Z obozu rywala - Wisła Płock
09.05.2018 07:43
Środowy rywal legionistów radzi sobie nadspodziewanie dobrze w bieżącym sezonie. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek w szeregach płockiej Wisły wdarło się sporo zamieszania, ponieważ z funkcji trenera odszedł Marcin Kaczmarek. Przyczyną rozstania szkoleniowca z „Nafciarzami” był konflikt z szatnią. Na jego miejsce zatrudniono Jerzego Brzęczka, wcześniej pracującego m. in. w Lechii Gdańsk czy GKS-ie Katowice. Wujek znanego reprezentanta Polski, Jakuba Błaszczykowskiego, dostał trudne zadanie, ponieważ z płocczanami związał się na cztery dni przed inauguracją ligi, a miał spory pożar do ugaszenia, ze względu na atmosferę panującą w zespole.
Brzęczek dość szybko poradził sobie z ułożeniem drużyny po swojemu, a już w 2. kolejce płocczanie potrafili sprawić niemałą niespodziankę, pokonując na własnym obiekcie Lecha Poznań 1:0. Kolejne mecze układały się różnie dla „Nafciarzy”, ale zdecydowanie więcej było tych lepszych momentów. Zdarzały się również wpadki, jak porażka 0:4 w 7. kolejce z Górnikiem Zabrze, ale na ogół piłkarze prowadzeni przez Brzęczka z boiska mogli schodzić z zadowolonymi minami. Rundę jesienną wiślacy kończyli na 8. pozycji, co, jak na możliwości tej ekipy, można było uznać za dobry wynik. Jak się miało okazać, to nie był szczyt możliwości w wykonaniu płocczan. Po przerwie zimowej było jeszcze lepiej. W rundzie wiosennej Wisła zdobyła do tej pory 24. punkty na 36. możliwych, dzięki czemu niespodziewanie liczy się w walce o europejskie puchary. W trwającym sezonie najwięcej mówiło się o rewelacyjnej postawie Górnika Zabrze, ale płocczanie, jak widać, w tym czasie nie próżnowali, i pozostając nieco w medialnym cieniu zabrzan, zdobywali kolejne skalpy. W efekcie „Nafciarze” wciąż mogą liczyć na zajęcie 4. pozycji, o którą rywalizują właśnie ze śląskim klubem.
W poprzedniej kolejce podopieczni Brzęczka zanotowali bezbramkowy remis z Lechem, przez co spadli na 5. lokatę, dając się wyprzedzić o dwa punkty Górnikowi. O ile przy remisie z zespołem aspirującym do mistrzostwa kraju płocczanie mogą zanotować delikatny plusik, to zdecydowanie nie mogą być zadowoleni ze swojej postawy w jeszcze wcześniejszej serii gier, kiedy przegrali z walczącym praktycznie o nic Zagłębiem Lubin. Porażka z lubinianami była tym bardziej dołująca, że „Nafciarze” stracili decydującego gola z rzutu karnego w ostatnich minutach. Jeden punkt w ostatnich dwóch starciach może mieć decydujący wpływ na końcowe losy walki o 4. pozycję, szczególnie patrząc na zbliżający się terminarz Wisły. Przed piłkarzami z Płocka jeszcze rywalizacja z Legią i Jagiellonią Białystok, oraz konfrontacja z potrafiącą namieszać Koroną Kielce.
Ostatnia forma płocczan nie jest jedynym zmartwieniem trenera Brzęczka przed starciem w Warszawie. Szkoleniowiec będzie miał spory ból głowy przy obstawianiu skrzydeł swojego zespołu. Do tej pory funkcję skrzydłowych pełnili, zazwyczaj z dobrym skutkiem, Nico Varela (najlepszy strzelec drużyny), Konrad Michalak i Giorgi Merebaszwili, ale dwaj ostatni przeciwko Legii nie wystąpią. Michalak nie będzie mógł zagrać z powodów formalnych, natomiast Merebaszwilego z gry wykluczyła kontuzja. Być może Brzęczek postawi na Jakuba Łukowskiego, możliwy jest także wariant z przesunięciem wyżej Arkadiusza Recy, pełniącego ostatnio rolę lewego obrońcy. Jednakże gdyby trener płocczan przesunął Recę na skrzydło, musiałby się zmierzyć z problemem obsady lewej strony defensywy. W kadrze znajduje się dwóch graczy mogących pełnić tę funkcję – Kamil Sylwestrzak i Patryk Stępiński – ale obaj w trwającej rundzie jeszcze nie wystąpili z powodów zdrowotnych. Wszystko wskazuje na to, że nie znajdą się także w autokarze do Warszawy.
Brzęczek ma więc powody do niepokoju przed środowym meczem, ale jednocześnie nie musi martwić się o obsadę bramki. Wiemy, jakie problemy płocczanie mieli w bieżącym sezonie z golkiperami. W rundzie jesiennej kilka błędów zaliczył Seweryn Kiełpin, a sprowadzony zimą Thomas Dahne wiele w tym aspekcie nie pomógł. Wręcz przeciwnie, na początku wiosny spisywał się chyba jeszcze gorzej od Kiełpina. Niemiecki bramkarz słabsze występy ma już jednak za sobą, a za ostatni mecz przeciwko Lechowi dostał wyróżnienie w postaci wyboru do jedenastki 34. kolejki. To głównie jemu koledzy z pola mogą zawdzięczać wywalczenie jednego „oczka” z „Kolejorzem”.
Jeżeli Brzęczek nie będzie chciał wiele zmieniać w porównaniu do poprzednich spotkań, na środku obrony obejrzymy dwójkę Adam Dźwigała – Alan Uryga. Jeszcze w pierwszej części sezonu pewne miejsce na stoperze miał wypożyczony z Napoli Igor Łasicki, ale pod koniec marca doznał kontuzji, przez którą teraz z powrotem musi walczyć o miejsce w składzie. Możliwe, że trener płocczan, chcąc ustawić zespół w środę nieco defensywnej, może na środku obrony wystawić Damiana Byrtka, ustawiając Urygę na pozycji defensywnego pomocnika. Jednakże w centralnej strefie boiska dobrze radzą sobie Dominik Furman i Damian Szymański, więc Brzęczek nie ma powodów, aby sadzać na ławce któregoś z tej dwójki. Teoretycznie szkoleniowiec może także zdecydować się na przesunięcie wyżej Urygi kosztem Semira Stilicia, pełniącego rolę ofensywnego pomocnika. Na pozycji napastnika zobaczymy najpewniej Jose Kante, autora sześciu goli, choć w ostatnim meczu najbardziej wysuniętym piłkarzem Wisły był Kamil Biliński. Były król strzelców ligi litewskiej nie spisał się jednak na tyle dobrze, aby na dłużej wygryźć ze składu atakującego urodzonego w Hiszpanii. W obwodzie trenera pozostaje jeszcze Oskar Zawada.
Płocczanie dobrze wspominają swój poprzedni występ przy Łazienkowskiej, ponieważ w ostatniej serii gier przed przerwą zimową pokonali w stolicy Legię 2:0. „Nafciarze” i tym razem mogą sprawić legionistom sporo trudności, tym bardziej, że piłkarze z Płocka wciąż mają o co walczyć. Udowodnili także, że nie straszny im zespół z pierwszej trójki. O ich wynikach przeciwko Lechowi w bieżącym sezonie już napisaliśmy, ale warto również wspomnieć, iż Wisła w 30. kolejce potrafiła ograć Jagiellonię Białystok. Fani płockiego klubu liczą na ponowną niespodziankę ze strony swoich pupili. „Nafciarze”, mimo, iż spotkanie odbędzie się w Warszawie, będą mogli liczyć na doping ze strony swoich kibiców, ponieważ fanatycy Wisły specjalnie mobilizują się na wyjazd do stolicy.
Początek środowego meczu o 18. Rozjemcą spotkania będzie Jarosław Przybył z Kluczborka. My tradycyjnie zapraszamy na stadion, a kibiców nie mogących pojawić się przy Łazienkowskiej, na śledzenie naszej relacji tekstowej na żywo. Po meczu na Legia.Net ukażą się wypowiedzi trenera, zawodników oraz fotoreportaż.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.