Tomasz Tułacz
fot. Marcin Szymczyk

Tomasz Tułacz: Byliśmy bliżej gola na 3:2

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

11.08.2024 21:17

(akt. 12.08.2024 00:08)

– Gratulacje dla zawodników, bo zremisowaliśmy z faworytem ligi, który może wystawić dwie czy trzy jedenastki, ma bardzo dobrych piłkarzy, będących w niezłej dyspozycji, co pokazał czwartkowy mecz w Danii – mówił po spotkaniu z Legią (2:2), w 4. kolejce Ekstraklasy, trener Puszczy Niepołomice, Tomasz Tułacz.

– Z tego miejsca chciałbym życzyć Legii kolejnej fazy pucharów, zajścia w nich jak najdalej i jak najdłuższego reprezentowania Polski na europejskiej scenie.

– Gdyby ktoś mi powiedział 9 lat temu, bo za chwilę tyle wybije odkąd jestem trenerem Puszczy, że po zremisowanym meczu z Legią będę czuł niedosyt, to kazałbym mu się puknąć w głowę. Teraz tak jest.

– O ile do przerwy Legia miała aż 7 rzutów rożnych i to bardzo groźnych, to uważam, że po zmianie stron byliśmy trochę bliżej strzelenia gola na 3:2, szczególnie mając na uwadze niewykorzystany rzut karny. Remis jest sprawiedliwy, podchodzimy do niego z satysfakcją, że postawiliśmy się groźnemu przeciwnikowi. To już historia, przed nami kolejny ważny mecz, na którym się już skupiamy.

– Craciun jest wyznaczony jako pierwszy do wykonywania rzutów karnych, ale jest umowa między nami, że jeśli zawodnik tego nie czuje czy pojawia się decyzyjność na boisku – rozumiem, że teraz była ona szybka – to biorę to na siebie. Mogłem wkroczyć, kazać mu strzelać, lecz to są doświadczeni piłkarze. Gdyby Jin-hyun strzelił, nie byłoby tematu. Nie trafił, więc dywagujemy. Widocznie Artur nie czuł się na tyle mocno, oddając piłkę Lee. To się zdarza. Nie tacy nie wykorzystywali "jedenastek". Żałujemy, bo różnie to się mogło potoczyć. To była wyborna sytuacja, by wyjść na prowadzenie. Temat zamknięty – wyjaśnimy to jeszcze w drużynie, ale to już za nami. Reasumując, gracze podjęli taką decyzję, mimo że pewne rzeczy ustalaliśmy trochę inaczej.

– Legia to markowy zespół, który stawia sobie wysokie cele – i bardzo dobrze. Jest zatem spora satysfakcja. Oczywiście, grając otwartą piłkę z warszawiakami, moglibyśmy mieć duże problemy. Do przerwy nie wszystko nam wychodziło w defensywie, ale uważam, że całe ustawienie i dyspozycja drużyny w grze obronnej – szczególnie po zmianie stron – nie była zła, wręcz pozytywna. Mówimy tylko o karnym (niewykorzystanym – red.), lecz sądzę, że mieliśmy jeszcze 2 – 3 sytuacje, w których mogliśmy pokusić się o bramkę, niekoniecznie najprostszymi środkami.

– Satysfakcja jest ogromna, bo to 9 lat pracy w jednym klubie – jak na polską piłkę, to chyba rzecz nieczęsto spotykana. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, mimo że jest wielu niezadowolonych ze sposobu naszej gry czy tego, po co sięgamy. Zostawiam to za sobą. Patrzymy na siebie. Opinie niektórych osób? Każdy ma prawo do swojego zdania.

– Mamy wielką satysfakcję z tego, że jesteśmy w tym miejscu. Bądźmy w nim jak najdłużej – niekoniecznie musi się to wszystkim podobać.

– Podjęliśmy trochę złych decyzji przy jednym rzucie wolnym czy aucie, ale to chwile, emocje, które piłkarze mają w sobie. Bierzemy punkt, trzeba być zadowolonym. W końcówce Legia oddała też bardzo niebezpieczny strzał, przy którym Kewin Komar świetnie się zachował. Można było docisnąć w ostatnich 15 minutach, lecz stało się jak się stało i mecz zakończył się remisem.

O opinii nt. wypowiedzi trenera Legii

– Szkoleniowiec Legii powiedział, że boisko nie zostało podlane i było dwa razy dłuższe niż powinno? Wypowiadałem się już kiedyś na ten temat na jednej z konferencji i chciałbym, by trener Feio nie odbierał tego personalnie. Wynajmujemy stadion Cracovii, korzystamy z gościnności, za co z tego miejsca dziękuję. Chcemy jak najszybciej, przynajmniej w tym sezonie, wrócić do Niepołomic. Szkoda, że stołeczny klub nie będzie miał przyjemności tam zagrać.

– Nie odpowiadam za podlewanie i koszenie trawy. Rozmiary boiska? Spotykaliśmy się z tym już wcześniej – mówiono, że stadion Puszczy ma za wąską murawę, która jest zbyt blisko kibiców. Gramy na jednakowym placu. Tak do tego podchodzę.

O początku sezonu

– Z jednej strony jest uczucie niedosytu, bo zależy mi na tym, byśmy grali tak, by po meczu mieć dużo pozytywnych emocji, że drużyna zrobiła wszystko, by wygrać. Myślę, że było tak w niedzielę.

– Mamy dwa punkty po czterech meczach. Patrzę z ogromnym optymizmem. Trzeba też zauważyć, z kim graliśmy. W minionym sezonie także mierzyliśmy się z Legią w 4. kolejce Ekstraklasy. Gdybym miał porównać jej kadry, to – z całym szacunkiem do piłkarzy, którzy wcześniej występowali w stołecznym klubie – dziś jest ona mocniejsza, na pewno szersza.

– W pierwszych czterech spotkaniach poprzednich rozgrywek mieliśmy cztery punkty, a teraz dwa. Bierzemy to jako zdobycz i zrobimy wszystko, by w kolejnych meczach zbierać następne "oczka". Przypomnę, że wywalczyliśmy ich 10 po 14 kolejkach minionego sezonu i potrafiliśmy wyjść z tego obronną ręką.

– Czekają nas bardzo trudne mecze, które nie będą łatwiejsze niż z Legią czy Jagiellonią. Pojawią się większe oczekiwania. Dla mnie najważniejsze jest teraz to, by jak najszybciej się zregenerować i jak najlepiej przygotować do spotkania z Lechią Gdańsk.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.