Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wojciech Skaba: Chcę być jak Boruc lub Mucha

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

13.08.2011 10:40

(akt. 13.12.2018 22:11)

<p>- Chcę, żeby trener na mnie stawiał. Będę starał się na to zasłużyć pracą na treningach i w meczach. Chciałbym się stać kimś takim jak Artur Boruc albo Jano Mucha. Trener postawił na mnie w sparingach i myślę, że nie zawiodłem. Choć przed sezonem mówiło się, że to Dusan Kuciak będzie pierwszym. Nie dostawał jednak długo certyfikatu i to była moja szansa. A konkurencja w postaci Dusana zawsze przydaje i wyjdzie na dobre drużynie - mówi w rozmowie z Życiem Warszawy bramkarz Legii Wojciech Skaba.</p>

A jak się znosi siedzenie na ławce rezerwowych? Zawodnik z pola zawsze może liczyć, że zagra na innej pozycji, a bramkarz może tylko czekać na błąd kolegi albo kontuzję.

 

- No niestety, czeka się do błędu, aż trener powie, że w następnym meczu będzie zmiana. Nie jest jednak tak, że koledze życzy się jak najgorzej. Drużyna to jest całość i jako całość jest oceniana. Dwaj bramkarze mogą być kolegami. Nigdy nie miałem takiego przypadku, żebym z kimś miał zatargi.

 

Od przyjścia Żewłakowa obrona gra spokojniej?

 

- W Legii nie było takiego problemu. Tu zawsze grali zawodnicy doświadczeni, z którymi dobrze się współpracowało. Michał na pewno wniósł obycie międzynarodowe i doświadczenie. Czasami podpowiada mi, czy drużyna potrzebuje chwili oddechu, czy raczej przyspieszenia gry. Jako bramkarz mam możliwość regulowania czasami tempa meczu. Michał stanowi konkurencję dla obrońców i to mi pomaga.

 

Mówi się, że bramkarze muszą być trochę zwariowani? Pan jest spokojny, poprzedni bramkarze Legii raczej też.

 

- Łukasz Fabiański rzeczywiście był, ale Jano Mucha już nie do końca. Coś z prawdy w tym jest, że trzeba być zwariowanym. Bliscy wiedzą, że aż taki spokojny nie jestem. Na bramce nie można się przede wszystkim bać, bo jak człowiek się asekuruje za mocno, to może się to jeszcze gorzej skończyć. Czasami trener Krzysztof Dowhań robi nam takie ćwiczenia, że z najbliższej odległości uderza na siłę, a my mamy się rzucić i obronić. To nie jest nic strasznego.

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.