Zawodzą cudzoziemcy, zawodzi Legia
13.11.2008 02:18
W poprzednim sezonie gole <b>Takesure Chinyamy</b> i <b>Rogera Guerreiro</b>, asysty <b>Miroslava Radovicia</b> i <b>Aleksandara Vukovicia</b> oraz interwencje <b>Jana Muchy</b> dały warszawskiej Legii pierwszy od wielu lat Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. Teraz z powodu fatalnej formy obcokrajowców stołeczny zespół stracił pozycję lidera ekstraklasy, a w meczach z Polonią Bytom i GKS Bełchatów zanotował dwie porażki. - Przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław na pewno będą zmiany w składzie – zapowiada trener <b>Jan Urban</b>.
W podstawowej jedenastce Legii na mecz w Bełchatowie znalazło się aż ośmiu obcokrajowców. O ile do postawy bramkarza Jana Muchy, czy jednego z najlepszych obrońców w lidze Inakiego Astiza trudno mieć jakiekolwiek pretensje, to liderzy stołecznego zespołu znowu zawiedli. Roger Guerreiro i Takesure Chinyama, od których w największym stopniu zależy siła ofensywna Legii popełniali proste, niewymuszone błędy, na każdym kroku ustępując pola rywalom.
- Po słabym początku sezonu dobijamy do najlepszych drużyn w lidze. Cieszy mnie, że udało się to osiągnąć samymi Polakami - mówił po wygranym meczu z Legią trener GKS Bełchatów Paweł Janas.
Nonszalancja zagranicznych piłkarzy denerwuje już nie tylko sztab szkoleniowy drużyny z Łazienkowskiej, ale również pozostałych zawodników. - Kiedy Takesure stoi 40 metrów od bramki, uderza na ślepo z całej siły. Jak dostaje piłkę w polu karnym rywali i wystarczy dostawić nogę, strzela techniczne - mówi jeden z piłkarzy Legii. - Nie może być tak, że kiedy atakujemy prawą stroną boiska do dośrodkowania szybciej dochodzi lewy pomocnik niż grający w środku pola Chinyama - dodaje sfrustrowany legionista.
Postawą reprezentanta Zimbabwe jest zawiedziony również Jan Urban. - Jesteśmy za bardzo zależni od aktualnej formy Chinyamy. Takie sytuacje, jakie Takesure stwarzał sobie w meczu z GKS, powinno się wykorzystywać z zamkniętymi oczami - powiedział po porażce w Bełchatowie szkoleniowiec Legii.
Fatalna forma nie dotyczy jednak tylko czarnoskórego piłkarza. W równie kiepskiej dyspozycji jest od wielu tygodni Roger, który żałuje, że już latem nie udało mu się zmienić pracodawcy. - Moim zdaniem zarówno Chinyama, jak i Roger mają prawo być zmęczeni. Od początku roku mieli tylko dwa tygodnie wolnego, a ten rok był dla nich naprawdę wyczerpując - broni swoich piłkarzy Urban.
Przed meczem ze Śląskiem Wrocław wiele wskazuje na to, że fatalną grą w ostatnich spotkaniach obcokrajowcy przepełnili czarę goryczy i piątkowy mecz z beniaminkiem ekstraklasy obaj rozpoczną na ławce rezerwowych. - Dokonam korekt w pomocy i ataku. W obronie wszystko zostanie bez zmian, bo akurat do tej formacji trudno mieć pretensje o ostatnie porażki. Wystarczy, że przeciwnicy strzelą bramkę życia i zostajemy bez punktów - przyznaje Urban.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.