Porażka na koniec roku

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

18.12.2020 20:30

(akt. 19.12.2020 02:54)

Legia przegrała w Warszawie 2:3 ze Stalą Mielec w ostatnim spotkaniu o stawkę w 2020 roku. Gole dla stołecznego zespołu strzelali Bartosz Slisz i Tomas Pekhart. Dwie bramki dla Stali zdobył Maciej Domański, a jedną – Grzegorz Tomasiewicz. Wszystkie trzy trafienia dla beniaminka padły… z rzutów karnych.
PKO Ekstraklasa 2020/2021 - Kolejka 14
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 3

(2:2)

Stal MielecStal Mielec
18-12-2020 20:30 Warszawa
Bartosz Frankowski Canal+ Sport, Canal+ 4K
4'
8'
17'
25'
43'
46'
48'
58'
59'
60'
61'
73'
74'
84'
89'
90'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaStal Mielec
  • 1. Michał Gliwa

  • 14. Kamil Kościelny

  • 5. Mateusz Żyro

  • 6. Marcin Flis

  • 23. Krystian Getinger

  • 4. Bożidar Czorbadżijski

  • 96. Robert Dadok

    46'
  • 20. Grzegorz Tomasiewicz

    89'
  • 7. Maciej Domański

    46'
  • 9. Andreja Prokić

    59'
  • 99. Łukasz Zjawiński

    74'

Rezerwy

  • 29. Damian Primel

  • 3. Łukasz Seweryn

  • 8. Maciej Urbańczyk

    59'
  • 10. Mateusz Mak

    46'
  • 16. Przemysław Maj

  • 17. Petteri Forsell

    46'
  • 21. Mateusz Matras

    89'
  • 25. Wojciech Lisowski

  • 27. Damian Pawłowski

    74'

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza

- Wypowiedź szkoleniowca Stali, Leszka Ojrzyńskiego 

- Fotoreportaże z meczu Legia - Stal

Święta pełną parą przy Łazienkowskiej! W roli Mikołajów środkowi obrońcy gospodarzy, a najgrzeczniejszym zawodnikiem Stali, były legionista, Łukasz Zjawiński. Dwa z trzech rzutów karnych sprowokował Artur Jędrzejczyk. Już w 5. minucie kapitan Legii wbił się bez pardonu w 19-latka, kiedy ten walczył o piłkę w polu karnym. Prezent numer jeden pewnie wykorzystał Maciej Domański. Odpowiedzieć próbował Tomas Pekhart. Czech uderzył głową po rzucie rożnym, dobrze ustawiony był Michał Gliwa. Stal oddawała sporadycznie uderzenia zza pola karnego, ale czujny był Artur Boruc. Do wyrównania doprowadził Bartosz Slisz. Pomocnik popisał się pięknym „szczupakiem” po dośrodkowaniu w pole karne Pawła Wszołka. W całej sytuacji zaspali obrońcy gości. Stal mimo to imponowała swoją dyscypliną taktyczną. Kilka minut później ponownie błąd popełnił Jędrzejczyk, piłka trafiła do Zjawińskiego, ten oddał mocny strzał, który obronił Boruc. Widoczne było dobre przygotowanie drużyny przez Leszka Ojrzyńskiego, jednak to gospodarze powoli odzyskiwali rezon i kontrolę nad meczem. Druga bramka wydawała się kwestią czasu.

W 24. minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Pekhart. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Kacper Skibicki, najwyżej wyskoczył Jędrzejczyk, który nabił Andreję Prokicia. Czeski „wieżowiec” przytomnie odnalazł się w zamieszaniu i piętą pokonał Gliwę. Przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę. Niestety, piłkarze Legii wbrew słowom Czesława Michniewicza, który przed meczem przypominał, że jeszcze nie czas świąt, ponownie wcielili się w rolę Mikołaja. Tym razem w polu karnym faul na Zjawińskim popełnił Mateusz Wieteska. Sędzia do podjęcia decyzji potrzebował wideoweryfikacji VAR, jednak po analizie wskazał na „wapno”. Skutecznym wykonawcą karnego ponownie był Domański, który ku zdziwieniu wszystkich, na drugą połowę już nie wyszedł.

W drugich 45 minutach sporą przewagę miała Legia. Rywale postawili na szczelną defensywę i oczekiwali na szanse z kontry. Gospodarze nie mieli stuprocentowych sytuacji, a Stal była konsekwentna w swojej grze. Zostało to wynagrodzone w 60. minucie meczu. Podczas akcji Jędrzejczyk i Zjawiński ciągnęli się za koszulki, napastnik padł na murawę, a sędzia podyktował trzeci rzut karny. Była to najbardziej kontrowersyjna decyzja Bartosza Frankowskiego w tym meczu. Pod nieobecność Domańskiego do rzutu karnego podszedł, były legionista, Grzegorz Tomasiewicz i spokojnie pokonał Boruca. Chwilę później mieliśmy sporną sytuację pod drugą bramką. Piłka trafiła w rękę Marcina Flisa, jednak tym razem arbiter pozostał niewzruszony.

Czas uciekał nieubłaganie, Legia dalej miała przewagę pod wieloma względami, ale w najważniejszej statystyce dalej prowadziła Stal. Na boisko wprowadzeni zostali Cholewiak, Valencia i Rosołek. Gospodarze próbowali skruszyć mur defensywny wieloma dośrodkowaniami, jednak nie przynosiło to korzyści. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Stal w kuriozalnych okolicznościach wywalczyła na Łazienkowskiej trzy punkty i wygrała swój pierwszy mecz na wyjeździe w tym sezonie. Smak ligowej porażki w barwach Legii po raz pierwszy poczuł trener Michniewicz. Czas na przerwę w rozgrywkach, po niej Legia swój pierwszy mecz rozegra w Bielsko-Białej z Podbeskidziem, 31 stycznia o godzinie 17:30.

Autor: Piotr Gawroński

Polecamy

Komentarze (1869)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.