Legia - Widzew 2:1
fot. Jan Szurek

Klasyk dla Legii, piąte zwycięstwo z rzędu!

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

03.11.2024 19:10

(akt. 05.11.2024 13:46)

Legia Warszawa odniosła piąte zwycięstwo z rzędu i zbliżyła się do lidera z 9 na 6 punktów. Stołeczna drużyna wygrała u siebie 2:1 z Widzewem Łódź w klasyku 14. kolejki Ekstraklasy. Bramki w barwach "Wojskowych" zdobyli Bartosz Kapustka i Paweł Wszołek.
PKO Ekstraklasa 2024/2025 - Kolejka 14
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 1

(1:1)

Widzew ŁódźWidzew Łódź
03-11-2024 20:15 Warszawa
Damian Sylwestrzak CANAL+ SPORT 3, CANAL+ ONLINE, CANAL+ 4K
36'
41'
54'
65'
66'
66'
70'
74'
86'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaWidzew Łódź
  • 1. Rafał Gikiewicz

  • 62. Lirim Kastrati

  • 4. Mateusz Żyro

  • 2. Luis Silva

  • 3. Samuel Kozlovsky

  • 10. Fran Alvarez

  • 6. Juljan Shehu

  • 37. Sebastian Kerk

    66'
  • 77. Jakub Sypek

    66'
  • 9. Imad Rondić

  • 78. Kamil Cybulski

    65'

Rezerwy

  • 31. Mikołaj Biegański

  • 5. Kreshnik Hajrizi

  • 7. Jakub Łukowski

    65'
  • 8. Hilary Gong

    66'
  • 17. Hubert Sobol

  • 21. Paweł Kwiatkowski

  • 25. Marek Hanousek

  • 91. Marcel Krajewski

  • 99. Said Hamulic

    66'

Jak wyglądał podstawowy skład Legii na 23. spotkanie o stawkę w sezonie 2024/25? Gabriel Kobylak dobrze spisał się w Legnicy, ale do bramki wrócił Kacper Tobiasz. Czteroosobowy blok defensywny stworzyli Paweł WszołekRadovan PankovSteve Kapuadi i Ruben Vinagre. W środku pola znaleźli się Bartosz KapustkaRafał Augustyniak i Ryoya Morishita. Na skrzydłach byli ustawieni Kacper Chodyna oraz Luquinhas, a w ataku Marc Gual. W kadrze meczowej zabrakło m.in. Jana Leszczyńskiego (po operacji kolana), Maximilliana Oyedele (ból stawu skokowego) i Juergena Elitima, który wraca do zdrowia po zabiegu uszkodzonej łąkotki.

Początek meczu z pewnością nie rozgrzał kibiców. Legioniści spokojnie wymieniali podania, gra była rozgrywana dość wolno, a w "szesnastce" gości brakowało konkretów i przede wszystkim strzałów na bramkę. Na pierwszą próbę trzeba było poczekać do 13. minuty. Wówczas Augustyniak napędził akcję lewą stroną, następnie zbiegł z piłką do środka i oddał mocny, choć niecelny strzał z dystansu. Piłkarze Widzewa starali się odpowiedzieć kontratakami, ale warszawiacy dobrze pracowali w defensywie i nie dopuścili do większego zagrożenia pod swoją bramką.

Wraz z upływem czasu emocji nie przybywało. Mecz był rozgrywany w wolnym tempie, a ponadto brakowało składnych akcji, strzałów i wcześniej wspomnianych emocji. Boiskowy sen przerwał w 27. minucie Chodyna, który urwał się spod krycia na prawej stronie pola karnego i płasko uderzył na dalszy słupek, jednak piłka nieznacznie minęła bramkę. Po chwili strzału z ostrego kąta spróbował Gual, ale trafił tylko w boczną siatkę. "Wojskowi" długo i mozolnie szukali sposobu na rozpracowanie obrony rywala, ale udało im się to w 36. minucie. Kapustka dopadł do piłki na 17. metrze i oddał strzał, ale został zablokowany. Po chwili znów ją przejął, znów strzelił, ale tym razem był już skuteczny (ładny wolej) i dał Legii prowadzenie.

Radość niestety nie trwała długo. Goście przeprowadzili szybką akcję, którą wykończyć próbował Kamil Cybulski, świetnie interweniował Tobiasz, lecz szybko futbolówkę przejął Fran Alvarez, zagrał do niepilnowanego Sebastiana Kerka, a ten z łatwością trafił do pustej siatki. W końcówce pierwszej połowy szansę na zmianę wyniku miał jeszcze Morishita po uderzeniu głową, ale Rafał Gikiewicz instynktownie odbił piłkę na rzut rożny. Do przerwy było 1:1.

Początek drugiej połowy był zdecydowanie bardziej emocjonujący, niż początek pierwszej części. Piłka wędrowała od jednego pola karnego do drugiego, ale lepsze sytuacje stworzyli sobie "Widzewiacy". Raz Wszołek w ostatniej chwili uprzedził Cybulskiego, później z woleja uderzał Imad Rondić, lecz na szczęście zrobił to niecelnie. Napór gości trwał jeszcze przez kilka kolejnych minut, co finalnie skończyło się tylko na strachu po zagraniach w pole karne.

Stołeczny zespół nie mógł znaleźć sposobu na zdobycie drugiej bramki. Nie pierwszy raz przeszkodą okazała się taktyka rywala, polegająca na bronieniu bramki całym zespołem. Niestety, działała i tym razem. Ofensywa Legii była nie tylko bezproduktywna, ale i niedokładna, przez co zamiast sytuacji pod bramką Gikiewicza, oglądaliśmy kolejne próby kontrataków w wykonaniu gości. Trzeba przyznać, że to właśnie oni byli bliżej strzelenia gola. W 71. minucie, po strzale Alvareza z rzutu wolnego, Legię uratował jedynie słupek. Niewiele zabrakło też po mocnym strzale z powietrza Saida Hamulicia, które świetnie wybronił Tobiasz.

W końcówce meczu legioniści znów przejęli inicjatywę. Skoro niewiele wychodziło im po ataku pozycyjnym, to zaczęli próbować strzałów z dystansu i w 84. minucie prawie skończyło się to golem. Vinagre uderzył po koźle, a piłkę z problemami na rzut rożny odbił Gikiewicz. Po chwili warszawiacy cieszyli się już z gola. Portugalczyk dośrodkował w pole karne na bliższy słupek, futbolówka została wybita, dopadł do niej Celhaka, który również uderzył po koźle, tor lotu piłki zmienił jeszcze Wszołek i głową wpakował piłkę do siatki.

Legia długo męczyła się z defensywnie nastawionym przeciwnikiem, ale po walce do końca ostatecznie wygrała w Warszawie z Widzewem 2:1.

14. KOLEJKA EKSTRAKLASY: LEGIA WARSZAWA – WIDZEW ŁÓDŹ 2:1 (1:1)
Kapustka (36. min), Wszołek (86. min) – Kerk (41. min)

ŻÓŁTE KARTKI: Kapuadi, Kapustka – Sypek

LEGIA: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (90' Kun) – Kapustka, Augustyniak (66' Celhaka), Morishita – Chodyna (90' Szczepaniak), Gual (74' Nsame), Luquinhas (66' Urbański)

WIDZEW: Gikiewicz – Kastrati, Żyro, Silva, Kozlovsky – Alvarez, Shehu, Kerk (66' Hamulic) – Sypek (66' Gong), Rondić, Cybulski (65' Łukowski)

Polecamy

Komentarze (1579)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.