Wygrana rzutem na taśmę. Legia lepsza od Wisły!

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Jakub Waliszewski

Maciej Ziółkowski, Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

25.02.2022 20:30

(akt. 26.02.2022 10:08)

Legia Warszawa wygrała u siebie 2:1 z Wisłą Kraków w 23. kolejce PKO Ekstraklasy. Miejscowi wyszli na prowadzenie za sprawą Tomasa Pekharta, któremu asystował Maciej Rosołek. Goście wyrównali na nieco ponad kwadrans przed końcem rywalizacji, dzięki Konradowi Gruszkowskiemu. Gola na wagę trzech punktów, w doliczonym czasie gry, strzelił natomiast Mateusz Wieteska, który wykończył centrę Josue z rzutu wolnego. Dla aktualnych mistrzów Polski to siódme zwycięstwo w tym sezonie ligowym.
PKO Ekstraklasa 2021/2022 - Kolejka 23
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 1

(1:0)

Wisła KrakówWisła Kraków
25-02-2022 20:30 Warszawa
Piotr Lasyk Canal+ Sport, Canal+ 4K
8'
35'
56'
71'
73'
77'
79'
84'
89'
90'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaWisła Kraków
  • 31. Mikołaj Biegański

  • 20. Konrad Gruszkowski

  • 5. Joseph Colley

  • 25. Michal Frydrych

  • 15. Matej Hanousek

  • 10. Gieorgij Żukow

  • 22. Enis Fazlagić

    89'
  • 54. Piotr Starzyński

    56'
  • 77. Stefan Savić

    89'
  • 70. Momo Cisse

    73'
  • 13. Zdenek Ondrasek

    89'

Rezerwy

  • 99. Kacper Rosa

  • 4. Maciej Sadlok

  • 7. Dor Hugi

    56'
  • 9. Jan Kliment

    89'
  • 11. Mateusz Młyński

    73'
  • 17. Serafin Szota

  • 21. Nikola Kuveljić

    89'
  • 43. Dawid Szot

  • 92. Michal Skvarka

    89'

– Zapis relacji tekstowej na żywo

Konferencja trenera Vukovicia

– Wypowiedź szkoleniowca Wisły

Cezary Miszta o meczu z Wisłą

Komentarz Mateusza Wieteski

Rozmowa z Mikołajem Biegańskim

Oprawa kibiców Legii – wideo

Atmosfera na stadionie przy ul. Łazienkowskiej okazała się inna niż dotychczas. Kibice przyszli na mecz w czarnych koszulkach, aby symbolicznie pożegnać Dariusza Mioduskiego. Na Żylecie zaprezentowano dwie oprawy. Najpierw były białe flagi i czarne balony, które utworzyły słowo "Won", poniżej znalazł się też transparent z hasłem "Miałeś chamie złoty róg, skończ nam k...a niszczyć klub!" – całość uzupełniały czarne świece dymne. Później pojawił się zwrot "Oszust z Silvera", a także sektorówka z profilem właściciela Legii na Tinderze. Fani wyrazili swoje niezadowolenie, wykrzykiwali też hasła skierowane do sternika klubu, jak np. "Mioduski Won" czy "Mioduski! Co? Wyp…….j!".

Warszawiacy zagrali w piątek w systemie z czwórką z tyłu. Jak powiedział trener Aleksandar Vuković, była to decyzja przemyślana, ale też trochę ryzykowna – w okresie przygotowawczym legioniści występowali bowiem w ustawieniu z trójką stoperów. Sztab szkoleniowy nie miał jednak do dyspozycji nominalnego prawego obrońcy, czyli Mattiasa Johanssona. Na boku defensywy pojawił się Lindsay Rose, który pozytywnie zaskoczył.

Legioniści oddali pierwszy strzał w 4. minucie. Maciej Rosołek zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu, ale piłka minęła lewy słupek. Po chwili mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Rosołek dośrodkował z lewej flanki, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Tomas Pekhart, który skutecznie główkował. Moment później mogło być już 2:0. Doszło do zamieszania w polu karnym, które mógł wykorzystać Patryk Sokołowski, ale zgubił piłkę i obrońcy Wisły oddalili zagrożenie. Potem groźny strzał zza pola karnego oddał Rosołek, lecz futbolówka nieznacznie minęła bramkę. "Biała Gwiazda" odpowiedziała w 19. minucie. Stefan Savić precyzyjnie podał w "szesnastkę" do Zdenka Ondraska, który uderzył bardzo niecelnie. Momentami przypominały się obrazki z poprzednich spotkań. Legioniści zbyt długo przetrzymywali piłkę pod własnym polem karnym, co dla zespołu z Krakowa było "zaproszeniem" do zdobycia wyrównującej bramki. Z kolei w ofensywie zdarzały się proste błędy techniczne, szczególnie przy dośrodkowaniach z bocznych stref boiska. Zawodnicy trenera Vukovicia próbowali jeszcze zaatakować w końcówce pierwszej połowy, ale niezmiennie zawodziła dokładność podań. Obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku 1:0 dla "Wojskowych".

Na początku drugiej odsłony gracze obu zespołów nie byli w stanie wymienić choćby kilku celnych podań, przez co na boisku więcej było chaosu i zamieszania niż składnych akcji. W 56. minucie dobrą okazję do strzelenia gola miał Paweł Wszołek. Maik Nawrocki zagrał na prawą stronę do 29-latka, który momentanie uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłka minimalnie minęła bramkę Mikołaja Biegańskiego. Kolejną znakomitą szansę stworzył sobie Pekhart, ale pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Spotkanie stało na niskim poziomie. Patrząc na akcje ofensywne zarówno Wisły, jak i Legii można było odnieść wrażenie, że o ich ewentualnym powodzeniu decyduje często przypadek.

W 79. minucie "Biała Gwiazda" doprowadziła do wyrównania. Ondrasek znalazł się z piłką na lewej stronie "szesnastki" i zagrał na przedpole. Wydawało się, że Cezary Miszta opanował futbolówkę, jednak Konrad Gruszkowski zdołał mu ją wygarnąć i trafił do siatki. Trudno jednozcznacznie powiedzieć czy w tej akcji był faul graczy gości na bramkarzu czy jednak nie. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W końcówce meczu zrobiło się groźnie pod bramką gości po główce Mateusza Wieteski, ale Biegański sparował piłkę do boku. Nic nie wskazywało na to, że legioniści zdołają jeszcze zadać cios, lecz w doliczonym czasie gry dopięli swego. Josue zacentrował z rzutu wolnego wprost na głowę Wieteski, który wykorzystał wyjście bramkarza i skierował piłkę do siatki. Mistrzowie Polski wyszarpali wygraną z Wisłą Kraków i zdobyli cenne trzy punkty.

Autor: Jakub Waliszewski

Polecamy

Komentarze (1163)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.