Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wreszcie strzelili gole

Jerzy Zalewski

Źródło: Życie Warszawy

26.11.2007 08:40

(akt. 21.12.2018 17:22)

Trybuny Stadionu Śląskiego świeciły pustkami podczas tego meczu - zasiadło na nich zaledwie cztery tysiące kibiców. Legia od pierwszych minut miała przygniatającą przewagę. Podopieczni Jana Urbana zamknęli na połowie rywali Polonię i pod bramką Marcina Suchańskiego co chwilę było gorąco. Żeby wygrać mecz, trzeba jednak strzelić gola. A z tym w Legii nie jest ostatnio najlepiej. Dwa bezbramkowe remisy na własnym boisku z Jagiellonią (liga) i Groclinu (Puchar Ekstraklasy) mówią o tym najdobitniej. Nie inaczej było w Bytomiu. Z 19 (!) sytuacji do zdobycia gola Legia wykorzystała zaledwie dwie.
- Polonia nie pokazała niczego specjalnego. Mogliśmy wygrać wyżej, ale tradycyjnie graliśmy nieskutecznie - mówił po sobotnim zwycięstwie 2:1 nad Polonią Bytom bramkarz Legii Jan Mucha. Trybuny Stadionu Śląskiego świeciły pustkami podczas tego meczu - zasiadło na nich zaledwie cztery tysiące kibiców. Legia od pierwszych minut miała przygniatającą przewagę. Podopieczni Jana Urbana zamknęli na połowie rywali Polonię i pod bramką Marcina Suchańskiego co chwilę było gorąco. Żeby wygrać mecz, trzeba jednak strzelić gola. A z tym w Legii nie jest ostatnio najlepiej. Dwa bezbramkowe remisy na własnym boisku z Jagiellonią (liga) i Groclinu (Puchar Ekstraklasy) mówią o tym najdobitniej. Nie inaczej było w Bytomiu. Z 19 (!) sytuacji do zdobycia gola Legia wykorzystała zaledwie dwie. Po ponad półgodzinie gry nieskutecznością swoich kolegów zdenerwował się Roger. Najlepszy na boisku piłkarz strzelił z dystansu. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Polonii i wpadła do bramki. W drugiej części na 2:0 podwyższył Takesure Chinyama, który w końcu się odblokował po kilku meczach bez gola. Nie odblokował się natomiast podający mu piłkę Piotr Giza. Rozgrywający Legii zmarnował trzy stuprocentowe okazje. - Tak jak Piotrek jest teraz mistrzem w nie wykorzystywaniu sytuacji, tak niebawem będzie mistrzem w pokonywaniu bramkarzy - zapewnia jednak kapitan Legii Aleksandar Vuković. Chwilę po stracie drugiego gola gospodarze wykorzystali rozprężenie legionistów i strzelili honorową bramkę. Na więcej nie było ich stać. Cztery minuty przed zakończeniem meczu trener Urban dał szansę gry Maciejowi Rybusowi. 18-letni wychowanek Pelikana Łowicz zadebiutował w ekstraklasie i mógł nawet zdobyć gola. - Trochę się wystraszyłem i uderzyłem za wcześnie. Wszystko w moim życiu dzieje się teraz bardzo szybko. Jeszcze w czwartek trenowałem w dresie drugiej drużyny. W piątek dostałem strój pierwszej. Na razie jestem trochę stremowany i w szatni siedzę cicho. Starsi koledzy ze mnie żartują. Wiadomo, że jako najmłodszy muszę nosić wszystkim torby - mówi Rybus.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.