Jacek Zieliński

Jacek Zieliński: Byliśmy zdeterminowani

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

05.12.2021 22:45

(akt. 06.12.2021 03:25)

- Duża radość. Wygraliśmy z Legią, aktualnym mistrzem Polski. Nie podchodziliśmy do meczu w ten sposób, że rywale są w kryzysie czy coś złego się u nich dzieje. Byliśmy bardzo sprężeni, zdeterminowani, co było widać – mówił po spotkaniu z warszawiakami, w 17. kolejce PKO Ekstraklasy, trener Cracovii, Jacek Zieliński.

- Zagraliśmy zdecydowanie lepszy mecz w defensywie niż w ofensywie. Taki był jednak plan, aby poszukać słabych stron Legii w kontrach, stałych fragmentach gry. To się udało, a przecież przy większej dozie szczęścia mogliśmy podwyższyć wynik. Oczywiście, stołeczna drużyna prowadziła grę, ale my świadomie oddaliśmy jej pole na środku boiska i na jej połowie. Taki był plan, który się sprawdził. Cieszę się, że dobrze się to skończyło.

Trener Cracovii został spytany o to, czy po pierwszej połowie był zaniepokojony prostopadłymi podaniami w pole karne. – Zwróciliśmy na to uwagę, to był jeden z punktów, które poruszaliśmy w przerwie. Rzeczywiście, prostopadłe zagrania Josue czy Luquinhasa, szczególnie do Emrelego, były bardzo groźne. Trochę źle się przy tym ustawialiśmy i reagowaliśmy. Wprowadziliśmy korekty i w drugiej części gry wyglądało to inaczej. Z drugiej strony, Sylwester Lusiusz grał już z żółtą kartką, dlatego ta zmiana wisiała w powietrzu. Zastanawialiśmy się nad zmianą w przerwie, ale jego pierwszy faul, przy linii bocznej boiska, spowodował modyfikację. Hebo Rasmussen dał bardzo dobrą zmianę, cieszę się, że to kolejny zawodnik, który daje sygnał.

- Zawsze czuję wsparcie kibiców, bez względu na porę dnia, dzień rozgrywania meczu. Fani nas niosą. Dziś pojawiło się ich więcej, atmosfera była naprawdę super. Przypomniały się poprzednie spotkania: z Legią, gdzie było chyba 13,5 tysiąca widzów, czy derby z Wisłą, na których był komplet. Cieszę się, że kibice są z nami, wracają na stadion. My mamy zrobić wszystko, aby ten obiekt powoli zapełniać.

- Generalnie, nie dzielę meczu na dwie połowy, bo i tak finalnie liczy się wynik końcowy. Jestem bardzo zadowolony, przede wszystkim, z tego, że zagraliśmy drugie spotkanie na zero z tyłu. To klucz, mimo wszystko, z takimi zespołami jak Raków i Legia. Od razu wiąże się to ze zdobytymi punktami. Dziś nie było już takiej dysproporcji. Świadomie też oddaliśmy trochę pola Legii, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że jak się rozciągniemy i rywale trafią nas z kontry, to może być problem. Nie wyprowadzili takiej akcji – no, może poza drugą połową i dwoma sytuacjami. Mogę powiedzieć, że te połowy były do siebie bardziej zbliżone, ale mnie najbardziej cieszy wynik końcowy, czyli 1:0, i gra na zero z tyłu. Śmialiśmy się po meczu w szatni, że mówiło się zawsze o krakowskiej tiki-tace, a dziś było takie trochę krakowskie catenaccio. Niestety, ale każda droga prowadzi do celu.  

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.