News: Byli legioniści: Wolski strzela jako jedyny

Wolski i Żyro - Dwaj przyjaciele z Akademii

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

09.11.2011 09:03

(akt. 04.01.2019 12:32)

<p>Maciej Skorża udziela wywiadu po treningu grupie dziennikarzy. Nagle za plecami słyszy krzyk: "Uwaga!", i chowa głowę między ramiona. Z ziemi podrywa się Michał Żyro, który właśnie zmienia buty i łapie piłkę, która leciała wprost w trenera. - Już sobie pograłeś - krzyczy Skorża do Rafała Wolskiego, który chciał sobie ułatwić zbieranie piłek po treningu. Obaj wiedzą, że to żart, bo młody pomocnik ma coraz mocniejszą pozycję w drużynie. Trzy dni później wchodzi na boisko pod koniec meczu z Rapidem Bukareszt i wypracowuje trzecią bramkę dla Legii, strzeloną przez Michała Kucharczyka.</p>

Na dłuższy występ Wolski nie miał szans, bo w rewelacyjnej formie jest Miroslav Radović, ale te skrawki, które dostaje, wykorzystuje wręcz wzorowo. Swojego pierwszego gola w ekstraklasie zdobył w siódmym występie, pieczętując zwycięstwo w prestiżowym pojedynku z Widzewem 2:0. Żyro, bardziej doświadczony, czekał na premierową bramkę dłużej. Debiutował już prawie dwa lata temu, za kadencji Jana Urbana, w derbach z Polonią. Miał wtedy 17 lat i wydawało się, że powtórzy sukces Ariela Borysiuka, który w podobnym wieku wywalczył miejsce w podstawowym składzie Legii, ale to nie był jeszcze jego czas. Na dwa lata zniknął z radarów, a trenerzy próbowali dla niego różnych pozycji, od bocznego obrońcy, po środkowego napastnika, ale w końcu wrócił na skrzydło, gdzie czuje się najlepiej. Teraz przyznaje w wywiadach, że wiele się przez dwa lata nauczył.


Żyro to chłopak z Piaseczna, wypatrzył go dyrektor akademii Jacek Mazurek na jednym z meczów, a że byli na trybunach rodzice, to od razu zaczął ich przekonywać do oddania mu chłopaka pod opiekę. Zgodzili się i potem mu kibicowali.


Wolski na Legię trafił aż z Jastrzębia Głowaczów (koło Radomia). Wolskiego legioniści dostrzegli na turniejach młodzieżowych. Mniejszy i chudszy od kolegów chłopak, przewyższał rywali techniką. Nie było jednak łatwo namówić go na przeprowadzkę do Warszawy. - Pamiętam rozmowę z jego rodzicami, która wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Wtedy podjęli decyzję, że do skończenia gimnazjum powinien zostać u siebie i dopiero wtedy spróbować sił w Legii - dodaj Mazurek.


- Oni jeszcze będą się rozwijać, bo nie są fizycznie wyeksploatowani, co nieraz w polskich klubach się zdarza. Nigdy nie odnieśli poważniejszych kontuzji. Nasze szkolenie odbywa się na wielu płaszczyznach, nawet to, że młodzi chłopcy wyprowadzają drużyny na boisko pomaga im się oswajać z wielkim futbolem. Dzięki temu w ważnych momentach nie spalają się psychicznie i są w stanie pokazać na boisku swoje możliwości. To ważne, bo obaj nie chcą zatrzymywać się na poziomie, który już osiągnęli, ale iść do przodu - na razie do pierwszego składu Legii, a potem pewnie na zachód - kończy Mazurek.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.