"Wyborcza" pewna tytułu dla Legii
10.04.2006 00:56
Na siedem kolejek przed końcem sezonu, po wygranej z Polonią Legia ma cztery punkty przewagi nad Wisłą Kraków. - Do zdobycia jest 21 punktów. Cztery to żadna przewaga - mówi jednak <b>Łukasz Surma</b>. Piłkarze prowadzeni przez <b>Dariusza Wdowczyka</b> na wiosnę wygrali wszystkie sześć meczów ligowych, strzelili 16 goli, stracili jednego. I to tylko wtedy, gdy dali się zaskoczyć w pierwszych sekundach meczu z Odrą w Wodzisławiu. I tylko wtedy, gdy w składzie nie było <b>Moussy Ouattary</b>, który akurat poleciał do ojczyzny na pogrzeb ojca.
Wczoraj jego oraz Dicksona Choto obserwowali z trybun tureccy menedżerowie. Jeżeli Legia po ewentualnym wywalczeniu tytułu chciałaby jednak powalczyć o start w Lidze Mistrzów powinna takich przybyszów zawracać w pół drogi.
W tej chwili, co już parę tygodni temu przestało być tajemnicą Legia jest cudzoziemska. Oprócz dwójki Afrykanów o jej sile w dużym stopniu decydują bowiem Brazylijczycy - Edson z Rogerem Guerreiro. Do nich wypadałoby dokupić jeszcze kilku dobrych Polaków. O obecnej Legii trudno bowiem mówić, aby była gotowa do podboju Europy.
To znaczy z tą Europą to może jeszcze przedwcześnie, bo Wisła, jak stwierdził kapitan legionistów, jest zaledwie cztery punkty z tyłu, a do zdobycia zostało 21. Zresztą do stracenia tyle samo, a najtrudniejsze mecze jeszcze przed Legią. Choćby konfrontacja z bardzo mocną na wiosnę Amicą. A na koniec sezonu bezpośrednie spotkanie o tytuł. Z tym, że przy Łazienkowskiej, a poza tym Legia przy, jak na razie, słabowitej i tracącej punkty Wiśle jest do bólu aż konsekwentna i przed tym meczem jest w stanie zapewnić sobie bezpieczną przewagę.
W stolicy już wszyscy właściwie nie wyobrażają sobie, by Legia ten tak kiepsko rozpoczęty sezon zakończyła na gorszym miejscu niż pierwsze. Więcej - już podczas prezentacji przed rozpoczęciem rundy na Torwarze dało się odczuć atmosferę sukcesu. A trener Dariusz Wdowczyk prawie obiecał kibicom mistrzostwo. Tylko, że z tak grającą Legią w lidze - nawet mimo przeciętnej gry - nie tracącą w ogóle punktów można liczyć jedynie na sukcesy na krajowym podwórku.
Wdowczyk tak jak sześć lat temu w Polonii, z którą także zdobywał mistrzostwo bardzo zadbał w drużynie o tyły. Legia ma aspirującego do kadry bramkarza Łukasza Fabiańskiego oraz nieprawdopodobnie - jak na polskie warunki - skuteczną obronę. Choto z Ouattarą w sumie grali razem na środku obrony w ośmiu spotkaniach i pozwolili w nich rywalom strzelić zaledwie dwa gole. Zresztą było to dawno temu, bo na jesieni i to był ich dopiero początek (spotkanie z Łęczną). Na wiosnę grali razem pięć razy i Legia nie straciła żadnego gola. Do tego błyskotliwy, mający znakomite uderzenie z dystansu Edson po lewej stronie (strzelił wczoraj swojego pierwszego gola w Polsce, tak zresztą jak i Ouattara). Wojciech Szala w polskiej lidze jest nie do pobicia i choć co jakiś czas klub dokupuje mu konkurencję on ją wygrywa i cały czas jest w podstawowym składzie. Przy takim zestawieniu defensywy naprawdę niepotrzebne wydaje się kupowanie ciągle mówiącego o chęci przyjścia do Legii Jacka Bąka. Przynajmniej do czasu, kiedy na środku królują Choto oraz Ouattara. Chyba, że ktoś jednego z nich jednak kupi. A Choto chciałby wyjechać do mocnego zagranicznego klubu (ale kontrahent musiałby za niego słono zapłacić, bowiem gracz z Zimbabwe ma z Legią umowę aż do 2008 roku). Z Ouattarą natomiast trwają rozmowy na temat przedłużenia kończącego się w czerwcu kontraktu.
Mając taką pomoc jaką ma Legia też można już powoli zaczynać myśleć o wyjściu poza zaścianek. Nawet, jeżeli ma się słabego, niewidocznego, a mającego w zamierzeniu kierować grą zespołu Marcina Burkhardta (ale miewał już przebłyski, więc ciągle można mieć nadzieję, że jeszcze się rozwinie).
Natomiast jeden fakt jest niepodważalny. Od pewnego czasu bramek w Legii nie strzelają ci, którzy powinni to robić w pierwszej kolejności. Po kontuzjach Dawida Janczyka i Michala Gottwalda (Marcin Klatt też ciągle jeszcze nie jest w pełni sił po ciężkim urazie) trudno wierzyć w przebudzenie coraz słabszego Piotra Włodarczyka i trudno opierać potęgę na - z całym szacunkiem - 34-letnim Cezarym Kucharskim. Poza tym trudno liczyć, że wszystko pociągnie 19-letni Janczyk. On musi mieć wsparcie. Tak więc, zadanie na już, to znaczy tuż po zakończeniu sezonu - Legii potrzebny jest przede wszystkim napastnik.
A czy Legia będzie mistrzem Polski? Będzie. Tak trzeba myśleć patrząc na konsekwencję trenera Wdowczyka.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.