Dariusz Dziekanowski: Transferowy majstersztyk Legii
03.02.2023 11:00
- Na początku myślałem, że nie odczytałem dobrze taktyki w polityce transferowej Legii. Pomyślałem sobie: pół roku temu zawodnik odchodzi za darmo, bo Legię najwyraźniej nie stać było na zaoferowanie mu nowego, atrakcyjnego kontraktu. Czech wybiera więc ofertę Gaziantep FK, czyli ekipy z końca tabeli tureckiej ekstraklasy (w sezonie 2021/22). Trzeba jednak powiedzieć, że nasz były król strzelców furory tam nie zrobił: jeden gol i jedna asysta w dwunastu występach. Nic dziwnego, że znowu stał się wolnym zawodnikiem. Mimo wszystko nie sądziłem, że będzie witany w Warszawie z otwartymi ramionami. Wydawało mi się, że to lekka ujma dla klubu - niby taki dobry i taki drogi, a tymczasem już po kilku miesiącach wraca do Polski "z podkulonym ogonem". Ale po chwili znalazłem wyjaśnienie: reprezentant Czech wrócił na Łazienkowską i zapewne przystał na warunki, które latem mu oferowano. Czyli Legia chwilę przeczekała i dopięła swego.
- Rozumiem teraz, że klub podobnie podchodzi do kwestii przyszłości Josue - nie spieszono się z przedłużeniem umowy i zapewne teraz Legii nie stać na jego aktualne wymagania, ale i tak Portugalczyk dostanie ofertę i to tylko kwestia kilku miesięcy, kiedy ją podpisze, być może już za rok w styczniu. Lato i jesień spędzi zaś gdzieś w Turcji czy Grecji, gdzie obiecają mu większe pieniądze. I przekona się tam, że nigdzie nie będzie mu lepiej niż w Polsce, nigdzie nie osiągnie podobnego statusu, jakim w tej chwili cieszy się na naszych boiskach. To apogeum jego możliwości i on sam wkrótce dojdzie do takiego wniosku. Dlatego, podobnie jak Pekhart, przyjedzie ponownie do Warszawy i bez wahania podpisze wyjętą z szafy umowę...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.