Bez bramek w Białymstoku
24.06.2020 20:30
96. Damian Węglarz
2. Andrej Kadlec
17. Ivan Runje
25. Bogdan Tiru
7. Jakub Wójcicki
57'9. Maciej Makuszewski
84'- 61'
6. Taras Romańczuk
31. Bartosz Bida
26. Martin Pospisil
21. Jakov Puljić
41. Paweł Stolarski
5. Igor Lewczuk
14. Michał Karbownik
22. Paweł Wszołek
- 74'
99. Bartosz Slisz
82. Luquinhas
68'
Rezerwy
55. Xavier Dziekoński
5. Dawid Szymonowicz
11. Jesus Imaz
61'14. Tomas Prikryl
84'15. Zoran Arsenić
57'16. Przemysław Mystkowski
27. Bartłomiej Wdowik
35. Karol Struski
38. Paweł Olszewski
19. Wojciech Muzyk
16. Luis Rocha
24. Andre Martins
74'31. Piotr Pyrdoł
34. Inaki Astiz
39. Maciej Rosołek
68'
Wszyscy czekali na ten mecz, wszyscy też zawiedli się jego poziomem. Korzystne wyniki innych meczów oznaczają, że "Wojskowi" są już bardzo blisko mistrzostwa. To największe pocieszenie kibiców Legii. Aktywny przez całe spotkanie był Mateusz Cholewiak, któremu brakowało wykończenia. Pewność w linii obrony pokazali Mateusz Wieteska i Igor Lewczuk. Gospodarze nie walczyli o zwycięstwo, sprawiając wrażenie zadowolonych z bezbramkowego remisu.
Pech nie opuszcza zawodników Legii. Tym razem na rozgrzewce kontuzji doznał Tomas Pekhart, którego w podstawowym składzie zastąpił Walerian Gwilia. Jeszcze w niedzielę trener Aleksandar Vuković miał do dyspozycji Jose Kante, Vamarę Sanogo i właśnie Pekharta. Dzisiaj na szpicy wystąpił Mateusz Cholewiak. Paweł Stolarski zagrał od początku pierwszy raz od września. Ponownie w meczu wyjazdowym na ławce usiadł Artur Jędrzejczyk.
Gospodarze swoją najlepszą sytuację bramkową mieli na początku meczu. Do piłki dośrodkowanej przez Bartosza Bidę dopadł Martin Pospisil, uderzenie Czecha nieznacznie minęło bramkę Radosława Majeckiego. W pierwszym kwadransie lepiej wyglądała gra Jagiellonii. Szczęścia z daleka próbował Ariel Borysiuk, a chwilę później po rzucie rożnym, bliski wpakowania piłki do bramki był Bogdan Tiru. W 21. minucie Maciej Makuszewski przeprowadził dynamiczną akcję, jego dośrodkowanie zablokował kapitan Legii Mateusz Wieteska. Gospodarze mieli coś do udowodnienia. Przy ulicy Słonecznej nie wygrali od trzech spotkań. Ich zapędy próbował ochłodzić debiutujący w pierwszym składzie Bartosz Slisz. Jego strzał z rzutu wolnego minął bramkę Damiana Węglarza. Trener Vuković do boju z Jagiellonią wystawił trzech młodzieżowców, a czwarty Maciej Rosołek dołączył do nich w drugiej połowie. Legioniści zaczęli dochodzić do głosu po pół godzinie gry. Cholewiak wyszedł sam na sam z Węglarzem, ale znalazł się na spalonym. Śmielej zaczął atakować Paweł Wszołek, a pod bramkę zapędzał się Stolarski. Duet grający na prawej stronie bardzo powoli łapał wspólny język. Pierwsza część meczu dobiegała końca, a wraz z nią namnażały się niecelne strzały z daleka. Najpierw próbował Domagoj Antolić, chwilę potem Gwilia. Gospodarze coraz częściej faulowali. Przez pierwsze 45 minut zgromadzili aż trzy żółte kartki. Mecz nie porywał kibiców. Zero celnych strzałów obu drużyn i bezbarwna gra ofensywnych graczy.
Drugą połowę znowu żwawiej rozpoczęli gospodarze. Ivan Runje uderzył głową nad bramką po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a strzał Makuszewskiego w polu karnym zablokował Michał Karbownik. Pierwszy celny strzał meczu oddał Jakov Puljić, przymierzając z wolnego wprost w Majeckiego. W 54. minucie meczu Stolarski uciekł obrońcom, po czym podał do niepilnowanego Gwilii w polu karnym. Sędzia liniowy szybko podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Powtórki wyjaśniły jednak, że miał rację. Większość groźnych kontr Legii szybko kasowali podpieczni Iwajło Petewa. Jedną z nich po rajdzie Cholewiaka zakończył Tiru, dostając żółtą kartkę. Przez całe spotkanie czujny był duet Wieteska-Lewczuk, blokujący dośrodkowania i zawodników Jagiellonii. Przekonał się o tym lider Jagiellonii Jesus Imaz, który nie zagroził Majeckiemu w żaden sposób. W ostatnim kwadransie temperatura meczu zaczęła rosnąć. Doskonałą okazję na gola miał Cholewiak. 30-latek pędził sam na sam w stronę Węglarza, dogonił go Runje i zablokował strzał grającego z przymusu na szpicy zawodnika. Dziesięć minut później ponownie zawodnik Legii znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz trafił wprost w bramkarza „Jagi”. W 88. minucie dał o sobie znać Bida, który strzałem głową starał się zaskoczyć Majeckiego. Gospodarze pod koniec meczu domagali się rzutu karnego, którego słusznie sędzia Przybył nie podyktował. Stolarski zablokował uderzenie przeciwnika plecami.
Spotkanie w Białymstoku zawiodło, ale zbliżyło Legię do upragnionego tytułu mistrza Polski. "Wojskowi" mają jedenaście punktów przewagi nad drugą lokatą. Piast Gliwice przegrał z Lechią w Gdańsku 1:0, a Lech grający symultanicznie z Legią zremisował z Pogonią Szczecin 0:0. Następne spotkanie przy Łazienkowskiej w sobotę o 17:30 z Piastem. Ten mecz może przesądzić o losach tytułu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.