Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 19 października – Z Rapidem i Udinese w Pucharze UEFA
19.10.2020 06:00
Zawodnicy Legii po raz ostatni grali 19 października rok temu. Wówczas zwyciężyli u siebie 2:1 z Lechem Poznań po trafieniach Arvydasa Novikovasa i Macieja Rosołka (gol w debiucie). Zdjęcia można obejrzeć tutaj. Od tamtej pory stołeczny zespół podkręcił obroty i przez dłuższy czas był praktycznie nie do zatrzymania w lidze (osiem domowych zwycięstw z rzędu). W poprzednim sezonie (2019/2020) drużyna prowadzona wówczas przez Aleksandara Vukovicia sięgnęła po mistrzostwo Polski na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ekstraklasy.
Udinese Calcio
W 1/32 finału Pucharu UEFA, w sezonie 1999/2000, na Legię czekało Udinese Calcio, a pierwszy mecz zaplanowano we Włoszech (21 lat temu). Drużyna z Udine przechodziła kryzys w lidze, a Legia była rozpędzona, ale do rywala podeszła ze zbyt dużym respektem. - Myślę o wszystkich błędach, które popełniliśmy. Byliśmy nieco wystraszeni. 0:1 jest niezłym wynikiem. Musimy zdobyć dwie bramki, ale u siebie na pewno będziemy grali agresywniej – mówił Franciszek Smuda („Nasza Legia”, 43/1999). Jedynego gola strzelił Roberto Carlos Sosa, wykorzystując prostopadłe podanie Paolo Poggiego. W drugim spotkaniu padł remis 1:1 (awans Włochów).
Wysoka porażka
Minęło 49 lat od porażki Legii z Rapidem Bukareszt (0:4) w pierwszym spotkaniu 1/16 finału Pucharu UEFA. Był to mecz, który stał się początkiem końca Jana Tomaszewskiego przy Łazienkowskiej. W ogóle był to zły czas dla bramkarza, 10 października skrytykowano go po debiucie w reprezentacji i okrzyknięto winnym porażki 1:3 z RFN w eliminacjach mistrzostw Europy. W pierwszej grze z Rapidem, wtedy 10. drużyną rumuńskiej ekstraklasy, Tomaszewski bronił bardzo niepewnie. Rumuński zespół wygrał aż 4:0, 3 gole strzelając między 23. a 29. min. Dwie z tych bramek ewidentnie obciążały konto bramkarza, który grał jak nowicjusz.
W rewanżu "Wojskowi" wygrali 2:0, lecz nie wystarczyło to do awansu do kolejnej rundy.
Górnik pokonany
Dziewiętnastego października 1963 roku legioniści mierzyli się z etatowym mistrzem Polski, Górnikiem Zabrze. Rywal przyciągnął na trybuny Stadionu Wojska Polskiego ok. 25 tys. widzów. Rozpędzona drużyna Longina Janeczka nie dała szans górnikom. Już w 7. min Huberta Kostkę pokonał Lucjan Brychczy, a w 25. na 2:0 poprawił świetnym strzałem z rzutu wolnego obrońca Jerzy Woźniak.
- Mistrz jest zmęczony – usprawiedliwiała zabrzan katowicka „Trybuna Robotnicza” (249/1964), argumentując, że przed kilkoma dniami w meczu reprezentacji z Grecją wystąpiło pięciu górników i tylko dwóch legionistów.
Porażka w stolicy
Dokładnie 68 lat temu (19.10.1952r.) przeciwnikiem Legii był zespół z Krakowa – Wawel. Warszawiacy przegrali w stolicy 1:2. Mogło, a nawet powinno być lepiej, ale Wacław Sąsiadek przestrzelił rzut karny. - Najstarsi zwolennicy piłki nożnej nie pamiętają tak zawiłej sytuacji w tabelach ligowych na dwa tygodnie przed zakończeniem rozgrywek – komentował „Przegląd Sportowy” (87/1952).
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2019/2020 | ||
2007/2008 |
| |
2002/2003 | Svitlica II | |
1999/2000 |
| |
1996/1997 | Kucharski II | |
1991/1992 |
| |
1985/1986 | ||
1977/1978 |
| |
1974/1975 | ||
1971/1972 |
| |
1969/1970 | ||
1963/1964 | ||
1958 |
| |
1952 | ||
1930 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.