Wróci mile widziany
19.02.2008 09:18
We wtorek <b>Kamil Grosicki</b> wylatuje do Szwajcarii, gdzie przez rok będzie występował w FC Sion. Jeśli mu się tam nie powiedzie, w Legii będą na niego czekać. Szczególnie, że okazuje się, iż pół roku temu podpisał aneks do kontraktu. Kiedy latem ubiegłego roku Grosicki trafił z Pogoni Szczecin do Legii, podpisał 4-letnią umowę, która miała obowiązywać do końca czerwca 2011 roku. Już wówczas dosyć głośno było o poza boiskowych problemach młodego piłkarza.
Ubiegłoroczny aneks
Te się nasilały i klub z Łazienkowskiej musiał jakoś zareagować. Wyjścia były dwa - pomóc zawodnikowi lub rozwiązać umowę, której aż sześć punktów (między innymi o zakazie przebywania w kasynach) zostało przez niego złamanych. Wybrano to pierwsze, jednak nie za darmo. Po ligowym meczu z Zagłębiem Sosnowiec, w którym Grosicki zdobył gola, złożył podpis pod aneksem przedłużającym jego kontrakt o kolejne dwanaście miesięcy, czyli do 30 czerwca 2012 roku. Dzięki temu mógł choć w części spłacić długi, a już wówczas były one spore. A więc jeśli Sion nie zdecyduje się po roku wykupić Grosickiego, ten wróci do Warszawy i pozostanie mu jeszcze 3,5 roku umowy z Legią. Jednak na razie 20-letni piłkarz o tym nie myśli. Dziś ląduje w Genewie i będzie załatwiał podstawowe sprawy, czyli mieszkanie czy samochód. - Nie znam jeszcze szczegółów, na razie byłem tam tylko na badaniach, przez kilkanaście godzin. Przylecę, to spokojnie wszystko załatwię - wyjaśnia zawodnik.
Czeka na przelew
Jeśli nie stanie się nic nieoczekiwanego, w najbliższą niedzielę powinien zadebiutować w nowej drużynie w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Young Boys Berno. - Myślę, że zagram. Po zgrupowaniach reprezentacji i Legii nie ukrywałem, że byłem nieco przemęczony. Te kilka dni luzu, jakie ostatnio miałem, z pewnością mi pomogły. Mam nadzieję, że uda mi się zadebiutować. A w poniedziałek wracam do Polski, na kolejny obóz z kadrą - mówi Grosicki, który został powołany na towarzyski mecz z Estonią (27.2., we Wronkach). Jego FC Sion w ostatniej kolejce przegrał na własnym boisku z St. Gallen 1:2 i spadł na 8. miejsce w ligowej tabeli, czym niebezpiecznie zbliżył się do strefy spadkowej.
Kamil, jak sam przyznaje, do Szwajcarii jedzie rozpocząć nowe życie. Chce zapomnieć o tym, co było, skoncentrować się tylko i wyłącznie na piłce.
Niecierpliwie czeka na przelew pierwszej raty kontraktu, która pozwoli mu wyjść z długów. - Pieniądze jeszcze nie przyszły. Powinienem je dostać niebawem. Klub ma na to siedem dni -dodaje zawodnik.
A jakie ma cele na najbliższą przyszłość? - Chcę utrzymać miejsce w reprezentacji - mówi. - Mam również nadzieję, że dzięki występom w Sionie będę mógł pokazać się na arenie międzynarodowej, może kiedyś trafię do mocniejszego zespołu? Na szczęście wiem, że drzwi do Legii są dla mnie cały czas otwarte. To daje mi duży komfort psychiczny - kończy zawodnik.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.