Domyślne zdjęcie Legia.Net

Chcemy być Ammanem

Jacek Kmiecik

Źródło: Przegląd Sportowy

26.02.2002 10:55

(akt. 07.12.2018 12:31)

<b>- Czy Legia zdobędzie mistrzostwo Polski?</b> Wywiad z Andrzejem Zarajczykiem
- Czy Legia zdobędzie mistrzostwo Polski?
- Na pewno będziemy walczyć o tytuł - zapewnia prezes Rady Nadzorczej Legia S.S.A., dyrektor generalny Polmotu (80 procent udziałów w spółce) ANDRZEJ ZARAJCZYK - Ale jeśli zostaniemy wicemistrzem, to nie będziemy płakać. Porażką natomiast byłoby już trzecie miejsce i niższe. Na pewno interesuje nas występ w Pucharze UEFA, a właściwie dotarcie w tych rozgrywkach co najmniej do trzeciej rundy. Wtedy wreszcie będzie nam się opłacało inwestowanie w klub.
- Na Wisłę podobno w Polsce teraz nie ma mocnych.
- Małysz przed turniejem Czterech Skoczni też był ponoć nie do pokonania. Potem Hannawald był murowanym faworytem skoków na olimpiadzie w Salt Lake City. I co z tego, skoro obu przeskoczył Ammann. Liczę, że w polskiej lidze to Legia będzie tym młodym, sympatycznym facetem, który sprawi niespodziankę. Przeskoczy faworyzowaną Wisłę.
- Trener Wisły Franciszek Smuda, którego przepędzono rok temu z Łazienkowskiej ma coś Legii do udowodnienia.
- Jest on dodatkowo umotywowany. To naturszczyk w trenerce, który jak mało kto potrafi jednak dotrzeć do zawodników, zmotywować ich jak mało kto. Gorzej u niego z tak zwanym warsztatem szkoleniowym. Walka ze Smudą przyprawi dodatkowego smaczku naszej rywalizacji z Wisłą. Wszyscy pamiętamy niedawne lekceważące Legię wypowiedzi Sypniewskiego. Podobnie Hannawald wypowiadał się o Małyszu. To też chłopcy pamiętają... Chciałbym, żebyśmy nie trąbili w wielkie surmy. A cicho, skromnie zaatakowali pozycję lidera. Jak zrobił to właśnie Ammann w Salt Lake City. Wolimy jego, Małysza czy nawet cichego Schmitta, niż butnego Hannawalda. Na tym polega piękno sportu, że nie zawsze zwycięża faworyt.
- Wygodniej więc wam zaatakować z cienia.
- Ale nie wolno lekceważyć rywali. Zwłaszcza Amiki, która ma ciekawy zespół i doświadczonego trenera, Mirosława Jabłońskiego. A my chcemy po prostu do końca sezonu zagrać równo i bez wpadek. W pełni ufam prezesowi Leszkowi Miklasowi, trenerom Okuce i Kubickiemu, którzy jesienią udowodnili, że warto jednak wbrew presji kibiców i dziennikarzy na nich stawiać. Ufam też zawodnikom. Sądzę, że wreszcie udało nam się stworzyć drużynę, w której piłkarze wiedzą o co walczą i w końcu mają wspólny cel. Nie nadają na siebie i nie starają się wzajemnie wygryźć ze składu, jak to jeszcze do niedawna w Legii bywało.
- Legii jednak brakuje teraz gwiazd. Nie sprowadziliście żadnego zawodnika z wielkim nazwiskiem.
- Skoro nie stać klubu na sprowadzanie gwiazd, to ich nie sprowadzamy. Zresztą gwiazdy nie zawsze gwarantują sukces. Przyjęliśmy z trenerem Okuką strategię budowy zespołu bez gwiazd, ale za to świetnie zgranego, który potrafi walczyć i równać do najlepszych. Coś na wzór praskiej Sparty. Nie wirtuozerią, pięknem chcemy podbić Europę, a solidnością, walecznością, tak zwanym zabieganiem rywala.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.