News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Co dwa lata lud chce zmiany trenera

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

08.11.2013 13:59

(akt. 21.12.2018 15:11)

Wprawdzie Legia jest na pierwszym miejscu w ekstraklasie, ale różowo nie jest. Wszystko przez europejskie puchary – 4 mecze, 0 bramek, 0 punktów - to dorobek Legii w Lidze Europy. W eliminacjach do Ligi Mistrzów też było słabo – same remisy, które ratował nam Dusan Kuciak. I choć sam nie jestem w dobry humorze, to naprawdę nie mogę pojąć, dlaczego wiele osób ślepo wierzy, że wszystko się poprawi, gdy zmienimy trenera… Przecież taka sytuacja ma w Legii miejsce co dwa lata. Cztery lata temu wszyscy żegnali Jana Urbana i piękna era miała się zacząć wraz z nadejściem Macieja Skorży. Jak było - wszyscy pamiętamy – pierwszy sezon to pasmo kompromitacji. Drugi ratowały tylko występy w Lidze Europy i indywidualności w osobach Żewłakowa, Radovicia, Ljuboi, Jędrzejczyka czy Rybusa. Ale koniec był przesmutny – mistrzostwo przegrane w najbardziej frajerski sposób w historii.

- I wtedy znów pojawiły się głosy - zmieńmy trenera. Trener się zmienił, wrócił nowy – stary. Poprowadził zespół do mistrzostwa Polski i zdobycia Pucharu Polski. Ale niedostatki, które dało się przykryć na polskim podwórku, powróciły szybko w Europie. Więc znów lud chce zmiany – trenera. A ja jestem przekonany, że kto by nie został nowym szkoleniowcem, to za dwa lata sytuacja się znów powtórzy. Problemy bowiem są szersze i wymagają większej naprawy niż tylko wymiana szkoleniowca.


- W klubie jest lepiej – w końcu można w nim spotkać prezesa. Poprzednicy byli rzadkimi gośćmi, Bogusław Leśnodorski sprawia wrażenie jakby przy Łazienkowskiej mieszkał. Dzięki temu „Leśny” szybko poznaje problemy klubu, szybko się uczy, ale jednak wciąż się uczy.


- W klubie popełniono kilka błędów i efektem tego są obecne problemy Legii i wyniki w europejskich pucharach. Wszystko zaczęło się od odsunięcia do zespołu Danijela Ljuboi. Wtedy coś zaczęło się psuć. Wladimer Dwaliszwili poczuł się tak pewnie, że do dziś ma problem z grą na miarę oczekiwać. Gruzin od momentu zsyłki „Ljubo” snuje się po boisku, początkowo tłumaczono to antybiotykami i rzadką chorobą układu pokarmowego. Ale o chorobie już dawno zapomniano, a sytuacja nie uległa poprawie. Koledzy z drużyny są często źli na Gruzina, który irytuje ich swoją grą, ale wiedzą, że nie ma alternatywy i tylko wspominają Ljuboję…  Wobec kontuzji 35-letniego Marka Saganowskiego powstał pierwszy problem – brak napastnika. W klubie nie zdecydowano się sięgnąć do kieszeni i efekt widzimy w LE. Mamy przewagę, ale nikt nie potrafi skierować piłki do siatki. Podbny problem mamy na bramce - zrezygnowano lekką ręką z Igora Berezowskiego, pozbyto się Jakuba Szumskiego, bo nikt nie wziął pod uwagę, że Dusan Kuciak może doznać poważniejszej kontuzji... 


- Problem drugi, który trzeba jak najszybciej wyeliminować, to kontuzje. Tygodniowo dowiadujemy się obecnie o trzech nowych urazach. Z szerokiej kadry pierwszego zespołu tylko Wojciech Skaba i Dominik Furman nie mieli urazów – a sezon trwa dopiero 3,5 miesiąca. Przecież przy tak dużej liczbie urazów nawet Jose Mourinho rozłożył by ręce w geście bezradności. Legia nie ma właściwej jakości bez Dusana Kuciaka, Miroslava Radovicia i Jakuba Koseckiego bez formy – ale czy to może kogoś dziwić? Nie znam przyczyny ogromnej ilości kontuzji, być może to zmiana odzywek z syntetycznych, na naturalne, może inny system żywienia, a może po prostu pech.  Faktem jest jednak, że trzeba to przerwać i to najlepiej już, teraz.


- Kolejnym problemem jest pewna zmiana w naszym trenerze – czyli brak takiego stawiania na młodych, jakie mogliśmy obserwować wcześniej. Chętnie bym obejrzał w Łodzi od pierwszej minuty Patryka Mikitę – gorzej by nie zagrał. Jeśli nie będziemy mogli nadali liczyć na słowackiego bramkarza to może warto dać szansę zaistnienia Oliwerowi Wienczatkowi – jeśli on coś wpuści nikt mu nie będzie miał tego za złe, za to ma chłopak wiele do zyskania. Niestety jest presja wyniku, której chyba nieco uległ Jan Urban. Nawet jeśli kadra meczowa była mniejsza niż być powinna, to trener wolał zabrać siedemnastu zawodników, zamiast podwyższyć morale komuś z rezerw i powołać na ławkę rezerwowych. To słabe jest gdyż pamiętamy Urbana, który nie wahał się dać szansy 16-letniemu Arielowi Borysiukowi, a ten odwdzięczał mu się dobrą grą. Tak samo można by teraz zrobić z Jakubem Arakiem czy Grzegorzem Tomasiewiczem


- Kolejny powód to atmosfera, na którą wpływają przypadki pojednyczych zawodników. Jak już wspomniałem zaczęła się psuć od odsunięcia Ljuboi. Oczywiście zdobycie mistrzostwa Polski i feta chwilowo zakryły ten problem, ale szybko zaczął on powracać. W nowym sezonie Marko Suler trafił do klubu kokosa choć, na treningach należał do postaci wyróżniających się. Piłkarze w prywatnych rozmowach podkreślają, że sportowo to obrońca na pierwszy skład, co udowodnił w końcówce poprzedniego sezonu. Obecnie gra i trenuje w rezerwach. Dlaczego. Oficjalnie bo skrytykował sztab medyczny, nieoficjalnie bo za dużo zarabia… Trener zarzuca mu symulowanie kontuzji, a Słoweniec tłumaczy, że byłby idiotą gdyby udawał uraz, gdyż wobec tylu kontuzji to dla niego szansa na grę… Tak czy inaczej Suler stacjonuje w klubie kokosa razem z Marijanem Antoloviciem, co nie wpływa pozytywnie na szatnię.


- W tym sezonie z dobrej strony zaprezentowali się tylko ci, którzy mieli coś do udowodnienia. Jakub Rzeźniczak walczy o nową umowę, poza tym pragnie się odwdzięczyć sztabowi szkoleniowemu za odbudowanie go i otrzymanie drugiej szansy. Miroslav Radović gdyby tylko mógł, to latem odszedł by z klubu. Był przybita sytuacją z Ljuboją, przestał ufać wielu osobom. Wiele razy z nim rozmawiałem, że jest w Legii kimś, że zapracował sobie na to przez lata i nie warto z tego rezygnować. Podjął walkę sam o siebie i pokazał, że jest świetnym piłkarzem. Tomaszowie Brzyski i Jodłowiec – obaj nie weszli dobrze w grę po transferach na Łazienkowską, obaj chcieli pokazać, że są wzmocnieniami i to im się udało. Jestem spokojny o Jakuba Wawrzyniaka, który również za chwilę będzie chciał cos udowodnić sobie i wszystkim wokół. I to wszystko, inni sprawiają wrażenie jakby byli tym wszystkim zmęczeni, jakby mieli dość. Na to wszystko wpływ mają zarówno wyniki jak i atmosfera, którą często budują właśnie wyniki.


- Kolejna rzecz to umiejętności. To co jest dobre na ligę nie będzie dobre na Europę. Smutne to ale ligę trzeba wciągać nosem, nie zwracać uwagi na pochwały, tylko ciężko harować aby znaczyć coś w europejskich pucharach. Jeden czy dwa mecze można przegrać przez brak szczęścia, ale w przypadku kilku trzeba sobie jasno powiedzieć, że chodzi o umiejętności. Za mało jest powtarzalności na treningach w wykonaniu piłkarzy, bez nich nie będzie wyniku. Być może w najlepszych klubach ćwiczą mniej, ale tam mają umiejętności i muszą je tylko podtrzymać, a u nas tak nie jest i długo nie będzie – względem Europy. Naprawdę wielu graczy szerokiego składu Legii wcale nie byłoby pierwszoplanowymi  postaciami w innych klubach naszej ligi – przynajmniej w obecnej dyspozycji. Tymczasem w mediach ci zawodnicy czytają o sobie tylko w samych superlatywach i gdzieś tam przepada rzeczywista ocena własnych umiejętności – co jest szczególnie widoczne w wypowiedziach pomeczowych po porażkach i słabych spotkaniach.


- Naprawdę problemów w Legii jest kilka, rzutują one na całość. Zmiana trenera zwykle nie jest lekiem na całe zło i na pewno nie jest tak w przypadku Legii. Jeśli kontuzji będzie mniej, pewne zachowania w klubie się zmienią, a transfery będą wzmocnieniami, a nie uzupełnieniem zespołu, to będzie lepiej. W przeciwnym wypadku zmiana trenera będzie tylko zyskaniem na czasie, ale powrócimy do tego za kolejne dwa lata…

Polecamy

Komentarze (163)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.