Kibice Legii ponownie nie obejrzeli meczu w Białymstoku
24.09.2017 18:45
Już na rogatkach Białegostoku było mnóstwo policji. Zatrzymywano większość pojazdów z rejestracjami wskazującymi na pochodzenie z Warszawy. Podobnie było w całym mieście, gdzie służby porządkowe były widoczne na każdym rogu. Wokół stadionu było niebiesko. Taki efekt wywoływały światła policyjnych samochodów, których liczba była niezwyczajna nawet, jak na mecz piłkarski w Polsce.
Kibice Legii przybyli pod stadion w Białymstoku około dwie godziny przed meczem. Mała grupa zdążyła pojawić się w sektorze gości, choć z czasem zaczęły dochodzić do nich doniesienia, że reszta grupy stoi pod kołowrotkami. Wynikało to z dyskusji fanów z ochroną na temat flagi.
Ochroniarze nie chcieli zaakceptować flagi "Mocno Legia", która w ostatnich miesiącach pojawiła się na kilku stadionach ekstraklasy. Służby porządkowe doszukiwały się w niej przedmiotów zaszytych. Zaproponowano jej rozprucie i rozerwanie, na co nie chcieli się zgodzić kibice z Warszawy. Mimo dalszych negocjacji, sytuacja była patowa.
Kibice Legii uznali, że obejrzą mecz razem, z flagami lub zostaną pod stadioniem. Sektor gości pozostał pusty do ostatniego gwizdka arbitra. Miejscowi wielokrotnie adresowali "pozdrowienia" w kierunku mistrzów Polski. Białostoczanie wywiesili również transparent skierowany do trenera "Wojskowych", Romeo Jozaka. - Romeo chciał młodą Julię, a wybrał starą k..." - napisano na płótnie.
Mniej więcej po zakończeniu pierwszej, bezbramkowej połowy spotkania, kibice Legii w asyście policji odjechali spod stadionu.
Niezrozumiała i absurdalna decyzja ochrony na stadionie Jagiellonii. https://t.co/ilPsvNB9Z9
— Jarek Jankowski (@JJ1916JJ) 24 września 2017
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.