Raków nie puści Marka Papszuna?

Od  wywiadu  prezesa  Mioduskiego  minął  już  tydzień. Przez  ten  czas  nikt  ze  stołecznego  klubu  nie  zwrócił się do kogokolwiek z Rakowa z  oficjalną ofertą albo  przynajmniej zapytaniem o możliwość  zatrudnienia  szkoleniowca już w stycznia - W Warszawie nie zdają sobie sprawy, że taka postawa osłabia ich pozycję negocjacyjną i  z  tego  powodu  szanse  na odejście  trenera  Papszuna już w styczniu są w zasadzie zerowe – mówi na łamach „PS” jedna z lepiej poinformowanych w sprawie osób.

Do  ukazania  się  wywiadu z  prezesem  Mioduskim, w Częstochowie nie do końca wierzyli, że  temat  przejścia Papszuna  do  Legii  w  ogóle istnieje.  Nikt z warszawskiego klubu nie potwierdzał rewelacji dziennikarzy. Do tej pory nic nie zostało podpisane, rozmowy się odbyły. Papszun wstępnie przekazał, jakie są jego warunki zaakceptowania oferty Legii, jeżeli chodzi o kompetencje i wysokość zarobków. Przestawił też listę współpracowników – czytamy w „PS”.

Obecnie  najbardziej  prawdopodobny  scenariusz  jest taki: pod  koniec  grudnia  Marek  Papszun  poinformuje obecny klub, że nie przedłuży umowy z Rakowem i  na  początku  stycznia  Legia wyda  komunikat  o  podpisaniu umowy z 47-letnim szkoleniowcem od 1 lipca 2022. Mimo  tego częstochowianie nie puszczą trenera do stolicy, bo pod Jasną Górą mają jasny plan. Chcą, żeby Papszun wypełnił  kontrakt,  a w tym czasie wytypowany następca będzie przyglądał się jego pracy.

Cały tekst można przeczytać w Przeglądzie Sportowym.