Bodo/Glimt – Legia Warszawa: Sezon czas zacząć!
07.07.2021 09:20
Legioniści do nowego sezonu przygotowują się od miesiąca - najpierw w mocno okrojonym składzie przez tydzień ćwiczyli w ośrodku treningowym w Książenicach. Później było zgrupowanie w Austrii - głównie praca nad siłą i motoryką i w końcu ostatni tydzień w spędzony w Legia Training Center i szlifowanie taktyki. W tym czasie mistrzowie Polski rozegrali pięć sparingów. Trzy mecze towarzyskie odbyły się podczas obozu w Leogang (5:0 z SK Bischofshofen, 0:2 z Ferencvarosi TC, 1:1 z FK Krasnodar). Dwie pozostałe gry kontrolne, które były zamknięte dla mediów i kibiców, miały miejsce po powrocie do Polski. Stołeczny klub zwyciężył 3:2 Lechię Gdańsk na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, a w ostatnią sobotę (3.07) wygrał w Sochocinie 2:0 z Jagiellonią Białystok.
W sparingach wyróżnił się m.in. Mahir Emreli. Nowy napastnik strzelił łącznie sześć goli w czterech spotkaniach (nie wystąpił przeciwko mistrzowi Węgier). Widać, że Azer znajduje się w niezłej formie, jest szybki, silny i ma łatwość w zdobywaniu bramek. Sztab szkoleniowy ma nadzieję, że będzie pewnym punktem zespołu. Poza tym, kontrakty z "Wojskowymi" podpisało jeszcze pięciu nowych piłkarzy: Mattias Johansson, Josue Pesqueira, Maik Nawrocki, Joel Abu Hanna i Lindsay Rose. Sporo można się spodziewać zwłaszcza po Josue, który ma świetnie ułożoną lewą nogę, dobrą technikę i wizję gry, na małej przestrzeni potrafi wykreować coś z niczego. Portugalczyk pokazał na zajęciach, że nie jest mu obce strzelanie goli po uderzeniach zza pola karnego i z rzutów wolnych. Pozostali z nowych graczy potrzebują czasu na dojście do optymalnej formy fizycznej i sportowej. Tyle, że tego czasu nie ma, bo losowanie eliminacji Ligi Mistrzów tym razem nie było łaskawe i rywal do łatwych nie należy. Tym samym rywalizacja z Norwegami urosła do rangi najważniejszej w sezonie. Ewentualne niepowodzenie, może wyrócić plany do góry nogami, konieczna będzie sprzedaż niektórych piłkarzy. Ale takiego scenariusza nikt nie bierze pod uwagę. W zespole i sztabie szkoleniowym widać mobilizację i koncentrację.
Co jeszcze zmieniło się latem w kadrze pierwszego zespołu? Do stołecznego klubu wrócił Maciej Rosołek, który w ostatnim półroczu przebywał na wypożyczeniu w I-ligowej Arce Gdynia. Współpracę z klubem po sezonie zakończyli: Igor Lewczuk (Znicz Pruszków), Ariel Mosór (Piast Gliwice), Paweł Wszołek (Union Berlin), Mateusz Cholewiak (Górnik Zabrze), Radosław Cielemęcki (Wisła Płock), Walerian Gwilia, Marko Vesović i Radosław Cierzniak. Drużynę opuścili też: Artem Szabanow, Joel Valencia oraz Nazarij Rusyn, którzy byli wypożyczeni do Legii w poprzednich miesiącach. Jeśli chodzi o Rusyna, to jego transfer czasowy do "Wojskowych" został skrócony. Zawodnik nie czuł się dobrze w Warszawie, a i dla Legii stanowił problem.
Czy Legia jest gotowa do walki w pucharach? Przekonamy się w środowy wieczór. Wydaje się, że tak, choć martwi fakt, że środkowi obrońcy czy wahadłowi nie mają w tej chwili zmienników. Na prawym wahadle do gry szykowany jest Kacper Skibicki, który wcześniej na tej pozycji nie występował. Ale jest mocno poobijany i była obawa, że będzie go musiał zastąpić młody Kacper Skwierczyński.
Skład Legii na środowy mecz nie powinien być zaskoczeniem. W bramce stanie doświadczony Artur Boruc. Trójosobowy blok defensywny stworzą: Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska i Mateusz Hołownia. Na prawym wahadle znajdzie się wspomniany Kacper Skibicki, zaś na lewym zagra Filip Mladenović, czyli najlepszy piłkarz i obrońca PKO Ekstraklasy w sezonie 2020/21. W środku pola znajdzie się miejsce dla Andre Martinsa i Bartosza Slisza. W ataku pojawi się Emreli, a role "dziesiątek" będą pełnić Bartosz Kapustka oraz Luquinhas. Do Norwegii wyleciało łącznie 22 piłkarzy. W Polsce pozostali m.in. Rose i Jasurbek Yaxshiboyev, którzy wracają do zdrowia po urazach. - My, jako sztab, mamy olbrzymią wiedzę na temat przeciwnika, ale nie każdą informację będziemy przekazywać zawodnikom. Tego byłoby zdecydowanie za dużo. Staraliśmy się wykorzystać tę wiedzę w planowaniu treningów. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. (...) Zdaję sobie sprawę, jaka jest ranga spotkania, jak wielkie są nasze oczekiwania: myślę o drużynie, sztabie, klubie, ale i o kibicach. Chcielibyśmy spełnić oczekiwania - mówił na konferencji prasowej trener "Wojskowych", Czesław Michniewicz.
Bodo/Glimt miało wspaniały poprzedni sezon (system wiosna-jesień). Zostało mistrzem Norwegii, wyprzedzając w tabeli Molde FK aż o 19 punktów. Imponujące jest to, że przegrało w lidze tylko raz (na wyjeździe) i strzeliło 103 gole. Ale kadra zespołu uległa zmianie i obecnie bilans gier wygląda inaczej - w 13 meczach ligowych (7 zwycięstw, 3 remisy, 3 porażki). Daje to drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów. Bodo/Glimt ma dwa "oczka" straty do lidera (Molde), który rozegrał o jedno spotkanie mniej. Zawodnicy prowadzeni przez Kjetila Knutsena dość przeciętnie spisywali się w ostatnim czasie w lidze norweskiej: na pięć ostatnich gier wygrali raptem raz. Trener Michał Macek, którego pasją jest analiza stałych fragmentów gry, zwracał uwagę na słaby punkt w ekipie z Bodo, jakim są rzuty wolne i rożne w defensywie. Ale przestrzegał też przed tym, jak Norwegowie wykonują stałe fragmenty gry. Rozmowę ze szkoleniowcem można przeczytać TUTAJ.
Dlaczego Bodo/Glimt nie gra tak efektywnie, jak w 2020 roku? Zespół opuściło trzech czołowych graczy: król strzelców Eliteserien, Kasper Junker, najlepszy piłkarz sezonu, czyli Philip Zinckernagel, a także Jens Petter Hauge. W ostatnich miesiącach do drużyny dołączyli za to m.in. Sondre Fet (Aalesund), Axel Lindahl (Degerfors), Hugo Vetlesen (Stabaek), Pernambuco (wypożyczenie z PFK Lwów) i Sondre Sorli (Kristiansund), który nie zagra przeciwko Legii z powodu zerwania więzadeł krzyżowych. W meczach z "Wojskowymi" nie wystąpi też OIa Solbakken (3 gole, 3 asysty w tym sezonie), który zmaga się z kontuzją barku.
W tamtym roku Bodo/Glimt, po 16 latach nieobecności, wróciło do gry w Europie. W pierwszych dwóch rundach kwalifikacyjnych do Ligi Europy zmierzyło się z litewskimi zespołami. Pierwszym przeciwnikiem okazało się Kauno Żalgiris, z którym drużyna Knutsena wygrała 6:1. Był to pierwszy mecz w europejskich pucharach na stadionie w Bodo od wizyty Besiktasu (1:1) w 2004 roku. W II rundzie klub z Norwegii zwyciężył 3:1 Żalgiris Wilno i zapewnił sobie grę na San Siro przeciwko AC Milan (2:3). Żółto-czarni objęli prowadzenie po trafieniu Junkera. Potem Włosi odpowiedzieli trzema bramkami, a wynik ustalił Hauge, który został nieco później piłkarzem... "Rossonerich".
Dla legionistów będzie to 11. mecz przeciwko klubowi z Norwegii. W przeszłości "Wojskowi" grali z: Valerengą (2:2, 4:1 – 1/16 finału PZP), Vikingiem (3:0, 1:1 – 1/32 Pucharu UEFA), Rosenborgiem (3:1, 0:4 – faza grupowa LM; 1:1, 1:2 – IV runda el. LE) i Molde (1:1, 0:0 – III runda el. LM). Do tej pory, odnieśli trzy zwycięstwa, pięć razy remisowali i ponieśli dwie porażki. Szczegóły w TYM MIEJSCU. - Czuję pewne możliwości, ponieważ za Legią okres przygotowawczy. (...). To zespół, który atakuje, chce utrzymywać się przy piłce, dominować – tak, jak my. Dla nas bardzo ważne będzie to, żeby zachować intensywność, umiejętnie przechodzić z defensywy do ofensywy. Mam nadzieję, że po 90 minutach będziemy mieć zaliczkę przed rewanżem - stwierdził trener Knutsen, który prowadzi Bodo/Glimt.
Spotkanie zostanie rozegrane na sztucznej nawierzchni. - Zdajemy sobie sprawę, że piłka na takiej murawie może latać bardzo, bardzo szybko. Jesteśmy profesjonalistami, musimy być gotowi na każdą okoliczność, bez wymówek - skomentował Martins. - Na pewno piłkarze Bodo/Glimt będą bardziej przyzwyczajeni do tego boiska, bo na co dzień rozgrywają mecze ligowe na sztucznej murawie. My jednak nie skupiamy się nad tym. Dla obydwu drużyn boisko będzie takie same. Nie ma co gdybać i szukać wymówek. (...) Jestem pewny, że będziemy na to gotowi - dodał Slisz.
Zdaniem bukmacherów z TOTALbet, większe szanse na wygraną w Norwegii mają rywale. Kurs na zwycięstwo Legii wynosi 3.20, remis to mnożnik 3.35, a wygrana Bodo/Glimt – 2.15. Mecz, który poprowadzi Albańczyk Juxhin Xhaja, odbędzie się w środę, 7 lipca, o godz. 18:00. Spotkanie będzie można obejrzeć w TVP Sport i w serwisie sport.tvp.pl. Redakcja Legia.Net tradycyjnie przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Przypuszczalne składy:
Bodo/Glimt: Smits - Sampsted, Moe, Lode, Bjorkan - Fet, Berg, Saltnes - Vetlesen, Botheim, Nordas
Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Skibicki, Slisz, Martins, Mladenović - Kapustka, Emreli, Luquinhas.
ZOBACZ TAKŻE:
- Michał Macek o słabych i mocnych punktach Bodo/Glimt
- Analiza gry Bodo/Glimt. Mistrz Norwegii w pigułce
- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Komentarz pomocnika "Wojskowych", Andre Martinsa
- Konferencja prasowa trenera Bodo/Glimt
- Wypowiedzi zawodników klubu z Bodo
- Trening Legii na stadionie w Bodo
- Komentarz byłego trenera Legii, Henninga Berga
- Norweskie drużyny na drodze Legii w pucharach – nigdy nie było łatwo
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.