Granie w ciepełku
20.12.2001 09:44
Nowy klub <b>Marka Citki</b> pokonał Hapoel Petah Tikve 3:1, a Polak wypracował drugiego gola i w gazecie dostał wysoką notę 7 (skala do 10). Hapoel Beer Sheva awansował z dziewiątej na siódmą pozycję w tabeli.
Wywiad z Markiem Citko
Nowy klub Marka Citki pokonał Hapoel Petah Tikve 3:1, a Polak wypracował drugiego gola i w gazecie dostał wysoką notę 7 (skala do 10). Hapoel Beer Sheva awansował z dziewiątej na siódmą pozycję w tabeli.
- Marek Citko zadebiutował w lidze izraelskiej. Nowa drużyna byłego zawodnika Jagiellonii, Widzewa, Legii i Groclinu - Hapoel Beer Sheva wygrała na wyjeździe...
- No właśnie, nie bardzo wiem, z kim graliśmy. Mówili jak się nazywa ta drużyna, ale nie pamiętam. Zbyt krótko jestem w Izraelu.
- Nagle odzyskał pan formę?
- Sam byłem zaskoczony, że tak dobrze mi poszło. Zagrałem wypoczęty, świeżutki i może dlatego.
- Podoba się panu Izrael?
- Bardzo. Nie ma błota na boisku. Jest ciepło, a moja drużyna całkiem niezła. Po meczu wszyscy byli ze mnie zadowoleni. Poczułem, że żyję.
- Drogo?
- Trochę drożej niż w Polsce. Zwłaszcza benzyna.
- Ale na biednego nie trafiło. Pewnie dostał pan znacznie więcej niż w Groclinie.
- Nie będę o tym mówił. Dla mnie najważniejsze było, aby grać. W Polsce jest teraz zima. Później trzy miesiące przerwy, trzy miesiące grania i koniec. Wolę grać w ciepełku, zarabiać pieniądze, niż biegać po ośnieżonych górach.
- Jak długo ważny jest pański kontrakt?
- Pięć miesięcy, ale chciałbym zostać dłużej.
- Nie boi się pan wojny, zamachów terrorystycznych? Codziennie mówią o tym w wiadomościach.
- Wszystko co złe, dzieje się w Strefie Gazy. Tu jest mniej więcej tak samo bezpiecznie jak w Warszawie.
- Daleko mieszka pan od Strefy Gazy?
- Trzydzieści kilometrów.
- To niezbyt daleko...
- Już pięć kilometrów od tamtego miejsca nie ma się czego obawiać.
- Do autobusów pan jednak nie wsiada?
- Tylko dlatego, że dostałem samochód - Nissana Almerę.
- Jak się pan dogaduje?
- Po angielsku. Szlifuję ten język. Kupiłem mnóstwo książek i intensywnie się uczę. Choćby z tego powodu warto było wyjechać.
- Ale kościoła katolickiego raczej nie sposób znaleźć?
- Właśnie, że jest. Niebawem go odnajdę i będę chodził systematycznie.
- Koledzy z Izraela wiedzą, że jest pan żarliwym katolikiem?
- Tak, niedawno wszyscy się o tym dowiedzieli. Zostałem razem z całą drużyną zaproszony na imprezę. Odmówiłem. Powiedziałem, że jestem katolikiem. Teraz mamy adwent, nie piję, nie tańczę.
- I jak zareagowali?
- Zrozumieli. Powiedzieli, abym się nie przejmował.
- Jest pan w Izraelu sam?
- Tak, bardzo tęsknię za żoną i dzieckiem. Na święta wracam jednak do Warszawy.
- A do Legii?
- Na razie nie.
- Chyba że wyrzucą trenera Okukę?
- Wtedy stawię się na każde zawołanie.
- Marek Citko zadebiutował w lidze izraelskiej. Nowa drużyna byłego zawodnika Jagiellonii, Widzewa, Legii i Groclinu - Hapoel Beer Sheva wygrała na wyjeździe...
- No właśnie, nie bardzo wiem, z kim graliśmy. Mówili jak się nazywa ta drużyna, ale nie pamiętam. Zbyt krótko jestem w Izraelu.
- Nagle odzyskał pan formę?
- Sam byłem zaskoczony, że tak dobrze mi poszło. Zagrałem wypoczęty, świeżutki i może dlatego.
- Podoba się panu Izrael?
- Bardzo. Nie ma błota na boisku. Jest ciepło, a moja drużyna całkiem niezła. Po meczu wszyscy byli ze mnie zadowoleni. Poczułem, że żyję.
- Drogo?
- Trochę drożej niż w Polsce. Zwłaszcza benzyna.
- Ale na biednego nie trafiło. Pewnie dostał pan znacznie więcej niż w Groclinie.
- Nie będę o tym mówił. Dla mnie najważniejsze było, aby grać. W Polsce jest teraz zima. Później trzy miesiące przerwy, trzy miesiące grania i koniec. Wolę grać w ciepełku, zarabiać pieniądze, niż biegać po ośnieżonych górach.
- Jak długo ważny jest pański kontrakt?
- Pięć miesięcy, ale chciałbym zostać dłużej.
- Nie boi się pan wojny, zamachów terrorystycznych? Codziennie mówią o tym w wiadomościach.
- Wszystko co złe, dzieje się w Strefie Gazy. Tu jest mniej więcej tak samo bezpiecznie jak w Warszawie.
- Daleko mieszka pan od Strefy Gazy?
- Trzydzieści kilometrów.
- To niezbyt daleko...
- Już pięć kilometrów od tamtego miejsca nie ma się czego obawiać.
- Do autobusów pan jednak nie wsiada?
- Tylko dlatego, że dostałem samochód - Nissana Almerę.
- Jak się pan dogaduje?
- Po angielsku. Szlifuję ten język. Kupiłem mnóstwo książek i intensywnie się uczę. Choćby z tego powodu warto było wyjechać.
- Ale kościoła katolickiego raczej nie sposób znaleźć?
- Właśnie, że jest. Niebawem go odnajdę i będę chodził systematycznie.
- Koledzy z Izraela wiedzą, że jest pan żarliwym katolikiem?
- Tak, niedawno wszyscy się o tym dowiedzieli. Zostałem razem z całą drużyną zaproszony na imprezę. Odmówiłem. Powiedziałem, że jestem katolikiem. Teraz mamy adwent, nie piję, nie tańczę.
- I jak zareagowali?
- Zrozumieli. Powiedzieli, abym się nie przejmował.
- Jest pan w Izraelu sam?
- Tak, bardzo tęsknię za żoną i dzieckiem. Na święta wracam jednak do Warszawy.
- A do Legii?
- Na razie nie.
- Chyba że wyrzucą trenera Okukę?
- Wtedy stawię się na każde zawołanie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.