Grano dzisiaj (21.10). Porażki ze Standardem i SSC Napoli
21.10.2024 07:00
Ostatni raz Legia grała 21 października rok temu. Wówczas pojechała do Wrocławia na mecz ze Śląskiem wypoczęta, po przerwie reprezentacyjnej i miała wrócić do wygrywania. Zamiast tego dostała srogą lekcję od trenera Jacka Magiery i jego zespołu. Warszawiacy ulegli ówczesnemu liderowi aż 0:4 (12. kolejka ligowa), ponosząc jednocześnie czwartą porażkę z rzędu. Po spotkaniu ponad 3 tys. kibiców gości śpiewało "Jesteśmy z Wami" i "Nie poddawaj się".
PORAŻKA Z NAPOLI
Trzy lata temu Legia przegrała na wyjeździe 0:3 z SSC Napoli w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Bramki, wszystkie w drugiej połowie, zdobyli Lorenzo Insigne, Victor Osimhen i Matteo Politano. – Chciałem podziękować drużynie za olbrzymi wysiłek, zaangażowanie, zostawienie dużo zdrowia na boisku. Wynik nie oddaje tego, co działo się przez 80 minut, bo ostatnie 10 było decydujące – mówił ówczesny trener "Wojskowych", Czesław Michniewicz. Zdjęcia są dostępne TUTAJ.
PORAŻKA ZE STANDARDEM
Po dobrych występach w lidze, na początku sezonu 1970/1971, legioniści z optymizmem jechali na mecz 2. rundy Pucharu Europy z mistrzem Belgii, Standardem Liege – zespołem, który w poprzedniej edycji wsławił się wyeliminowaniem Realu Madryt.
Dokładnie 21 października warszawska drużyna dobrze zaprezentowała się przed 30-tysięczną publicznością. Gospodarze ostro zaatakowali, ale świetnie radził sobie Bernard Blaut. Czołowi piłkarze Standardu – Wilfried van Moer i Louis Pilot – momentami byli wobec niego bezradni.
Po pierwszej bezbramkowej połowie, w drugiej Standard uzyskał większą przewagę. W 77. min po faulu Antoniego Trzaskowskiego na Leonie Semmelingu sędzia podyktował rzut wolny. Po jego rozegraniu powstało zamieszanie i Pilot strzelił zwycięskiego gola.
REMIS Z ŁKS-EM
W lidze, w 1956 roku, legioniści stracili trochę skuteczności, ale robili swoje. Po wygranych na wyjeździe z Garbarnią Kraków i u siebie ze Stalą Sosnowiec (oba mecze 1:0) ich przewaga nad Ruchem wzrosła do 6 punktów, a do końca pozostawały już tylko trzy kolejki. Już nic nie było więc w stanie pozbawić CWKS tytułu. Dokładnie 21 października stołeczny zespół postawił kropkę nad "i" w spotkaniu z ŁKS przy Łazienkowskiej.
– W meczu tym potrzebowaliśmy zaledwie trzech minut, by po strzałach Kempnego i Pohla CWKS prowadził 2:0. Później – zadowoleni z wyniku – odpuściliśmy, oddając inicjatywę piłkarzom z Łodzi. Srodze się to na nas zemściło, gdyż ŁKS wyrównał na 2:2. Na szczęście, już do końca gry wynik nie uległ zmianie, a rezultat spotkania CWKS – ŁKS Łódź 2:2 w pełni usatysfakcjonował nas i 30-tysięczną widownię, wiwatującą na cześć nowego mistrza Polski. Cieszyliśmy się ogromnie wspólnie z kibicami. Skacząc z radości, czułem, jak zalewa mnie ogromna duma z dobrze wykonanego zadania. Kiedy w szatni trochę ochłonąłem, pomyślałem o swojej przygodzie z CWKS-em. Byliśmy niezwyciężeni. Byliśmy pierwszą drużyną, która dwa razy z rzędu zdobyła dublet – wspominał Lucjan Brychczy ("Nasza Legia", 40/2005).
MECZE LEGII Z 21 PAŹDZIERNIKA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2023/2024 |
| |
2021/2022 |
| |
2020/2021 | ||
2018/2019 | ||
2006/2007 | ||
2001/2002 |
| |
2000/2001 | ||
1981/1982 | ||
1979/1980 | ||
1970/1971 |
| |
1962/1963 | ||
1956 | ||
1951 | ||
1950 | ||
1934 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.