"Beret" straszy
27.07.2002 13:07
- NO, TO JUż po zawodach... - zagadnęliśmy tuż po losowaniu par trzeciej rundy kwalifikacji, obrońcę Legii, Marka Jóźwiaka (na zdjęciu).
Wywiad z Marek Jóźwiak
- NO, TO JUż po zawodach... - zagadnęliśmy tuż po losowaniu par trzeciej rundy kwalifikacji, obrońcę Legii, Marka Jóźwiaka (na zdjęciu).
- Po jakich zawodach? Nic nie wiem, dopiero co wszedłem do domu - dziwi się popularny "Beret".
- Wylosowaliście Barcelonę!
- Ja pierdzielę!
- Na pocieszenie, pierwszy mecz zagracie na wyjeździe.
- Aha, to dobrze... Właśnie miałem włączyć telegazetę.
- Grałeś już przeciw "Barcy" i wcale Legia nie spisała się źle.
- Zgadza się, tam zremisowaliśmy 1:1. Gola strzelił "Łata". Sędzia jednak nie uznał prawidłowego gola "Kosie". W rewanżu Laudrup strzelił nam gola w Warszawie i skończyło się 0:1. Camp Nou świecił wtedy pustkami, bo przyszło tylko trzydzieści tysięcy widzów, ale stadion zrobił na mnie wrażenie.
- Mogliście wylosować znacznie lepiej, choćby Genk czy Sturm Graz.
- Jak spadać, to z wysokiego konia. Najlepiej byłoby w ogóle nie przystępować do tych rozgrywek. Ale jak już się zdobyło mistrzostwo i trafiło na Barcelonę, to trzeba grać. Najpierw jednak trzeba przejść Vardar. Nasza szansa w meczach z "Barcą" to to, że rywal będzie grał z nami przed sezonem ligowym. Ma też zawirowania z Rivaldo. To nie wpływa dobrze na zespół. Przyszedł nowy trener. Van Gaal będzie chciał zmienić styl gry drużyny.
- Kłopoty Barcelony to jednak mały pikuś w porównaniu z tym co przeżywa Legia.
- Wszystkie wielkie kluby mają dziś problemy finansowe. Także Barcelona, Lazio czy PSG. Zaczynamy się do tego przyzwyczajać. Co by nie mówić, Barcelona to bardzo ciekawy przeciwnik. Zagrać na Camp Nou to wielkie przeżycie. A Legia to taki specyficzny zespół, że w meczach z silnymi, utytułowanymi rywalami potrafi walczyć.
- Tym bardziej, że rok temu z Valencią frycowe już zapłaciliście.
- Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. I sędziowie w obu meczach będą sprawiedliwi.
- Wisła też walczyła z Barceloną. Niestety, bezskutecznie.
- Na pewno zagramy nie gorzej niż Wisła rok temu.
- Polski "Abel Xavier", czyli Marek Jóźwiak skutecznie wystraszy kataloński atak i reżysera Riquelme?
- Nie będę się upodabniał do Xaviera, no, może z wyjątkiem fryzury, bo on strzelił kiedyś swojaka. A ja wcale nie zamierzam.
- Po jakich zawodach? Nic nie wiem, dopiero co wszedłem do domu - dziwi się popularny "Beret".
- Wylosowaliście Barcelonę!
- Ja pierdzielę!
- Na pocieszenie, pierwszy mecz zagracie na wyjeździe.
- Aha, to dobrze... Właśnie miałem włączyć telegazetę.
- Grałeś już przeciw "Barcy" i wcale Legia nie spisała się źle.
- Zgadza się, tam zremisowaliśmy 1:1. Gola strzelił "Łata". Sędzia jednak nie uznał prawidłowego gola "Kosie". W rewanżu Laudrup strzelił nam gola w Warszawie i skończyło się 0:1. Camp Nou świecił wtedy pustkami, bo przyszło tylko trzydzieści tysięcy widzów, ale stadion zrobił na mnie wrażenie.
- Mogliście wylosować znacznie lepiej, choćby Genk czy Sturm Graz.
- Jak spadać, to z wysokiego konia. Najlepiej byłoby w ogóle nie przystępować do tych rozgrywek. Ale jak już się zdobyło mistrzostwo i trafiło na Barcelonę, to trzeba grać. Najpierw jednak trzeba przejść Vardar. Nasza szansa w meczach z "Barcą" to to, że rywal będzie grał z nami przed sezonem ligowym. Ma też zawirowania z Rivaldo. To nie wpływa dobrze na zespół. Przyszedł nowy trener. Van Gaal będzie chciał zmienić styl gry drużyny.
- Kłopoty Barcelony to jednak mały pikuś w porównaniu z tym co przeżywa Legia.
- Wszystkie wielkie kluby mają dziś problemy finansowe. Także Barcelona, Lazio czy PSG. Zaczynamy się do tego przyzwyczajać. Co by nie mówić, Barcelona to bardzo ciekawy przeciwnik. Zagrać na Camp Nou to wielkie przeżycie. A Legia to taki specyficzny zespół, że w meczach z silnymi, utytułowanymi rywalami potrafi walczyć.
- Tym bardziej, że rok temu z Valencią frycowe już zapłaciliście.
- Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. I sędziowie w obu meczach będą sprawiedliwi.
- Wisła też walczyła z Barceloną. Niestety, bezskutecznie.
- Na pewno zagramy nie gorzej niż Wisła rok temu.
- Polski "Abel Xavier", czyli Marek Jóźwiak skutecznie wystraszy kataloński atak i reżysera Riquelme?
- Nie będę się upodabniał do Xaviera, no, może z wyjątkiem fryzury, bo on strzelił kiedyś swojaka. A ja wcale nie zamierzam.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.