Czesław Michniewicz: Statystyka meczów z Piastem jest przerażająca
27.11.2020 10:21
- Czy zdaję sobie sprawę, że cztery ostatnie mecze Legii z Piastem nie kończyły się zwycięstwem stołecznego klubu? Przerażająca statystyka, ale to nie ma wpływu na naszą postawę. Nie będziemy się tym zajmować. Zajmujemy się tym, co jest i co będzie. Czeka nas na pewno trudny mecz, lecz nie rozpatrujemy go w kategorii tego, że wcześniej Legia miała problemy z Piastem, nie wygrywała. Teraz nadchodzi kolejna gra, do której chcemy się przygotować jak najlepiej. Tylko o tym myślimy. Poprzednie wyniki nie mały dla mnie żadnego znaczenia, jako trenera. I zrobię wszystko, aby drużyna nie rozpamiętywała poprzednich spotkań, bo na pewno wielu zawodników w tych spotkaniach uczestniczyło. Ale to już się nie zmieni. Możemy tylko patrzeć do przodu.
- Ustawienie z trójką obrońców z tyłu – jak się zapatruję na takie rozwiązanie? Dla mnie to normalna rzecz. To tak, jak z dobrą kucharką - raz ugotuje bigos, a raz rosół, i wszystko musi dobrze funkcjonować i smakować. Tak samo w drużynie. Myślę, że to dla nas żaden problem. Jeśli wszyscy nasi stoperzy są zdrowi – a mamy duży wybór na tej pozycji – to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy takie mecze też rozgrywali. Będziemy nad tym pracować już w najbliższym okresie przygotowawczym. Skupimy się też na wymienności ustawienia w trakcie meczu. Dziś na to jest bardzo mało czasu, ale z tyłu głowy na pewno mamy plan.
- Jak daleko Joel Valencia jest obecnie od wyjściowego składu? Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od tego ilu zawodników będzie zdrowych. Wybierzemy optymalny skład. Dzień wcześniej grają nasze rezerwy – zmierzą się z Unią Skierniewice. Bardzo ważny mecz dla układu całej tabeli. Tych meczów zostało niewiele. Część zawodników, którzy mogą występować – zgodnie z przepisami, w meczu rezerw - rozegra swoje minuty. Niektórzy połowę spotkania, a inni – całe. Jeśli chodzi o Valencię, to przyglądamy mu się. Na razie nie wygląda to tak, jak byśmy tego oczekiwali – myślę, że z naszej, jak i jego strony jest jeszcze dużo do zrobienia, aby ten zawodnik był w takiej formie, w jakiej był w Piaście. Bo dziś, na pewno, w takiej formie nie jest.
- W jakim stanie zdrowia, po przejściu koronawirusa, są piłkarze Legii? Czy któryś z graczy miał problemy z wydolnością? Nie. Spośród tych, którzy mają covid za sobą, przechodzili badania - EKG, wysiłkowe - nic nie wskazuje na to, żeby mieli problemy z wydolnością. Oczywiście, pierwsze treningi są lekkie, niezbyt obciążające organizm. Ale organizmy szybko się odbudowują. Patrzę na przykładzie Domagoja Antolicia, który do nas wraca i jest w coraz lepszej formie. Szybko to idzie. Podobnie z Michałem Karbownikiem i Bartkiem Sliszem, którzy mieli określone problemy. Nie jesteśmy szczególnie źle traktowani przez koronawirusa, jeśli chodzi o pozostałości w organizmie. Gorzej z chłopcami z drugiej drużyny, którzy mają dużo problemów. Ci, którzy zaczęli treningi, to kilku z nich jest bardzo osłabionych i dużo wolniej wracają.
- Wcześniejsze wznowienie rozgrywek ekstraklasy? Rozmawialiśmy na ten temat w gronie klubowym, m.in. z naszym dyrektorem, Radosławem Kucharskim. Były różne koncepcje - był wcześniejszy termin, weekend 30 stycznia i normalne rozgrywki. Musimy brać pod uwagę, że coś może się wydarzy i dodatkowy termin zawsze może się przydać. Jeśli chodzi o okres przygotowawczy, to dla mnie ten tydzień nie jest aż tak istotny. Myślę, że to trudniejsze dla zawodników, którzy grali w pucharach i może nie do końca wszyscy mieli odpowiedni czas na odpoczynek, bo poprzedni sezon był dziwny przeze covid. Rozgrywki były przerywane, wznawiane – mecze się nakładały. I być może tydzień urlopowy by się piłkarzom przydał. Ale jest jak jest, akceptujemy większość. Nie my jedyni taką decyzję podjęliśmy - myślę, o stanowisku Legii Warszawa. Nasze stanowisko było takie, że możemy grać 27 czy 30 stycznia, ale nie chcieliśmy grać jak najwcześniej. Akceptujemy to. Musimy się jak najlepiej przygotować. Opracowujemy plan okresu przygotowawczego. Rozważamy dwie opcje zgrupowania. W najbliższych dniach na pewno zapadni decyzja i wtedy będziemy myśleć o tym, jak najlepiej się przygotować. A kwestie, kiedy startujemy – wszyscy muszą je zaakceptować.
- Szymon Włodarczyk, niestety, do końca rozgrywek nie będzie brał udziału w treningach. Doznał kontuzji, która wykluczyła go z walki o to, aby złapać minuty. Mieliśmy plan, aby zagrał w Pucharze Polski. Tak się nie stało. Jeśli chodzi o Ariela – tutaj sprawa jest jasna. W sobotę będzie uczestniczył w meczu rezerw – zagra 45 minut i następnego dnia będzie brał udział w naszym spotkaniu. Mateusz Wieteska przechodzi drobny zabieg chirurgiczny. Nie będzie brany pod uwagę w najbliższym meczu, także Ariel znajdzie się wśród 20 zawodników, którzy będą brani pod uwagę do wystawienia w pierwszym składzie. Jaka jest perspektywa Mosóra? Perspektywa jest zawsze taka sama dla każdego zawodnika – trzeba być lepszym od konkurencji i dawać sygnał na każdym treningu, że jest się gotowym, aby wskoczyć do składu i pomóc drużynie. My to wszystko widzimy, obserwujemy. W jego przypadku jest tak samo. Podobnie jak w innych – Kacper Skibicki czy Bartek Ciepiela z nami trenują, chłopcy, którzy niedawno grali w rezerwach: czasami będą grali w „jedynce”, czasami w „dwójce”. Ariel jest na tym samym etapie, co oni.
- Bartka Kapustkę zawsze traktowałem jako środkowego pomocnika, odkąd wspólnie pracowaliśmy w kadrze Polski do lat 21. Oczywiście, zdarzały się momenty, kiedy z konieczności wystawialiśmy go na skrzydle. Uważam, że Bartek ma dużo atutów, żeby grać jako środkowy pomocnik. jest mobilny, bardzo dobrze zaawansowany technicznie, rozumie grę, potrafi grać na małej przestrzeni, wyjść z trudnej przestrzeni, obrócić się z piłką... Myślę, że to dla niego optymalna pozycja. Będziemy starali się, aby jak najczęściej tam grał. Oczywiście, będą fragmenty, w których z konieczności zagra jako skrzydłowy – czy fragment spotkania, czy od początku. Jest wszechstronny. Liczę na to, że za chwilę pojawią się bramki, bo brakuje ich ze środka pola. W poprzednim sezonie Walerian Gwilia strzelał sporo goli. Dziś mamy z tym problemy, nie uderzamy w kierunku bramki i nie możemy tylko liczyć na dośrodkowania i walkę w powietrzu. Musimy też tworzyć grę środkiem boiska i nad tym pracujemy.
- Czy jeszcze w tym roku można się spodziewać powrotu Marko Vesovicia na boisko? Nie, nie. Bardzo byśmy chcieli, ale to niemożliwe. Marko wróci do nas na początku stycznia, czyli wtedy, kiedy zaplanowaliśmy rozpoczęcie okresu przygotowawczego. Bardzo mocno i solidnie trenuje, codziennie jest z nami w ośrodku, spędza kilka godzin na rehabilitacji, ćwiczeniach wprowadzających. Cieszy mnie to, że mogę go widzieć na boisku – nie z piłką, ale biegającego wokół murawy, wykonującego serię ćwiczeń. Cieszę się. Bardzo liczymy na tego zawodnika. Nigdy z nim nie pracowałem, ale słyszałem wiele dobrego na jego temat – że to fantastyczny piłkarz i człowiek. Bardzo nam się przyda na wiosnę.
- Kwestia bramkarza w meczu z Piastem? Kwestia jest jasna. Od samego początku mówiłem, od meczu z Cracovią, że potrzeba chwila była taka, żeby Artur pomógł nam, nawet nie grając. Dzięki temu zagrał Czarek Miszta i kwestia młodzieżowca w tamtym momencie, najtrudniejszym dla nas, została rozwiązana. Nic się nie zmieniło, Artur jest dalej bramkarzem numer 1. Bardzo na niego liczymy, jego doświadczenie, osobowość, autorytet. Artur to niekwestionowany lider na pozycji bramkarza.
- Czy myślę już o zimowych transferach? Może i myślę, ale bardziej intensywnie myślą ludzie odpowiedzialni za przygotowywanie tych kwestii. W najbliższym czasie mamy zaplanowane spotkanie, na którym będziemy rozmawiać o przyszłości poszczególnych zawodników. Niektórym kończą się kontrakty, niektórzy chcieliby ewentualnie zmienić klub. Ale na dziś nie było dyskusji ze mną na ten temat. Naprawdę, nie mam na to teraz czasu. Skupiamy się tylko na najbliższym spotkaniu. Ale gdy mecze – po spotkaniu z Piastem - będą rozgrywane co tydzień... Następny mecz będzie z Lechią, potem z Wisłą i Stalą. Będą wówczas tygodniowe mikrocykle, także czasu będzie dużo i przysiądziemy do tego tematu. I postaramy się optymalnie wykorzystać czas.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.