Zapowiedź wywiadu z prezesem Bogusławem Leśnodorskim
01.07.2014 15:08
fot. Mateusz Kostrzewa / legia.com
Poprosimy o kilka zdań o nowych zawodnikach Legii.
- Budziłek jest młody, zdolny i wygląda na to, że charakterologicznie i psychicznie jest gotów na to, by stanąć w bramce Legii. Pograł, podobnie jak Szwoch, na dobrym pierwszoligowym poziomie, zagrał dwa równe sezony. Jest pewny siebie i może się u nas z czasem odnaleźć. Jak wiemy wielu było w przeszłości bramkarzy piłkarsko dobrych, ale im nie wychodziło.
- Lewczuk to pozytywna postać, ma świetne parametry – jest silny, wysoki, skoczny, fajnie spisuje się w walce powietrznej. Przypomina mi trochę Artura Jędrzejczyka.
- O Szwochu już mówiłem wcześniej. A Piech na pewno doda tej drużynie charakteru. To taka zadziora. Co ciekawe to zawsze był wymarzony transfer Janka Urbana. Niestety wtedy Ruch chciał za tego piłkarza milion euro. Życie pisze swoje scenariusze. To gość o innej charakterystyce niż mamy. Musimy brać pod uwagę, że w Polsce będziemy w stanie narzucić wszystkim swój styl gry, ale w Europie już niekoniecznie i jak trafimy na przysłowiowy Red Bull Salzburg, to pewnie będziemy grali z kontry. Wtedy tak chłopak się nam przyda.
A ten jednolity styl gry nie był problemem Legii w poprzednich latach? Za Maćka Skorży graliśmy defensywnie ustawieni w Europie i to dawało efekty, ale już tak samo ustawiona Legia z Podbeskidziem uzyskiwała gorsze wyniki. Za Urbana graliśmy z kolei ofensywnie w lidze i to fajnie wyglądało, ale już za radosną grę w Europie byliśmy karceni.
- W ostatnich latach, zahaczając jeszcze o Wisłę Kraków, drużyny wygrywając polską ligę i adoptowały się do stylu gry i wymagań jakie stawiała polska liga, a to nie miało przełożenia w Europie. Problem polskich drużyn polega nie na tym, że piłkarsko są gorsze, tylko na tym, że gra w Europie to totalnie inna rzeczywistość. Takie drużyny jak Ludogorec, Red Bull, Maribor, BATE Borysow, Viktoria Pilzno czy FC Basel – najpierw odjechały tak w lidze, że przestawały się dostosowywać i bić o kolejne punkty. Te drużyny przerosły swoje rozgrywki. Nie było tak jak u nas dwa lata temu, że jak byliśmy w nastroju do walki to trwała bitwa w środku pola o piłkę, która była zagrywana do Ljuboi, a temu albo się udało coś strzelić, albo nie… Wcześniej podobnie wyglądała nasza gra z Chinyamą… A piłka europejska jest już w innym miejscu. Te kluby jakie wymieniłem miały wyższe budżety, może poza Viktorią Pilzno, ale tam kultura była taka, że jak ktoś dobrze grał w piłkę to było przeświadczenie, że powinien trafić do Viktorii. Nie było takich sytuacji jak u nas, że siedział prezes i ze złości drapał się w głowę, że rywal w lidze zabiera mu zawodnika. Na szczęście to się u nas też powoli zaczyna zmieniać. W Czechach szybko zrozumiano, że na Viktorii w Lidze Mistrzów każdy zyska, oni także. U nas też jest coraz więcej osób, które rozumieją piłkę i taki Radek Osuch ewidentnie nam kibicuje, nie ma z tym kłopotu mentalnego. Jest zadowolony, że taki Igor Lewczuk tutaj trafił, jak trafi Masłowski też będzie zadowolony. On wie, że jak 2-3 kluby będą grały w Europie, to poziom całej ligi się podniesie.
Cały wywiad z prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim opublikujemy w czwartek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.