Wraca wzruszony "Jarza"
12.08.2006 03:13
Na Łazienkowską przyjeżdża lider, a wraz z nim <b>Tomasz Jarzębowski</b>. Warszawiak z krwi i kości, wychowanek mistrzów Polski, zagra pierwszy mecz na stadionie Legii jako piłkarz przeciwnej drużyny. - Emocje już przed meczem pewnie będą duże - mówi "Jarza".
O to, żeby pomocnik GKS Bełchatów mocno się wzruszył, zadbają pewnie kibice Legii, których Jarzębowski był ulubieńcem i którzy zawsze potrafią docenić zasługi byłych graczy.
- Jeśli tak się stanie, to będzie mi bardzo miło. Liczę na to, że kibice nie zapomnieli jeszcze o mnie - przyznaje "Jarza". - Fajnie też będzie spotkać się z kolegami, z którymi grałem w Legii, choć tych już za dużo nie zostało. Ale na pewno przed meczem zadzwonię do mojego dobrego kumpla "Kiełbika" (Tomasz Kiełbowicz - red.), trzeba będzie skorzystać z okazji i się spotkać, nie tylko na boisku.
Wychowanek Legii, jak mówi, ciągle ma warszawski klub w sercu.
- Ale po pierwszym gwizdku będę myślał tylko o tym, żeby Legię ograć. Jesteśmy w końcu liderem, a to zobowiązuje - mówi. - W pierwszych dwóch meczach pokazaliśmy, że stać nas na wiele i teraz też na pewno nie położymy się przed Legią. To będzie dla nas prawdziwy sprawdzian, zobaczymy, czy to nasze "liderowanie" nie jest przypadkowe. Bełchatów błysnął wysoką formą, a Legia nie zachwyca. Do tego dochodzi zmęczenie warszawiaków po ciężkim meczu w Doniecku... - Na to bym nie liczył - przekonuje "Jarza". - Trener Wdowczyk na pewno tak ich przygotował do sezonu, że na mecz z nami odzyskają świeżość. Musimy liczyć na siebie, a nie na zmęczenie Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.