Jest wiele propozycji

- Takie jest życie. My, trenerzy, zależymy często od widzimisię działaczy. Tutaj, jak zacząłeś wygrywać, to musisz wygrywać stale. Na dziesięć spotkań w sześciu zwyciężyliśmy, dwa zremisowaliśmy, a tylko ostatnie dwa zakończyły się porażką.
- Nie było źle?
- Ja też tak myślę. Ale cóż z tego, kiedy inni są niecierpliwi i już teraz chcieliby mieć zapewniony mistrzowski tytuł.
- Kiedy więc wraca pan do Polski?
- Muszę pozałatwiać wszystkie sprawy. Kontrakt miałem podpisany do końca rozgrywek. Prowadzimy rozmowy. Wyjaśniamy pewne sprawy.
- Być może pozostanie pan w Anorthosis?
- Nie widzę takiej możliwości. Lepiej będzie, jak się z tym klubem rozstanę.
- Inne kluby cypryjskie nie złożyły panu propozycji pracy?
- Dzwoniono do mnie. I to nie tylko z Cypru, ale nie mogę zdradzić, jakie to były kluby.
- Niech pan chociaż powie, z jakiego kraju były oferty.
- Dałem słowo honoru, że zatrzymam te informacje dla siebie.
- To gdzie pan będzie teraz pracował?
- Muszę się zastanowić. Teraz chcę wrócić do domu, pobyć z rodziną. Żona z synem mieszkają przecież w Warszawie. Siądziemy sobie, pogadamy i coś wybiorę.
- Prezes Anorthosis miał zastrzeżenia do dwóch polskich piłkarzy, których pan ściągnął do klubu.
- Radek Michalski należy do najlepszych obcokrajowców w lidze cypryjskiej. Majak też jest znaczącą postacią w zespole. Nie wiem, o co prezes ma do nich pretensje.
- Zabierze pan ich ze sobą do innego klubu?
- Na razie mają oni ważne kontrakty i muszą dokończyć rozgrywki. Co będzie, później zobaczymy.