Nie ma co mówić o mojej winie
07.02.2002 16:14
<b>- Jak się panu gra po tak długiej przerwie, kontuzji?</b>
Wywiad z Jackiem Zielińskim
- Jak się panu gra po tak długiej przerwie, kontuzji?
- Dobrze - każda gra cieszy, nawet w treningu, bo tych gier jest stosunkowo mało jeszcze jak na ten okres. Każda gra sprawia dużo satysfakcji, chociaż nie ukrywam, że brakuje mi jeszcze trochę pewności siebie. Muszę jeszcze trochę pograć.
- Przy staraconej dzisiaj bramce właśnie zabrakło Ci trochę pewności?
- Akurat przy bramce nie. Przy golu zabrakło trochę szczęścia... Wystartowałem przed napastnikiem, ale się pośliznąłem. Uciekła mi noga. To był przypadek. Na takie rzeczy nie ma się wpływu. Akurat byłem jeden na jeden w polu karnym. Napastnik mnie wyprzedził i straciliśmy bramkę. Nie co mówić o mojej winie. Na nie szczęście nikt nie mógł mi pomóc, zaasekurować. Przypadek zdecydował, że się pośliznąłem. Trudno zdarzają się takie rzeczy. Akurat tu pewności nie brakowało, ale decyzja była dobra, w porę.
- Ale kondycyjnie wszystko w porządku?
- Kodycyjnie mam siły bardzo dużo. Chętnie bym się części powłączał do akcji ofensywnych, ale trener na razie nie pozwala. Chce żebym częściej był z tyłu, grał prosto. Wybijał piłki.
- Śladu po kontuzji już nie ma?
- Nie. Czuję się coraz lepiej. Mam trochę słabe wybicie z prawej nogi. Jeszcze ta łydka nie jest w pełni odbudowana. Jest lepiej, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Do ligi pozostał przecież miesiąc, więc mam czas.
- Strzały z dystansu trenowałeś na Cyprze?
- Nie, trochę zabrakło, metr. Strzał był mocny i gdybym trafił w światło bramki to bramkarz nie miałby szans. Może następnym razem.
- Jutro wylatujesz na Cypr?
- Tak, jutro.
- Dobrze - każda gra cieszy, nawet w treningu, bo tych gier jest stosunkowo mało jeszcze jak na ten okres. Każda gra sprawia dużo satysfakcji, chociaż nie ukrywam, że brakuje mi jeszcze trochę pewności siebie. Muszę jeszcze trochę pograć.
- Przy staraconej dzisiaj bramce właśnie zabrakło Ci trochę pewności?
- Akurat przy bramce nie. Przy golu zabrakło trochę szczęścia... Wystartowałem przed napastnikiem, ale się pośliznąłem. Uciekła mi noga. To był przypadek. Na takie rzeczy nie ma się wpływu. Akurat byłem jeden na jeden w polu karnym. Napastnik mnie wyprzedził i straciliśmy bramkę. Nie co mówić o mojej winie. Na nie szczęście nikt nie mógł mi pomóc, zaasekurować. Przypadek zdecydował, że się pośliznąłem. Trudno zdarzają się takie rzeczy. Akurat tu pewności nie brakowało, ale decyzja była dobra, w porę.
- Ale kondycyjnie wszystko w porządku?
- Kodycyjnie mam siły bardzo dużo. Chętnie bym się części powłączał do akcji ofensywnych, ale trener na razie nie pozwala. Chce żebym częściej był z tyłu, grał prosto. Wybijał piłki.
- Śladu po kontuzji już nie ma?
- Nie. Czuję się coraz lepiej. Mam trochę słabe wybicie z prawej nogi. Jeszcze ta łydka nie jest w pełni odbudowana. Jest lepiej, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Do ligi pozostał przecież miesiąc, więc mam czas.
- Strzały z dystansu trenowałeś na Cyprze?
- Nie, trochę zabrakło, metr. Strzał był mocny i gdybym trafił w światło bramki to bramkarz nie miałby szans. Może następnym razem.
- Jutro wylatujesz na Cypr?
- Tak, jutro.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.