Gdzie tu kłopoty?
16.07.2002 10:41
<b>W czerwcu do ostatniej chwili zwlekał pan z podpisaniem nowego kontraktu z Legią. Dlaczego?</b>
Wywiad z Dragomirem Okuką
W czerwcu do ostatniej chwili zwlekał pan z podpisaniem nowego kontraktu z Legią. Dlaczego?
- Od dawna dogadałem się z właścicielem Legii, Andrzejem Zarajczykiem. Podpisałem kontrakt na dwa lata, ale po roku możemy zastanowić się nad jego rozwiązaniem. Chciałem jednak, żeby Legia nie została za bardzo osłabiona. Wiadomo było, że nie można zatrzymać Bartosza Karwana, Sylwestra Czereszewskiego, Macieja Murawskiego. Czekałem więc, co zrobią działacze, aby tego zespołu całkiem nie rozbijać. Kiedy zauważyłem, że w Warszawie robi się wszystko, aby Legia nadal była silna - tak jak w ubiegłym roku - zdecydowałem się podpisać kontrakt.
- Legia jednak może nie być tak silna, bo brakuje wzmocnień.
- Udało się jednak zatrzymać w Legii zawodników, którzy do końca zastanawiali się nad podpisaniem kontraktów. Moim zdaniem wszystko to, co w ostatniej chwili zrobiła Legia, świadczy dobrze o klubie. Odkupiono z Partizana Aleksandara Vukovicia, zawarto umowy z Wojciechem Szalą, Jackiem Magierą, Markiem Jóźwiakiem i Jackiem Zielińskim. Później doszli jeszcze Krzysztof Szewczyk i Dariusz Dudka. Potrzebujemy jeszcze zawodnika na prawą pomoc, może będzie nim testowany Petar Denić.
- Nie są to jednak nazwiska rzucające na kolana.
- W polskich warunkach bardzo trudno jest znacząco wzmocnić drużynę. Za wzmocnienia można uznać powroty Marcina Mięciela i Marka Citki, który może w końcu pokaże, na co go stać. Niedawno tłumaczyłem działaczom Legii, jaka jest różnica między nadchodzącym sezonem, a początkiem rozgrywek w ubiegłym roku. Wtedy mogliśmy sobie pozwolić na jedną, dwie, nawet trzy porażki, bo wszystko było jeszcze do nadrobienia. A teraz zaczynamy sezon kwalifikacjami do Ligi Mistrzów, gdzie nie ma poprawek.
- Czy po tych transferach można oczekiwać udanego sezonu w wykonaniu Legii?
- Moim zdaniem jest to zespół zdolny walczyć o wszystkie trofea w Polsce. Największe problemy mam na razie z kontuzjami, bowiem kilku zawodników nie może trenować. To mnie najbardziej martwi, szczególnie w tym okresie, gdy przygotowujemy się do sezonu i mamy stworzyć kolektyw. Tymczasem nie wszyscy mogą trenować i nie wiem, kiedy wykrystalizuje mi się jedenastka zdolna walczyć z Vardarem Skopje o awans do Ligi Mistrzów.
- Awans do Ligi Mistrzów to najważniejsze zadanie na początku sezonu. Czy ten zespół stać na to?
- W życiu trzeba być realistą. Legia jest faworytem dwumeczu z Vardarem, ale dzisiaj nie ma łatwych przeciwników. Różnica między poszczególnymi krajami jest bardzo mała, co pokazały mistrzostwa świata w Korei i Japonii. A co po ewentualnym wyeliminowaniu Vardaru? Wszyscy mamy nadzieję - ja, zawodnicy, działacze i kibice, że uda się awansować. Ale jeśli trafimy tak jak przed rokiem Wisła na Barcelonę? Hm, dużo zależy od losowania, a także od tego czy uda nam się na początku sierpnia osiągnąć wysoką formę.
- A uda się?
- Mimo kontuzji i początkowych wątpliwości przy podpisywaniu kontraktów przez niektórych zawodników, sytuacja w Legii nie jest tak zła, jak często przedstawia to prasa. Ostatnie zakupy były bardzo udane.
- Ale chyba nie do końca. Bardzo chcieliście mieć u siebie Pawła Sibika.
- Chcieliśmy i Sibika, i Ariela Jakubowskiego. Trzeba było wyłożyć zbyt dużo pieniędzy i sprawa pozyskania tych piłkarzy jest nieaktualna. Cóż robić? Trzeba patrzyć w przyszłość.
- Czy po zakończeniu poprzedniego sezonu przedstawił pan działaczom listę życzeń?
- Przedstawiłem listę, na której był piętnaście nazwisk. Wtedy wiedziałem, że odejdą Murawski, Karwan i Czereszewski, chciałem zawodników na te pozycje. Część piłkarzy - jak Dudek - przyszło do nas już po rozpoczęciu przygotowań.
- Ilu zawodników z pańskiej listy trafiło do Legii?
- Dwóch - Vuković i Dudek. Pozostałych nie udało się pozyskać.
- Nadchodzące rozgrywki zacznie pan jako mistrz Polski, z szansami na awans do Ligi Mistrzów. Czy to najważniejszy sezon w pana karierze?
- Nie. Wszyscy oczekują awansu do Ligi Mistrzów, ale trzeba być realistą. Jeśli się to nie uda, zagramy w Pucharze UEFA, w którym także można się dobrze zaprezentować. Może lepiej sobie teraz nie obiecywać zbyt dużych celów? Przed rokiem nikt nie oczekiwał, że zdobędziemy mistrzostwo Polski, a jednak okazaliśmy się najlepsi.
- Stanko Svitlica przyjechał z urlopu trzy tygodnie za późno. Czy ta sprawa jest już wyjaśniona?
- Stanko zaskoczył mnie tą sytuacją. Tak naprawdę sprawa dotyczyła jego, jego menedżera i Legii. Jako trener nie mogę jednak dopuścić do takiego braku dyscypliny. Menedżer próbował mu znaleźć klub, nie udało się i najbardziej stracił na tym sam piłkarz. Musi odzyskać zaufanie, czeka go ciężka praca.
- Podobno w Legii nie dzieje się najlepiej, pojawiają się plotki o kłopotach finansowych.
- A kto w Polsce nie ma problemów finansowych? Jednak - czy prasa nie przejaskrawia tej sytuacji? Do Legii kupiono Vukovicia, Dudka, Szewczyka może dojdzie jeszcze Denić. Więc gdzie tu kłopoty finansowe?
- Od dawna dogadałem się z właścicielem Legii, Andrzejem Zarajczykiem. Podpisałem kontrakt na dwa lata, ale po roku możemy zastanowić się nad jego rozwiązaniem. Chciałem jednak, żeby Legia nie została za bardzo osłabiona. Wiadomo było, że nie można zatrzymać Bartosza Karwana, Sylwestra Czereszewskiego, Macieja Murawskiego. Czekałem więc, co zrobią działacze, aby tego zespołu całkiem nie rozbijać. Kiedy zauważyłem, że w Warszawie robi się wszystko, aby Legia nadal była silna - tak jak w ubiegłym roku - zdecydowałem się podpisać kontrakt.
- Legia jednak może nie być tak silna, bo brakuje wzmocnień.
- Udało się jednak zatrzymać w Legii zawodników, którzy do końca zastanawiali się nad podpisaniem kontraktów. Moim zdaniem wszystko to, co w ostatniej chwili zrobiła Legia, świadczy dobrze o klubie. Odkupiono z Partizana Aleksandara Vukovicia, zawarto umowy z Wojciechem Szalą, Jackiem Magierą, Markiem Jóźwiakiem i Jackiem Zielińskim. Później doszli jeszcze Krzysztof Szewczyk i Dariusz Dudka. Potrzebujemy jeszcze zawodnika na prawą pomoc, może będzie nim testowany Petar Denić.
- Nie są to jednak nazwiska rzucające na kolana.
- W polskich warunkach bardzo trudno jest znacząco wzmocnić drużynę. Za wzmocnienia można uznać powroty Marcina Mięciela i Marka Citki, który może w końcu pokaże, na co go stać. Niedawno tłumaczyłem działaczom Legii, jaka jest różnica między nadchodzącym sezonem, a początkiem rozgrywek w ubiegłym roku. Wtedy mogliśmy sobie pozwolić na jedną, dwie, nawet trzy porażki, bo wszystko było jeszcze do nadrobienia. A teraz zaczynamy sezon kwalifikacjami do Ligi Mistrzów, gdzie nie ma poprawek.
- Czy po tych transferach można oczekiwać udanego sezonu w wykonaniu Legii?
- Moim zdaniem jest to zespół zdolny walczyć o wszystkie trofea w Polsce. Największe problemy mam na razie z kontuzjami, bowiem kilku zawodników nie może trenować. To mnie najbardziej martwi, szczególnie w tym okresie, gdy przygotowujemy się do sezonu i mamy stworzyć kolektyw. Tymczasem nie wszyscy mogą trenować i nie wiem, kiedy wykrystalizuje mi się jedenastka zdolna walczyć z Vardarem Skopje o awans do Ligi Mistrzów.
- Awans do Ligi Mistrzów to najważniejsze zadanie na początku sezonu. Czy ten zespół stać na to?
- W życiu trzeba być realistą. Legia jest faworytem dwumeczu z Vardarem, ale dzisiaj nie ma łatwych przeciwników. Różnica między poszczególnymi krajami jest bardzo mała, co pokazały mistrzostwa świata w Korei i Japonii. A co po ewentualnym wyeliminowaniu Vardaru? Wszyscy mamy nadzieję - ja, zawodnicy, działacze i kibice, że uda się awansować. Ale jeśli trafimy tak jak przed rokiem Wisła na Barcelonę? Hm, dużo zależy od losowania, a także od tego czy uda nam się na początku sierpnia osiągnąć wysoką formę.
- A uda się?
- Mimo kontuzji i początkowych wątpliwości przy podpisywaniu kontraktów przez niektórych zawodników, sytuacja w Legii nie jest tak zła, jak często przedstawia to prasa. Ostatnie zakupy były bardzo udane.
- Ale chyba nie do końca. Bardzo chcieliście mieć u siebie Pawła Sibika.
- Chcieliśmy i Sibika, i Ariela Jakubowskiego. Trzeba było wyłożyć zbyt dużo pieniędzy i sprawa pozyskania tych piłkarzy jest nieaktualna. Cóż robić? Trzeba patrzyć w przyszłość.
- Czy po zakończeniu poprzedniego sezonu przedstawił pan działaczom listę życzeń?
- Przedstawiłem listę, na której był piętnaście nazwisk. Wtedy wiedziałem, że odejdą Murawski, Karwan i Czereszewski, chciałem zawodników na te pozycje. Część piłkarzy - jak Dudek - przyszło do nas już po rozpoczęciu przygotowań.
- Ilu zawodników z pańskiej listy trafiło do Legii?
- Dwóch - Vuković i Dudek. Pozostałych nie udało się pozyskać.
- Nadchodzące rozgrywki zacznie pan jako mistrz Polski, z szansami na awans do Ligi Mistrzów. Czy to najważniejszy sezon w pana karierze?
- Nie. Wszyscy oczekują awansu do Ligi Mistrzów, ale trzeba być realistą. Jeśli się to nie uda, zagramy w Pucharze UEFA, w którym także można się dobrze zaprezentować. Może lepiej sobie teraz nie obiecywać zbyt dużych celów? Przed rokiem nikt nie oczekiwał, że zdobędziemy mistrzostwo Polski, a jednak okazaliśmy się najlepsi.
- Stanko Svitlica przyjechał z urlopu trzy tygodnie za późno. Czy ta sprawa jest już wyjaśniona?
- Stanko zaskoczył mnie tą sytuacją. Tak naprawdę sprawa dotyczyła jego, jego menedżera i Legii. Jako trener nie mogę jednak dopuścić do takiego braku dyscypliny. Menedżer próbował mu znaleźć klub, nie udało się i najbardziej stracił na tym sam piłkarz. Musi odzyskać zaufanie, czeka go ciężka praca.
- Podobno w Legii nie dzieje się najlepiej, pojawiają się plotki o kłopotach finansowych.
- A kto w Polsce nie ma problemów finansowych? Jednak - czy prasa nie przejaskrawia tej sytuacji? Do Legii kupiono Vukovicia, Dudka, Szewczyka może dojdzie jeszcze Denić. Więc gdzie tu kłopoty finansowe?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.