a Leszek Pisz jest w tym elemencie gry wirtuozem. Niestety, prawda jest inna – Leszek był wspaniałym zawodnikiem, ale wygrał w życiu jedną główkę, w Goeteborgu i ta jedna główka nie zmienia faktu, że Leszek głowę miał od myślenia, a nie od uderzania. Darek Szpakowski miał pełne prawo powiedzieć, że Pisz nie potrafi grać głową, a Pisz mógł po chwili głową pokonać bramkarza IFK. Jedno nie przeczy drugiemu. Niestety, oceniam, że umiejętności gry głową dzisiejszego napastnika Legii są na tym samym poziomie, co Leszka Pisza.
Ljuboja to wielki chłop, sam się zdziwiłem, jak wielki, kiedy przyszedł do Cafe Futbol. Ma 189 centymetrów wzrostu. W całej Ekstraklasie jest tylko trzech wyższych (nieznacznie wyższych) napastników. Gra głową to wysok, nabieg, umiejętność przepchnięcia się w powietrzu, timing, siła uderzenia, odpowiedni zamach, skręt szyi. Przy swoim wzroście potrafiący grać głową Ljuboja ściągałby piłkę z wysokości drugiego piętra i uderzał przynajmniej raz na mecz, mocno i w określonym kierunku. 189 centymetrów. To jest potęga. Przy takim wzroście, na 10 główek z Celebanem (181 centymetrów) powinien wygrać 8, a niestety jest odwrotnie – na 10 to Celeban wygra 8. Ale popatrzy szerzej, w końcu Ljuboja to internacjonał - no to Puyol jest niższy od Serba o głowę, ale nie przegra z nim żadnej główki na tysiąc.
Oczywiście, można nie umieć grać głową i strzelić gola głową. Ljuboja to fantastycznie wyszkolony zawodnik, mający kilka jednak braków. Po pierwsze – nie ma szybkości. Po drugie – nie potrafi grać głową. Po trzecie – nie ma prawej nogi. Co oczywiście nie oznacza, że kiedyś nie strzeli gola prawą nogą. Każdy piłkarz na poziomie ligowym JAKOŚ potrafi uderzyć słabszą nogą i każdy JAKOŚ potrafi przystawić głowę, gdy nie atakuje go obrońca. Gdyby Ljuboja nie był w stanie wykorzystać dośrodkowania Żyro, to by oznaczało nie że nie potrafi grać głową, tylko że nie potrafi grać w piłkę w ogóle (a wiadomo, że potrafi). Tę sytuację miał obowiązek wykorzystać każdy, kto zaliczył dziesięć treningów z seniorami. Trafienie z kilku metrów głową, stojąc na ziemi i nie będąc atakowanym – to abecadło. W tej kolejce gola głową – takiego prawdziwego gola głową – to strzelił Wojtkowiak. Tam była walka w powietrzu i piękne uderzenie, a nie przystawienie czoła.
Możecie więc śmiać się dalej ze słów „Ljuboja nie potrafi grać głową”. Dam wam więcej powodów do śmiechu: Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową, Ljuboja nie potrafi grać głową. Jeśli ktoś chce z tym polemizować, jest idiotą, który piłkę zna z gier komputerowych.
Cały tekst Wojciech Kowalczyka można przeczytać w tym miejscu
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.