Porażka Legii w Birmingham, trwa walka o awans
30.11.2023 21:00
25. Robin Olsen
2. Matty Cash
4. Ezri Konsa
17. Clement Lenglet
15. Alex Moreno
79'7. John McGinn
71'44. Boubacar Kamara
6. Douglas Luiz
90'8. Youri Tielemans
71'24. Jhon Duran
19. Moussa Diaby
79'
12. Radovan Pankov
13. Paweł Wszołek
82'99. Bartosz Slisz
76'22. Juergen Elitim
17. Gil Dias
55'27. Josue
76'28. Marc Gual
55'20. Ernest Muci
Rezerwy
1. Emiliano Martinez
42. Filip Marschall
3. Diego Carlos
12. Lucas Digne
79'14. Pau Torres
16. Calum Chambers
22. Nicolo Zaniolo
79'31. Leon Bailey
71'32. Leander Dendoncker
90'41. Jacob Ramsey
71'
30. Dominik Hładun
4. Marco Burch
5. Yuri Ribeiro
9. Blaz Kramer
55'21. Jurgen Celhaka
76'26. Filip Rejczyk
33. Patryk Kun
55'39. Maciej Rosołek
82'67. Bartosz Kapustka
76'86. Igor Strzałek
W samolocie do Birmingham zabrakło Ramila Mustafajewa (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek), Lindsay’a Rose’a, Roberta Picha, Jana Ziółkowskiego (niezgłoszeni do fazy grupowej LKE; od dłuższego czasu funkcjonujący z rezerwami), Cezarego Miszty (powrót do zdrowia po kontuzji), Ihora Charatina, Makany Baku oraz Jakuba Jędrasika. Do Anglii poleciało 24 zawodników, m.in. Rafał Augustyniak (po skręceniu stawu skokowego), Steve Kapuadi (po pauzie za nadmiar żółtych kartek w Ekstraklasie) i Blaz Kramer (po problemach dyscyplinarnych z powodu odmowy gry w drugim zespole), których zabrakło w kadrze meczowej na spotkanie z Wartą Poznań.
Jak wyglądał podstawowy skład Legii na mecz z Aston Villą? Między słupkami stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk i Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek oraz Gil Dias, środek pola zajęli Bartosz Slisz i Juergen Elitim. Na "dziesiątkach" zagrali Josue oraz Ernest Muci, przed nimi był Marc Gual.
"Wojskowi" ruszyli na gospodarzy od pierwszego gwizdka. Slisz miękko zagrał na prawą stronę, do Wszołka, ten w tempo wycofał do Josue, a Portugalczyk trafił w... Muciego. Odpowiedź Anglików była błyskawiczna i niestety fatalna w skutkach. Wszystko zaczęło się od straty Kapuadiego w środku pola, po pressingu Boubacara Kamary. Youri Tielemans podał prostopadle na wolne pole, do Moussy Diaby'ego, który pomknął prawą flanką, wbiegł w "szesnastkę", zszedł na lewą nogę i precyzyjnie uderzył w kierunku dalszego słupka.
"The Villans" bardzo łatwo tworzyli kolejne akcje. W 8. minucie świetną okazję miał Jhon Duran, lecz tym razem "Tobi" skutecznie interweniował. Warszawiacy oddali inicjatywę, rzadziej utrzymywali się przy piłce i starali się przeszkadzać rywalom w rozegraniu poprzez wysoki pressing, aczkolwiek zawodnicy Unaia Emery’ego dobrze z niego wychodzili. W końcu do Legii uśmiechnęło się szczęście, którego brakowało w ostatnich tygodniach. Kamara popełnił duży błąd przed własnym polem karnym i podał wprost pod nogi Muciego. Albańczyk przejął futbolówkę i skorzystał z prezentu, pokonując Robina Olsena technicznym uderzeniem w prawy róg bramki.
Radość z wyrównania wcale nie musiała trwać długo. Kilka minut później Jędrzejczyk zbyt lekko wycofał do Tobiasza, z czego chciał skorzystać Duran, ale nie zdołał oddać strzału i finalnie udało się oddalić zagrożenie. Z czasem gra nieco się uspokoiła. Sytuacji po obu stronach było zdecydowanie mniej, za to nie brakowało walki na boisku i mozolnej wymiany podań w środkowej strefie. Do końca pierwszej połowy nic już się nie zmieniło.
Od początku drugiej części działo się dużo. Najpierw Dias w porę zatrzymał Diaby'ego, po chwili zaatakowali legioniści i do szczęścia zabrakło im kilku centymetrów. Slisz podał na prawą stronę, do Wszołka, ten miękko dośrodkował do Diasa, który główkował w poprzeczkę. Sytuacja mogła bardzo szybko się odwrócić. Matty Cash podał do Diaby'ego, ten minął Kapuadiego i Jędrzejczyka, ale zatrzymał się na Tobiaszu, który kapitalnie wybronił jego strzał.
Gospodarze odważniej ruszyli do ataku, zepchnęli wicemistrzów Polski przed własną "szesnastkę" i w końcu dopięli swego. "Wojskowi" dali się nabrać na schematyczne rozegranie rzutu wolnego i zdezorientowani nie przypilnowali Alexa Moreno, który skutecznym uderzeniem głową sfinalizował dośrodkowanie Douglasa Luiza.
Miejscowi chcieli pójść za ciosem i wykreowali kilka kolejnych sytuacji, lecz dobrze w defensywie spisywali się warszawiacy. Z kolei ofensywa Legii zupełnie zgasła po zejściu Guala i Diasa. Z przodu nie działo się zupełnie nic. Raz nieźle uderzył wprowadzony z ławki Kramer, ale piłka minęła lewy słupek, w dodatku sędzia dopatrzył się spalonego.
Mimo kilku prób ataków, zawodnicy Kosty Runjaicia nie stworzyli żadnego zagrożenia przed bramką Olsena. W końcówce meczu Legia mogła mówić o dużym szczęściu. Leon Bailey uciekł Jędrzejczykowi spod krycia i spróbował przelobować Tobiasza, lecz piłka po jego uderzeniu odbiła się najpierw od poprzeczki, później od linii bramkowej i ostatecznie trafiła w ręce młodego golkipera.
"The Villans" nie zwalniali tempa i do końca szukali okazji na strzelenie trzeciego gola, ale wynik już się nie zmienił. Legia przegrała w Birmingham 1:2 z Aston Villą i o awans powalczy w Warszawie z AZ Alkmaar.
ZOBACZ TAKŻE:
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Kosta Runjaić: Dobrze zaprezentowaliśmy się na Villa Park
- Wydarzenia pod stadionem w Birmingham
- Aston Villa potępia zachowanie kibiców Legii
- Paweł Wszołek: To skandal, sytuacja niezrozumiała
- Unai Emery: Legia była bardzo zmotywowana
- Fotoreportaże z meczu z Aston Villą
- Skrót meczu Aston Villa – Legia Warszawa
- Ernest Muci: Musimy być dumni z występu w Birmingham
- Kacper Tobiasz: Brak naszych kibiców to brak okazania szacunku
- LKE: Legia na 2. miejscu, sytuacja w grupie
- Oceń legionistów za mecz z Aston Villą
- Komunikat klubu dotyczący sytuacji w Birmingham
- Protest władz Legii Warszawa
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.