Barca jest do pchnięcia
30.07.2002 10:12
- Właśnie zakończyłem pierwszy etap podróży i sporządzam raport z moich tygodniowych obserwacji pretendentów do reprezentacji. W środę i czwartek jadę jeszcze zagranicę przyjrzeć się innym zawodnikom, a już w piątek melduję się w Poznaniu, gdzie obejrzę mecz Lech - KSZO, a dzień później w Grodzisku zobaczę Groclin - Legia.
Wywiad z Zbigniewem Bońkiem
- Właśnie zakończyłem pierwszy etap podróży i sporządzam raport z moich tygodniowych obserwacji pretendentów do reprezentacji. W środę i czwartek jadę jeszcze zagranicę przyjrzeć się innym zawodnikom, a już w piątek melduję się w Poznaniu, gdzie obejrzę mecz Lech - KSZO, a dzień później w Grodzisku zobaczę Groclin - Legia.
- Może pan zdradzić, kogo pan jeszcze będzie oglądać w środę i czwartek?
- Wolałbym nie, bo jeszcze nic z tego nie wyjdzie. Czasu jest mało, a odległości dość duże, więc mogę się ze wszystkim nie wyrobić.
- Kiedy ogłosi pan kadrę na mecz z Belgią w Szczecinie?
- Dziewiątego sierpnia. I już wiem, że powołam pięćdziesiąt procent zawodników z polskiej ligi i pięćdziesiąt z zagranicznych klubów. Żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony.
- Chyba pan żałuje, że poważnej kontuzji doznał Jacek Krzynówek i co najmniej przez pół roku ma pauzować. A pan przecież tak bardzo na niego liczył.
- Co zrobić, nie będę rozpaczał. Kontuzje są wkalkulowane w zawód piłkarza. I trener musi się z tym liczyć. Muszę mieć przygotowane zastępcze warianty. Wyłączony jest Krzynówek, podobnie nie mogę teraz skorzystać z "Ebiego" Smolarka. Muszę więc szukać na lewą pomoc kolejnego gracza. Wierzę jednak, że nie będzie źle. Tym bardziej, że docierają do mnie optymistyczne wieści o innych Polakach.
- O których?
- W piątek Szachtar pokonał Dynamo Kijów 1:0. Rozmawiałem z trenerem Szachtara, Nevio Scalą i bardzo chwalił po tym spotkaniu Wojtka Kowalewskiego.
- Czyli ma pan teraz na pozycji bramkarza kłopoty bogactwa.
- Tak, ale Scala też bardzo pochlebnie wypowiadał się o Mariuszu Lewandowskim. Przed nim wielka przyszłość. Na razie gra od początku przeciwko łatwiejszym rywalom, a wchodzi na końcówki, gdy Szachtar gra z mocnymi. Z Dynamo wszedł, bo podstawowy zawodnik odniósł kontuzję. I Mariusz spisał się bardzo dobrze.
- Polacy w Szachtarze mogą się wkrótce otrzaskać w Lidze Mistrzów. Szachtar w przeciwieństwie do Legii, miał łatwiejsze losowanie.
- A kogo Legia wylosowała? A, Barcelonę. To "Barca" jest do pchnięcia.
- Chyba pan żartuje?
- Wcale nie. Przecież nie ma już Rivaldo. Bez niego nie będzie aż tak mocna.
- Ale ma Riquelme.
- No i co z tego? Co, znowu przestraszymy się nazwisk? Trzeba wyciągnąć wnioski z zeszłorocznej porażki Wisły. Zagrać odważnie i wygrać!
- Tak jak kiedyś Widzew zrobił z Juventusem.
- Właśnie. Nie ma co pękać. Barcelona jest do ogrania.
- Oby zaraził pan tym optymizmem legionistów.
- Właśnie. W przeciwieństwie do pana. Przecież ciągle szuka pan dziury w całym. Choćby z tymi piątkowymi wyliczeniami, którym przywalił pan zupełnie niesłusznie Michałowi Listkiewiczowi. Ktoś pana po prostu wypuścił i to nawet wiem kto, ha, ha, ha... "Sheraton" organizuje nam, czyli PZPN-owi, konferencje za darmo, a wylot czterdziestu pięciu osób na Mundial pokryła nam w całości FIFA. Za osobę płaciła dwieście pięćdziesiąt franków szwajcarskich dziennie. Wyjazd do Korei nic nas nie kosztował. Wiem coś o tym, bo przecież byłem szefem ekipy.
- Tak, ale PZPN i jej szef kompromitują się sprawą Szczakowianki. I to pociąga za sobą konsekwencje.
- Tak, ale na dobrą sprawę, co Szczakowianka daje polskiej piłce, reprezentacji? Czy warto sobie tym zamieszaniem zaprzątać głowę? Rozumiem, jest sezon ogórkowy, nie ma ciekawych tematów i trzeba o czymś pisać. Ale czy jest sens poświęcać takim klubom aż tyle miejsca w gazetach. Polska piłka nic na tym nie skorzysta. No, ale mnie te sprawy na szczęście już nie muszą obchodzić. Mnie interesuje teraz tylko reprezentacja i jej się poświęcam.
- Może pan zdradzić, kogo pan jeszcze będzie oglądać w środę i czwartek?
- Wolałbym nie, bo jeszcze nic z tego nie wyjdzie. Czasu jest mało, a odległości dość duże, więc mogę się ze wszystkim nie wyrobić.
- Kiedy ogłosi pan kadrę na mecz z Belgią w Szczecinie?
- Dziewiątego sierpnia. I już wiem, że powołam pięćdziesiąt procent zawodników z polskiej ligi i pięćdziesiąt z zagranicznych klubów. Żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony.
- Chyba pan żałuje, że poważnej kontuzji doznał Jacek Krzynówek i co najmniej przez pół roku ma pauzować. A pan przecież tak bardzo na niego liczył.
- Co zrobić, nie będę rozpaczał. Kontuzje są wkalkulowane w zawód piłkarza. I trener musi się z tym liczyć. Muszę mieć przygotowane zastępcze warianty. Wyłączony jest Krzynówek, podobnie nie mogę teraz skorzystać z "Ebiego" Smolarka. Muszę więc szukać na lewą pomoc kolejnego gracza. Wierzę jednak, że nie będzie źle. Tym bardziej, że docierają do mnie optymistyczne wieści o innych Polakach.
- O których?
- W piątek Szachtar pokonał Dynamo Kijów 1:0. Rozmawiałem z trenerem Szachtara, Nevio Scalą i bardzo chwalił po tym spotkaniu Wojtka Kowalewskiego.
- Czyli ma pan teraz na pozycji bramkarza kłopoty bogactwa.
- Tak, ale Scala też bardzo pochlebnie wypowiadał się o Mariuszu Lewandowskim. Przed nim wielka przyszłość. Na razie gra od początku przeciwko łatwiejszym rywalom, a wchodzi na końcówki, gdy Szachtar gra z mocnymi. Z Dynamo wszedł, bo podstawowy zawodnik odniósł kontuzję. I Mariusz spisał się bardzo dobrze.
- Polacy w Szachtarze mogą się wkrótce otrzaskać w Lidze Mistrzów. Szachtar w przeciwieństwie do Legii, miał łatwiejsze losowanie.
- A kogo Legia wylosowała? A, Barcelonę. To "Barca" jest do pchnięcia.
- Chyba pan żartuje?
- Wcale nie. Przecież nie ma już Rivaldo. Bez niego nie będzie aż tak mocna.
- Ale ma Riquelme.
- No i co z tego? Co, znowu przestraszymy się nazwisk? Trzeba wyciągnąć wnioski z zeszłorocznej porażki Wisły. Zagrać odważnie i wygrać!
- Tak jak kiedyś Widzew zrobił z Juventusem.
- Właśnie. Nie ma co pękać. Barcelona jest do ogrania.
- Oby zaraził pan tym optymizmem legionistów.
- Właśnie. W przeciwieństwie do pana. Przecież ciągle szuka pan dziury w całym. Choćby z tymi piątkowymi wyliczeniami, którym przywalił pan zupełnie niesłusznie Michałowi Listkiewiczowi. Ktoś pana po prostu wypuścił i to nawet wiem kto, ha, ha, ha... "Sheraton" organizuje nam, czyli PZPN-owi, konferencje za darmo, a wylot czterdziestu pięciu osób na Mundial pokryła nam w całości FIFA. Za osobę płaciła dwieście pięćdziesiąt franków szwajcarskich dziennie. Wyjazd do Korei nic nas nie kosztował. Wiem coś o tym, bo przecież byłem szefem ekipy.
- Tak, ale PZPN i jej szef kompromitują się sprawą Szczakowianki. I to pociąga za sobą konsekwencje.
- Tak, ale na dobrą sprawę, co Szczakowianka daje polskiej piłce, reprezentacji? Czy warto sobie tym zamieszaniem zaprzątać głowę? Rozumiem, jest sezon ogórkowy, nie ma ciekawych tematów i trzeba o czymś pisać. Ale czy jest sens poświęcać takim klubom aż tyle miejsca w gazetach. Polska piłka nic na tym nie skorzysta. No, ale mnie te sprawy na szczęście już nie muszą obchodzić. Mnie interesuje teraz tylko reprezentacja i jej się poświęcam.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.