Znalezione na blogach: Apel o walkę i zaangażowanie

Czy przed meczem z Wisłą należy oczekiwać zwycięstwa? W zasadzie tak, to jest Legia i na własnym stadionie (na którym de facto wcale nie idzie legionistom lepiej niż na wyjazdach) w lidze powinni wygrywać z każdym. Bez wyjątku. Legia w tym sezonie nie jest wielką potęgą, choć potencjał ma spory, co pokazały mecze z Gaziantepsporem, Spartakiem czy Hapoelem. Należy jednak zauważyć jedną, bardzo istotną rzecz – skąd się wzięły dobre wyniki z tymi drużynami? Na pewno nie z nagłej zwyżki formy, ale właśnie ze wzmożonej motywacji, niesamowitej chęci zwycięstwa, woli walki. No bo przecież nagle Rybus nie posiadł niesamowitej zadziorności i kunsztu w strzałach z dystansu, Borysiuk nieprzeciętnej umiejętności czytania gry, a Radović nie nauczył się wnet rozgrywać piłki. Ci wszyscy zawodnicy już mieli takie umiejętności i wciąż je mają – muszą tylko (a właściwie aż) chcieć. Skoro byli w stanie przeciwstawić się możnym z Moskwy, czy z Turcji, to znaczy, że z Wisłą nie mają prawa stracić punktów.


Czy zatem z Wisłą nalezy spodziewac się pięknej gry i gradu bramek ze strony Legii? Otóż niekoniecznie. Ale trzeba mieć nadzieję, że Legioniości wyjdą na boisko i będą walczyć od pierwszej do ostatniej minuty, że zadbają o prestiż, wizerunek swój i drużyny poprzez poświęcenie i zaangażowanie, jakie włożą w ten mecz, że nie odpuszczą nawet na sekundę, nie zwątpią w możliwość pokonania przeciwnika, że nie będzie w nich jakichkolwiek słabości na tle mentalnym. Po prostu piłkarze muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, walczyć, nacierać każdym możliwym sposobem, przesiąknąć wściekłością i poczuć, że są w stanie ZMIAŻDŻYĆ przeciwnika. Jeśli nie wyjdą z takim nastawieniem, to znaczy, że ktoś tutaj jest niegodny reprezentowania barw LEGII WARSZAWA. I nie będą to tylko piłkarze, ale też sztab szkoleniowy, w tym Skorża, którego jednym z zadań jest odpowiednie dotarcie do psychiki, podświadomości piłkarzy, wykrzesanie z nich pełni umiejętności, a to możliwe jest tylko przy 100% zaangażowaniu, co niestety u niektórych z nich jest dość rzadkim widokiem.