Wypożyczeni: Drużyna Tobiasza i Kisiela spadła z ligi

Jasurbek Yaxshiboyev (Liga mołdawska, Sheriff Tyraspol, rocznik 1997, prawoskrzydłowy/napastnik) – Sheriff wygrał na wyjeździe 2:0 z Sfintul Gheorghe Suruceni. Uzbeka zabrakło w kadrze na mecz, ostatni raz o stawkę zagrał 24 lutego (Liga Europy). – Chciał opuścić drużynę, a my nie stawaliśmy mu w tym na przeszkodzie. Jego wkład w mistrzostwo Mołdawii nie był zbyt duży. Skończyło mu się wypożyczenie, on chciał wrócić do Polski – nie było sensu go zatrzymywać – powiedział niedawno w rozmowie z dziennikarzami trener zespołu z Tyraspola, Jurij Wernydub.

Tyle, że Yaxshiboyev do Warszawy nie przyleciał, nie pojawił się w klubie. Zawodnicy Sheriffa w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że od kilku tygodni nie widzieli go na treningach, nie mieli z nim kontaktu. Prawdopodobnie 24-latek wrócił więc do Uzbekistanu. Nikt nie wie czy tam trenuje i w jakiej jest obecnie dyspozycji. Więcej TUTAJ.

Mateusz Kochalski (Ekstraklasa, Radomiak Radom, rocznik 2000, bramkarz) – Radomiak wygrał u siebie 4:2 z Wisłą Kraków. Kochalski oglądał spotkanie z ławki rezerwowych.

Kacper Tobiasz (I liga, Stomil Olsztyn, rocznik 2002, bramkarz) – Stomil bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, co sprawiło, że spadł z ligi. Tobiasz rozegrał 90 minut, zachowując czyste konto.

Po pół godzinie gry świetnie wyszedł z bramki, skrócił kąt i okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z Maksymilianem Banaszewskim, który próbował podciąć nad nim piłkę. W 67. minucie zbił do boku futbolówkę po mocnym uderzeniu z 25. metra, a w końcówce udanie interweniował po nieprzyjemnym strzale z lewej strony pola karnego w kierunku dalszego słupka.

Jakub Kisiel (I liga, Stomil Olsztyn, rocznik 2003, środkowy pomocnik) – Kisiel nie wszedł na boisko w rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec, obserwował spotkanie z ławki rezerwowych.

Gabriel Kobylak (I liga, Puszcza Niepołomice, rocznik 2002, bramkarz) – Puszcza wygrała w Bełchatowie 2:1 ze Skrą Częstochowa. Kobylak zagrał cały mecz.

Nieco ponad kwadrans przed zakończeniem spotkania wyłapał silne uderzenie z 25. metra w lewy, dolny róg bramki. W 83. minucie nie miał natomiast większych szans przy golu dla rywali, który padł po potężnym, bezpośrednim strzale z rzutu wolnego (17. metr), praktycznie pod poprzeczkę.