Czwarty mecz, czwarta wygrana w fazie ligowej Ligi Konferencji!
28.11.2024 19:50
2. Alpha Diounkou
5. Senou Coulibaly
7. Willy Semedo
76'14. Mariusz Stępiński
60'17. Giannis Massouras
46'20. Mateo Marić
21. Veljko Simić
82'24. Amine Khammas
30. Nikolas Panagiotou
31. Giannis Koussoulos
46'40. Fabiano
11. Kacper Chodyna
76'12. Radovan Pankov
13. Paweł Wszołek
19. Ruben Vinagre
63'25. Ryoya Morishita
63'27. Gabriel Kobylak
28. Marc Gual
85'67. Bartosz Kapustka
82. Luquinhas
Rezerwy
3. Fotis Kitsos
4. Filip Helander
9. Andronikos Kakoullis
60'10. Omer Atzili
11. Ewandro
76'22. Adam Lang
23. Francis Uzoho
75. Loizos Loizou
82'76. Charalampos Charalampous
80. Novica Eraković
46'98. Charalambos Kyriakidis
99. Alioum Saidou
46'
17. Migouel Alfarela
21. Jurgen Celhaka
63'23. Patryk Kun
63'24. Jan Ziółkowski
31. Marcel Mendes-Dudziński
42. Sergio Barcia
50. Wojciech Banasik
- 76'
99. Jordan Majchrzak
85'
W Warszawie został m.in. Marco Burch, który nie jest zgłoszony do Ligi Konferencji. W kadrze meczowej zabrakło też Jana Leszczyńskiego (zerwane więzadło), Jakuba Adkonisa (ból kostki), Maximilliana Oyedele (po zabiegu stawu skokowego), Claude Goncalvesa (problemy z mięśniem uda), Kacpra Tobiasza (pęknięcie kości śródręcza), Jean-Pierre Nsame (treningi z rezerwami) i Juergena Elitima, który wraca do optymalnej dyspozycji po uszkodzeniu łąkotki.
Jak wyglądał skład Legii na 27. spotkanie w sezonie? Bardzo podobnie, jak w ostatnich meczach. W bramce stanął Gabriel Kobylak. Czteroosobowy blok obronny stworzyli Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi oraz Ruben Vinagre. W środku pola pojawili się Bartosz Kapustka, Rafał Augustyniak i Ryoya Morishita, a na skrzydłach Kacper Chodyna oraz Luquinhas. W ataku był Marc Gual.
Pierwsze minuty okazały się intensywne dla obu drużyn. Jedni i drudzy byli odpowiednio zorganizowani w defensywie, a ponadto dobrze zakładali pressing, przez co nie oglądaliśmy zbyt wielu zagrań w pole karne, nie mówiąc już o strzałach. Można powiedzieć, że przełom nastąpił w 9. minucie, kiedy Wszołek dośrodkował na głowę Morishity, ale Japończyk uderzył prosto w ręce Fabiano, więc ciężko było mówić o zagrożeniu.
Cypryjczycy również nie zamierzali się tylko bronić i biernie czekać na swoje okazje. W 14. minucie Alpha Diounkou przejął dalekie podanie za linię obrony i wycofał na 10. metr do Willy'ego Semedo, ten uderzył z tzw. pierwszej piłki i pomylił się naprawdę niewiele, bo futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek. Odpowiedź Legii była jednak błyskawiczna i bezlitosna. Gual podał do Chodyny, po chwili piłka szczęśliwie odbiła się od obrońcy i od Hiszpana, aż w końcu trafiła pod nogi Morishity, który skorzystał z "prezentu" i płaskim strzałem pokonał bramkarza.
Legioniści starali się pójść za ciosem. Podeszli odważniej i bardziej ofensywnie do przeciwnika, ale rzadko kończyli akcje strzałem, który mógłby sprawić problemy Fabiano. "Koniczyny" także nie składały broni. Co prawda zdecydowanie rzadziej gościły na połowie Legii, ale w 38. minucie napędziły sporo strachu swoim kontratakiem. Semedo popędził lewą stroną boiska, wpadł z piłką w pole karne i oddał mocny strzał, który świetnie wybronił wychodzący z bramki Kobylak. Do przerwy Legia wygrywała 1:0.
Po zmianie stron gospodarze od razu ruszyli do ataku, ale to legioniści pierwsi stworzyli sobie dogodną okazję do zdobycia bramki. Swoją szansę miał Luquinhas, ale piłka po jego mocnym uderzeniu z pola karnego trafiła tylko w boczną siatkę. Widać było, że "Wojskowi" oddali rywalom inicjatywę i skupili się bardziej na defensywie i ewentualnych kontratakach. Tych było jednak niewiele, a co gorsza, Omonia była coraz groźniejsza w okolicach "szesnastki" Legii. Po dośrodkowaniu Amine Khammasa z rzutu wolnego bliski szczęścia był Senou Coulibaly, ale uderzenie głową poszybowało nad poprzeczką. Później szansę miał przedzierający się w polu karnym Mariusz Stępiński, jednak uderzył zbyt lekko, by pokonać Kobylaka.
Wraz z upływem czasu piłkarze Goncalo Feio wcale nie mieli łatwiej. Wręcz przeciwnie, bo powstrzymywanie kolejnych ataków gospodarzy kosztowało ich dużo pracy i wysiłku. Ofensywnej Legii nie oglądaliśmy za to prawie w ogóle. Nieliczne próby kontrataku dość szybko kończyły się łatwą stratą, a zmiany w postaci Patryka Kuna i Jurgena Celhaki, wskazywały raczej na intencję bronienia korzystnego wyniku. Wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do ostatniego gwizdka. Nic bardziej mylnego. W 77. minucie wejście smoka zaliczył 17-letni Mateusz Szczepaniak, który znakomicie wykorzystał dośrodkowanie Augustyniaka na dalszy słupek i głową, z najbliższej odległości, pokonał Fabiano.
Strzelony gol i wejście przebojowego Szczepaniaka, ożywiły grę ofensywną Legii, a w 86. minucie ta postawa zaprocentowała trzecim golem. Po centrze z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Wszołka, ten uderzył na bramkę i pewnie nic by z tego nie wyszło, gdyby futbolówka nie odbiła się jeszcze od nóg Andronikosa Kakoulisa, czym kompletnie zmyliła bramkarza. Legia wygrała na wyjeździe z Omonią Nikozja 3:0 i po czterech meczach ma komplet punktów i zero straconych goli w fazie ligowej Ligi Konferencji.
4. KOLEJKA FAZY LIGOWEJ LIGI KONFERENCJI: OMONIA NIKOZJA – LEGIA WARSZAWA 0:3 (0:1)
Morishita (17. min), Szczepaniak (77. min), Wszołek (86. min)
ŻÓŁTE KARTKI: Marić, Ewandro – Morishita, Kapustka
OMONIA: Fabiano – Diounkou, Coulibaly, Panagiotou, Khammas – Massouras (46' Saidou), Marić, Koussoulos (46' Eraković) – Simić (82' Loizou), Stępiński (60' Kakoullis), Semedo (76' Ewandro)
LEGIA: Kobylak – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (63' Kun) – Kapustka, Augustyniak, Morishita (63' Celhaka) – Chodyna (76' Szczepaniak), Gual (85' Majchrzak), Luquinhas
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.