Zwariowane dni Michała Żyro
13.05.2011 08:49
Debiutował półtora roku temu, w listopadzie 2009 roku. Trener Jan Urban posłał do boju młokosa w derbach Warszawy z Polonią. Zagrał zaledwie kilka minut, wyniku nie odmienił, ale od kibiców dostał brawa. W końcu warszawiak. Potem wystąpił w spotkaniu Pucharu Polski z Cracovią (2:0), już przez godzinę. I zniknął. Jesienią tego sezonu były jakieś epizody, ale prawdziwą szansę dostał dopiero teraz. Trener Maciej Skorża wystawił go w podstawowym składzie na mecz z Koroną (3:1). Żyro zamienił garnitur maturalny na koszulkę meczową i nie poległ.
- W tak krótkim czasie wydarzyło się tyle ważnego w moim życiu - mówi. - Rano egzamin, wieczorem mecz. Myślę, że udało się wszystko pogodzić. Legia nie przegrała, a i na maturze poszło mi dobrze. Wszystko zdane, czekam tylko na wyniki pisemnych sprawdzianów z polskiego i angielskiego - opowiada.
- Na Michała Żyro liczyłem bardziej jesienią niż wiosną. Świetnie pokazywał się w okresie przygotowawczym, więc miałem nadzieję, że zdominuje lewą stronę boiska. Potem nastąpił u niego okres stagnacji. Jednak wiosną jakby odżył. Wcześniej miałem do niego pretensje, ale teraz naprawdę pokazuje swoją uniwersalność. „Żyrce” bardzo zależy na zespole, nie boi się wziąć ciężaru gry na siebie, a to co pokazał w ostatnich występach wygląda bardzo ciekawie - ocenił swojego piłkarza trener Maciej Skorża.
Więcej można przeczytać na sports.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.