Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z GKS-em - Gra ofensywna i z polotem

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

29.10.2024 16:00

(akt. 29.10.2024 16:13)

Piłkarze Legii Warszawa w niedzielę wygrali w dobrym stylu z GKS-em Katowice 4:1. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Wyjątkowa oprawa meczu — Przed pierwszym gwizdkiem sędziego miał miejsce pokaz świateł poświęcony żywej legendzie Legii Warszawa, Lucjanowi Brychczemu. Pokaz został zorganizowany z okazji 90. urodzin „Kiciego” i 70-lecia jego obecności w klubie. Przy przygaszonym świetle, mogliśmy oglądać światła ledowe w legijnych barwach, lasery, ognie, a na murawie pojawiła się orkiestra. Całość wyglądała niezwykle efektownie, a kibice w tym czasie wielokrotnie skandowali imię i nazwisko swojej legendy. Lucjan Brychczy w barwach Legii rozegrał 452 mecze, strzelił w nich 226 goli, co jest klubowym rekordem do dziś. W roli zawodnika zdobył 4 mistrzostwa Polski, zagrał z Legią w półfinale Pucharu Europy.

Niemrawy początek – Pierwsze minuty Legii w meczu z GKS-em były dość niemrawe w wykonaniu legionistów i nie zapowiadały tak dobrego spotkania i efektownej wygranej. Mecz był na początku wyrównany, nawet z lekką przewagą gości. Wśród legionistów brakowało pełnego skupienia, było za to rozkojarzenie i dekoncentracja. I tak w 11. minucie Adam Zrelak uderzał z bliskiej odległości w tzw. krótki róg, ale świetnie zachował się w bramce Kacper Tobiasz i skutecznie interweniował. Siedem minut później, po błędzie Steve'a Kapuadiego, swoją szansę miał Adrian Błąd. Uderzył z ostrego kąta, ale ponownie górą w pojedynku z graczem „Gieksy” był Tobiasz. W 24. minucie błąd popełnił Radovan Pankov, minął go Zrelak, ale wywalczył tylko rzut rożny. Z tego stałego fragmentu gry padła jednak bramka dla zespołu z Katowic. Bartosz Nowak dośrodkował w pole karne, piłkę głową zgrał na dalszy słupek Marten Kuusk, a do siatki skierował ją Zrelak, tym razem pokonując Tobiasza. W tym czasie legioniści mieli jedną sytuację bramkową – po indywidualnej akcji Rubena Vinagre i strzale pod poprzeczkę. Do tego momentu można było stwierdzić, że goście zasłużenie objęli prowadzenie, ale od momentu straty gola na boisku grała już tylko Legia! I to jak grała!

Gra z polotem, mnóstwo akcji ofensywnych – Stracony gol podziałał na legionistów mobilizująco, wszyscy zaczęli grać z polotem, na miarę swoich możliwości. Legioniści grali odważniej, byli skoncentrowani, znakomicie prezentowali się w fazach przejściowych. W 29. minucie dzięki takiej postawie przyszło wyrównanie. Do akcji włączyli się obaj stoperzy. Radovan Pankov będąc z prawej strony pola karnego, dograł na lewo do Ryoyi Moroshity, który z pierwszej piłki dograł do Steve'a Kapuadiego. Ten stojąc dwa metry od bramki, bez problemu wpakował piłkę do siatki. Do końca pierwszej części gry swoje okazje mieli jeszcze: Kacper Chodyna (wywalczył róg), Ruben Vinagre (strzał ponad bramką), Bartosz Kapustka (strzał w środek bramki), ponownie Kacper Chodyna (wślizgiem zamykał akcje, ale posłał piłkę obok bramki), Ryoya Morishita (strzał głową i świetna interwencja Dawida Kudły), Bartosz Kapustka (strzał piętą, piłkę przed linią bramkową zatrzymał Lukas Klemenz), Paweł Wszołek (niecelne uderzenie zza pola karnego. Trwało prawdziwe oblężenie pola karnego „Gieksy”, które zakończyło się powodzeniem tuż przed przerwą. Akcja bramowa była przepięknej urody, rozpoczęła się od Kacpra Tobiasza, piłka wędrowała od nogi do nogi, w końcu Marc Gual uruchomił Bartosza Kapustkę, ten pobiegł z piłką do przodu i wyłożył ją Rubenowi Vinagre, który odegrał do Kacpra Chodyny. Ten tylko dostawił czubek buta i pokonał bramkarza. Po przerwie zespół Goncalo Feio cały czas grał ofensywnie i nawet przy wysokim prowadzeniu dążył do kolejnych goli. Okazji znów nie brakowało – Kacper Chodyna (obok bramki), Bartosz Kapustka (strzał obroniony przez Kudłę), Arkadiusz Jędrych (pechowo interweniował po akcji Chodyny i umieścił piłkę we własnej bramce), Rafał Augustyniak (gol po uderzeniu zza pola karnego), Ryoya Morishita (piłka odbiła się od poprzeczki, od ziemi i wyszła w pole), Kacper Chodyna (potężne uderzenie nad poprzeczką), Tomas Pekhart (gol strzelony z pozycji spalonej). Legia była jak walec, oddała 25 strzałów na bramkę, miała współczynnik goli oczekiwanych na poziomie 3,92, wymieniła 594 podania, rywale 363, była częściej w posiadaniu piłki – 64 procent. Taką Legię chcemy oglądać jak najczęściej!

Wymienność funkcji i pozycji – Ruben Vinagre jest przypisany w ustawieniu do lewej obrony, ale gdy jest z piłką przy nodze, staje się skrzydłowym, co ciekawe nawet prawoskrzydłowym – z tego miejsca w pierwszej połowie dogrywał dwukrotnie piłkę i raz uderzył pod poprzeczkę. Ale Portugalczyk najczęściej schodzi do środka i staje się jednym ze środkowych pomocników. Marc Gual jest w teorii najbardziej wysuniętym graczem, ale często cofa się do drugiej linii, rozgrywa lub bierze udział w pressingu. Jego miejsce z przodu zajmował wówczas Wojciech Urbański. Paweł Wszołek gra na prawej obronie, ale często zmienia się w skrzydłowego, pracuje na całej długości prawej strony boiska, robi użytek z wolnych przestrzeni, a nie od dziś wiadomo, że gra bez piłki to największy atut „Wszołiego”. Rafał Augustyniak zaczął na pozycji numer sześć, ale kiedy trzeba było, grał na stoperze, lub bardziej z przodu na pozycji numer „osiem”. No i wreszcie para stoperów, która chętnie uczestniczyła w grze ofensywnej. Gol na 1:1 to akcja, gdy w polu karnym, w końcowej fazie, byli i Radovan Pankov i Steve Kapuadi, a przecież to nie był stały fragment gry. Gra Legii z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, a jeszcze nie tak dawno byli kibice i dziennikarze uważający, że nie ma żadnych przesłanek do lepszej gry z tym trenerem. Jeśli w najbliższym czasie Feio uwolniłby jeszcze w którymś z zawodników instynkt snajpera, to byłaby przepiękna metamorfoza. Trener zapowiadał przed sezonem i w jego trakcie, że postara się, aby każdy z graczy pokazywał najlepszą wersję siebie. Od kilku tygodni coraz wyraźniej zaczynamy dostrzegać sens tych słów.

Sporo pozytywów – W meczu z GKS-em, który był trzecim rozegranym w ciągu 10 dni, wielu zawodników odnotowało swoje najlepsze statystyki motoryczne w sezonie. Legioniści osiągnęli największy dystans w sprincie ze wszystkich zespołów w lidze – 3,5 km przy 160 sprintach (powyżej 25 km/h), a także swój najwyższy dystans w High Sprint Running – powyżej 19,8 km/h. Legioniści chętnie brali udział w akcjach ofensywnych i czasem pokazywali się dość licznie w okolicach pola karnego. Dzięki temu wymienili aż 219 podań w ostatniej tercji boiska, a piłkę w pole karne wprowadzali aż 53 razy – najwięcej w sezonie. Chodyna i Kapustka oddali po 6 strzałów na bramkę, Vinagre miał 6 dryblingów, Morishita choć był cały czas pod grą, to celność jego podań była na poziomie 91 procent. To wszystko tylko liczby, ale one mają przełożenie na liczbę wykreowanych sytuacji, na ofensywny styl gry. Wrażenie robiła też intensywność gry. Oby tak dalej!

9 zawodników Legii bierze udział w akcji w pobliżu pola karnego Gieksy

Polecamy

Komentarze (100)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.