Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban żałuje, że nie doszło do meczu z Legią

Marcin Szymczyk

Źródło: weszlo.com

07.08.2011 13:22

(akt. 13.12.2018 23:04)

<p>- Szkoda, że nie udało się zagrać tydzień temu z Legią. Myślę, że to był akurat dobry moment dla nas, żeby grać. Legioniści byli po meczu pucharowym, który rozegrali przy bardzo wysokiej temperaturze, a jeszcze przed meczem rewanżowym. Wiem, że ich skład na mecz z nami nie byłby optymalny i to powodowało, że na pewno nasze szanse wzrastały. Niestety nie było jednak szans na to aby grać. W Warszawie padało trzy dni pod rząd. W dniu meczu padało tak mocno, że to boisko nie było w stanie przyjąć tej ilości wody - mówi w rozmowie z portalem Weszlo trener Zagłębia Lubin Jan Urban.</p>

Najsilniejsze kluby czasem zakładają, że będą narzucać swój styl i niech rywal się martwi. W Legii też dostosowywał pan taktykę do rywala, gdy przyjeżdżała taka Odra Wodzisław?

 

- No nie. Widzi pan, z dostosowaniem taktyki do przeciwnika to też nie jest do końca tak, bo drużyna uzależnia się za bardzo od tego przeciwnika... A drużyna musi wiedzieć co gra i jaki ma styl. W zależności od tego z kim gra i gdzie – troszeczkę może się to zmienić. Na przykład: zespół bardziej wysunięty od swojej bramki lub grający głęboko. Grający szeroko albo zawężający pole gry. Zależy jakich zawodników ma przeciwnik na bokach czy w środku. To jest ta strategia. My gramy swoje, ale kiedy gramy swoje? Wtedy, gdy jesteśmy przy piłce. Ale jak gramy bez piłki, to już często jest uzależnione od tego, jak gra przeciwnik i gdzie ma swoje najważniejsze atuty. Natomiast swój styl gry pokazuje się wtedy, kiedy jest się przy piłce.

 

Zgadza się, tylko są w Polsce drużyny, które mają taki styl, żeby jak najmniej być przy piłce, bo gubią się w ataku pozycyjnym.

 

- To jest też mądrość trenera, jeśli wie, że takich ma zawodników, to tak ustawia zespół. Pozwala, oddaje inicjatywę przeciwnikowi i szuka kontrataku. Gdzieś wywalczyć jakiś rzut wolny. I jest w tym jakiś sens. Każdy stara się wykorzystać jak najlepiej potencjał, jaki ma w drużynie. Skoro uważa ktoś, że jego piłkarze nie mają pojęcia o grze piłką i zaraz ją tracą i sami prowokują kontrataki, no to tak grają. I jeśli mentalnie się zawodnicy na to nastawią, uświadomią, że muszą tak grać, bo inaczej nie mają szans, to będą to robili. Z przekonaniem oczywiście.

 

Jakieś plany transferowe?

 

- Byliśmy zainteresowani pewnymi graczami zagranicznymi, ale nawet jak oni przyjdą, to ja nie będę trenerem takim, że jak ktoś tylko przyjdzie zza granicy, to od razu dostanie dużą kasę i gwarancję, że będzie grał. Nie. Doprowadzimy do tego, że w Zagłębiu zawodnik zagraniczny będzie musiał być lepszy od tego, którego mam na ławce i jest Polakiem. Jeśli nie, to nie będzie grał. Ja też takie sytuacje przeżyłem, w Hiszpanii początkowo grać mogło tylko trzech obcokrajowców. Później więcej, ale zawsze musiałem być lepszy od Hiszpana. To dano mi do zrozumienia bardzo dosadnie.

 


Dzisiaj już pan wie czemu w tej Legii nie wyszło tak jak tego tam oczekiwano?

 

- Nie lubię wracać do nie wiadomo czego. Powiem krótko: jestem z pobytu w Legii zadowolony. Pracowałem w takich warunkach, jakie były i uważam, że zrobiłem naprawdę bardzo przyzwoity wynik. Chociaż w danym momencie ktoś temu zaprzeczał, to dzisiaj wielu z tych ludzi myśli podobnie jak ja. Bo z perspektywy czasu, często dane osiągnięcia nabierają mniejszej lub większej wartości.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.