Felieton: Mam tak samo jak Ty, czy nie mam...
24.11.2011 13:12
Aleksandar Vuković przy każdej możliwej okazji podkreśla, że w jego życiu liczą się Partizan Belgrad i Legia Warszawa. Choć gra w Koronie Kielce, nie boi się pokazać „eLki” fanom Wisły Kraków czy drużyny z Nowego Miasta (tak, tak, to nie Muranów). I to nie jest miłość na pokaz. „Aco” cały czas jest w kontakcie ze swoim „synkiem” Arielem Borysiukiem, żywo interesuje się tym, co dzieje się w Legii. A mógłby przecież znienawidzić nasz klub po tym, jak nazwano go „Pinokiem” i jak niejaki „Gwiazda” wyskoczył do niego z łapami przed starą bramą główną przy Ł3. Wiedział jednak, że jego przejście do Wisły i rzekome rozmowy z krakowskimi działaczami są wierutną bzdurą. Nie wierzycie? Zapytajcie się kogokolwiek z Wisły, czy „Vuko” kiedykolwiek miał tam grać. To była zwykła manipulacja krakowskich działaczy, by osłabić Legię. Puścili plotkę po to, by skłócić najlepszego wówczas zawodnika naszej drużyny z działaczami, piłkarzami i kibicami. „Wrócę do Warszawy, bo tu jest moje miejsce” – podkreśla Olo.
Marcin Mięciel urodził się w Gdyni, grał w juniorach Lechii, ma żonę z Łodzi, a obecnie występuje w ŁKS. Więc niby dlaczego miałby pokazywać „eLkę”? „Bo w Legii stałem się dojrzałym piłkarzem, w Legii zaistniałem, Legia otworzyła mi drzwi do kariery w Europie. Dlatego Legia jest na pierwszym miejscu w moim sercu” – mówi „Miętowy”.
Przed meczem Arki o Puchar Polski z zespołem z K6 poprosiłem Tomasza Jarzębowskiego, by po strzelonym golu pokazał kibicom rywala „eLkę”. „Przecież oni nie przyjadą” – mówi „Jarza”. „Nie ważne, pokaż” – namawiam go. „Dobra, w końcu jestem legionistą. Najwyżej będę miał przeje... w Gdyni” – dodał. I po strzeleniu gola podbiegł do kamery i pokazał całej Polsce, którą drużynę ma w sercu. Wiadomo, Warszawiak, który wróci do stolicy po zakończeniu kariery i zostanie trenerem w Akademii Piłkarskiej.
W Legii jest coraz więcej piłkarzy, szczególnie tych młodych, którzy są związani emocjonalnie z Legią. „Nigdy nie zagram w Polonii i Lazio. Bo kocham Legię i Romę i tym drużynom kibicuję od małego” – mówi Ariel Borysiuk. „Dla mnie Legia była magią, pragnieniem, celem życiowym. Dziś jestem jej piłkarzem, tworzę jej historię i jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwy” – mówi Michał Żyro.
Kuba Szumski, Rafał Wolski, Olek Jagiełło i wielu innych z pewnością podpisze się pod tymi słowami.
Jednak nie wszyscy grający w Legii kochają ten klub. „Dziś całuje „eLkę”, jutro pocałuje herb innego klubu” – mówi jeden z byłych piłkarzy Legii. „Większość przychodzi do Legii dla pieniędzy, sławy, promocji. Nie wierz, że wszyscy grający w Legii kochają ten klub. Wpisanie sobie do cv hasła Legia, to jak wysłanie oferty pracy na Zachód z zaznaczeniem, że biegle władasz angielskim, francuskim i niemieckim i jesteś najlepszy w swoim fachu” – mówi ekspiłkarz Legii.
„Jak odróżnić tych, którzy rzeczywiście kochają Legię od tych, którzy mówią o tym dla picu?” – pytam. „Ja wiedziałem w szatni. Ty możesz dowiedzieć się, jeśli Ci powiedzą, w co wątpię, albo dopiero po odejściu zawodnika z klubu. Dlatego dopiero teraz wiesz, że dla mnie Legia była tylko jednym z wielu pracodawców” – wyjaśnił.
Dlatego serce mi rośnie i się raduje, kiedy na boisko wybiegają i dobrze grają: „Vizir”, „Żyrko” czy „Wolak”, a za ich plecami czają się inni, mający Legię w sercu. Bo wiem, że na boisku dadzą z siebie wszystko w każdym meczu, że rozumieją, jak ważna jest historia tego klubu, której stają się częścią i którą obecnie tworzą oraz jaką radość mogą dać kibicom swoją grą i zaangażowaniem.
„Nie ma niczego piękniejszego, niż kibice Legii skandujący na wspaniałym stadionie Twoje nazwisko” – mówi Żyro. To wystarczy za podsumowanie.
Autor: Maciej Rowiński
Poprzednie felietony autora:
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.