Wstrzymajmy się z krytyką bramkarzy
09.08.2010 11:19
Trener Maciej Skorża bronił swoich podopiecznych. - Popełnili takie same błędy, jak reszta, jednak ich pomyłki są bardziej widoczne - powiedział. Rywalizację o miejsce w bramce wygrał Marijan Antolović, dobrze zaczął, ale potem dwa razy wychodząc do dośrodkowań zaliczał pusty przebieg, a przeciwnicy to wykorzystywali. Zaliczył także dwie-trzy inne niepewne interwencje, można mieć sporo zastrzeżeń do jego ustawiania przy bramkach zdobytych przez Jaya Emmanuela Thomasa i Emmanuela Eboue. Z kolei Kostiantyn Machnowskyj praktycznie sam wrzucił sobie piłkę do bramki po uderzeniu Samira Nasriego z rzutu wolnego. I Legia znowu ma problem (w 10 meczach sparingowych straciła 22 bramki), zaczyna tęsknić za Janem Muchą.
Chociaż właśnie Słowak jest przykładem, że z ocenami nie należy się spieszyć. Kiedy odszedł Łukasz Fabiański i Mucha zaczął bronić, popełniał błąd za błędem, chociaż w przeciwieństwie do tych, co teraz go muszą zastąpić, w większości sytuacji miał sporo szczęścia, ratowały go słupki czy poprzeczka. Dopiero po kilku meczach nabrał pewności siebie i z czasem stał się najlepszym bramkarzem Ekstraklasy. Antolović i Machnowskyj to utalentowani zawodnicy, inaczej nie sprowadziłby ich trener Krzysztof Dowhań. Obaj przegrywają na razie z presją gry w Legii, w sobotnie popołudnie wychodzili na boisko przestraszeni. Jeśli nie zdołają opanować nerwów, mogą mleć kłopoty.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.