Kacper Tobiasz: Cele się nie zmieniają
02.10.2024 00:00
– Troszkę się zatrzymaliśmy, ale myślę, że mówienie, że to trudny moment, to przesada. Taki był w sezonie, w którym walczyliśmy o utrzymanie. Będziemy dalej ciężko pracować i starać się przerwać złą passę.
– Czy mecze pucharowe różnią się od ligowych? Z mojej perspektywy, dość trudno na to odpowiedzieć. Wiadomo, klimat jest trochę inny, może jest nieco głośniej, głowa inaczej się skupia. Koncentruję się na grze, a nie na tym, co dookoła.
– Premier League jest moją ulubioną ligą do oglądania. Gra z angielską drużyną to zawsze ogromna przyjemność, tak jak rok temu. Są też inne zespoły, z którymi trzeba rywalizować. Cieszymy się, że mamy taką okazję.
O minionym sezonie w Europie
– Ze skrajności w skrajność. Pięknie piłkarsko, momentami słabo. Mam wrażenie, że doświadczyliśmy wszystkiego, co się dało. Teraz jesteśmy na pewno o wiele mądrzejsi. Oczywiście, cele się nie zmieniają – chcemy zajść jak najdalej. Nikt nam nie zabroni marzyć.
– Chyba nie mam swojego ulubionego meczu w pucharach, bo każdy jest trochę inny, z odrębną historią. Raz wysoko wygrywaliśmy, raz były zmiany wyniku czy pokonanie Aston Villi, nieszczęsny wyjazd do Alkmaar.
O kibicach Legii
– Nasi kibice to największa marka w Polsce, ogromna w Europie, często są wspominani w głosowaniach ultrasowych na całym świecie, za najlepsze oprawy. Pod tym względem jesteśmy w europejskim TOP-ie, za co im bardzo dziękujemy, bo takie spektakle, które nam czasem przygotowują, są naprawdę świetne dla oka.
O nadchodzącej Lidze Konferencji
– Wymarzony rywal w Lidze Konferencji? Liczyłem, że trafimy na Chelsea, bo – jak wspomniałem – Premier League to moje ulubione rozgrywki.
– Jeżeli chodzi o losowanie, to nie chcę mówić, że trafiło nam się wygodne czy łatwe, bo żaden mecz taki nie jest, nikogo nie można zlekceważyć. Trzeba wyjść na te spotkania ze 100-procentowym skupieniem i pokazać umiejętności – indywidualne oraz drużynowe. Celujemy jak najwyżej.
– Cel jest taki, by znaleźć się w TOP 8 fazy ligowej i bezpośrednio awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji. Mam nadzieję, że zdobędziemy jak najwięcej punktów. Z każdym rywalem gramy o zwycięstwo. Nie mamy się czego wstydzić. Uważam, że będziemy faworytem w większości meczów, bo znam umiejętności naszej drużyny. Bardzo mocno w nas wierzę.
O Realu Betis
– Rok temu pokazaliśmy, że nie miało znaczenia czy gramy z Aston Villą, czy Zrinjskim. Nikomu nie ujmując, ale wiadomo, że klasa tych drużyn jest różna. Cieszę się, że możemy rywalizować z takimi zespołami, bo można się pokazać z bardzo dobrej strony. W takim meczu na pewno nie mamy nic do stracenia. Z takim nastawieniem trzeba wyjść na murawę.
O nowym formacie europejskich rozgrywek
– Plusem jest to, że gra się z sześcioma różnymi drużynami, a nie z trzema, więc będzie można dostrzec troszeczkę więcej piłki z rozmaitych zakątków świata. Minus? Fajnie by też było zmierzyć się z Betisem na wyjeździe, zobaczyć przepiękny stadion i miasto.
– Wszystko ma swoje plusy i minusy. Urozmaicenie rozgrywek? OK, to zawsze doda trochę uroku, z perspektywy kibica będzie się działo nieco więcej. Myślę, że dla nas, piłkarzy, nie będzie to jakaś odczuwalna zmiana.
O dwumeczu z Molde
– Uważam, że to były dwa najgorsze spotkania, jakie rozegrałem w dotychczasowej przygodzie z piłką. Człowiek uczy się na błędach, trzeba po prostu wziąć to jako bardzo surową lekcję. Tak zrobiłem, potem pracowałem w ciszy, odbudowywałem się w III-ligowych rezerwach, cały czas byłem sumienny. Staram się, by wróciła najwyższa forma. Mówiłem wiele razy, że nie zadowalam się tym, co mam, tylko chcę się rozwijać, ciężko trenować.
Czytaj też
O trenerze Feio
– Uważam, że ma na mnie dobry wpływ, co zauważyło wiele ludzi. Trener porozmawiał ze mną, powiedział jaki ma cel, co we mnie widzi, czego oczekuje – to dodało mi energii. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, że mi zaufał, że postawił na mnie w końcówce poprzedniego sezonu i od początku obecnego. Mocno mi pomógł.
O największym marzeniu
– Moim największym marzeniem zawsze była gra w Manchesterze United, ze względu na to, że kiedyś, bodajże w 2010 r., tata zabrał mnie na stadion "Czerwonych Diabłów". Pierwsza otrzymana koszulka? Też tego klubu.
– Byłem raz na meczu na Old Trafford, we wspomnianym terminie. United wygrało 3:1 z Tottenhamem – grali wtedy tacy piłkarze, jak Nani czy Gareth Bale.
Rozmowę z Kacprem Tobiaszem można obejrzeć na polsatsport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.