Domyślne zdjęcie Legia.Net

Uliczka "Magica"

Adam Godlewski

Źródło: Przegląd Sportowy

31.07.2002 11:09

(akt. 07.12.2018 12:06)

- Szczerze mówiąc, to nie pamiętam jak wygląda miasto. Nie miałem zresztą zbyt wielu okazji, żeby podziwiać Skopie. Z lotniska przejechaliśmy bezpośrednio do hotelu, później był trening i nocleg. Rano pojechaliśmy tylko do parku na rozruch, a tuż po meczu odlecieliśmy do Warszawy. Zapamiętałem tylko zniszczenia wojenne. Działania zbrojne wcale zresztą nie były wtedy odległą historią, w Skopie na każdym kroku aż roiło się od uzbrojonych żołnierzy i policjantów. Strasznie żal było mi wówczas wystraszonych obywateli Macedonii. Mam nadzieję, że już otrząsnęli się z tej okropnej zawieruchy. Wywiad z Jackiem Magierą
- Szczerze mówiąc, to nie pamiętam jak wygląda miasto. Nie miałem zresztą zbyt wielu okazji, żeby podziwiać Skopie. Z lotniska przejechaliśmy bezpośrednio do hotelu, później był trening i nocleg. Rano pojechaliśmy tylko do parku na rozruch, a tuż po meczu odlecieliśmy do Warszawy. Zapamiętałem tylko zniszczenia wojenne. Działania zbrojne wcale zresztą nie były wtedy odległą historią, w Skopie na każdym kroku aż roiło się od uzbrojonych żołnierzy i policjantów. Strasznie żal było mi wówczas wystraszonych obywateli Macedonii. Mam nadzieję, że już otrząsnęli się z tej okropnej zawieruchy.
- Inny będzie na pewno zespół Vardara, bo został znacznie wzmocniony.
- Zauważyłem to, gdy w poniedziałek przed treningiem oglądaliśmy na wideo spotkanie mistrzów Macedonii z Dudelange. Trener Dragomir Okuka dokładnie omówił taktykę drużyny ze Skopie i scharakteryzował grę kilku kluczowych zawodników.
- Który będzie najgroźniejszy?
- Nazwisk nie zapamiętałem, ale na pewno nie pomylę, bo wiem na jakich grają pozycjach. Najlepszy w Vardarze jest obecnie Brazylijczyk grający na prawej pomocy. Gra indywidualnie, ale jest w stanie w pojedynkę poradzić sobie z obroną rywali. Piłka zupełnie mu nie przeszkadza, więc naprawdę trzeba będzie na niego uważać. Bardzo ciekawym zawodnikiem jest też środkowy obrońca, grający też czasami jako defensywny pomocnik. To Macedończyk, kapitan zespołu, od którego rozpoczynają się niemal wszystkie akcje ofensywne Vardaru. W pierwszej linii błysnął natomiast Ljubomir Spasovski, który podobno dopiero zadebiutował w zespole ze Skopie i już w pierwszym meczu strzelił dwie bramki. Wcześniej przestrzegano nas przed Bułgarem Petkowem, najlepszym strzelcem zespołu w ubiegłym sezonie. Nie będzie chyba jednak tak groźny, bo dopiero wraca do zdrowia po kontuzji. Radek Stanew nic o nim nie wie, nigdy nie słyszał o tym rodaku, więc powinien spać spokojnie.
- W Legii gra pan już szósty rok. W tym czasie zdążył pan nie tylko pięciokrotnie zmienić mieszkanie, ale i dokładnie zaobserwować jak Legia stacza się - pod względem finansowym - po równi pochyłej.
- To prawda, przyszedłem z Rakowa wówczas, gdy na Łazienkowskiej rządzili Koreańczycy i na nic nie żałowali grosza. Było wtedy w Legii jak u pana Boga za piecem, brakowało tylko jednego - wyników. To znaczy zdarzały się drugie miejsca, ale wicemistrzostwa nikt w Warszawie nie uważa za sukces. A już czwarta czy piąta lokata to wielka porażka. Gdy Daewoo zaczęło mieć problemy, kłopoty nie ominęły również klubu. Piłkarze zaczęli uciekać, wydawało się nawet, że zespół się rozpadnie. Pierwszy sezon z Okuką zakończył się katastrofą. W minionym potrafiliśmy się jednak pozbierać i zdobyć wreszcie upragnione mistrzostwo. Im było gorzej z organizacją, tym graliśmy lepiej.
- To oznacza, że w tym sezonie obronicie tytuł?
- Fakt, iż jest nieciekawie nie gwarantuje wcale wygranej w lidze. Postaramy się, ale łatwo nie będzie. Wraz z Czarkiem Kucharskim i Markiem Jóźwiakiem jako rada drużyny byliśmy na spotkaniu u prezesa Andrzeja Zarajczyka. Nawet nie starał się ukryć, że trudno będzie związać koniec z końcem. Oczywiście, martwimy się o przyszłość, ale na pewno kłopoty organizacyjne nie sparaliżują zespołu.
- Kiedy możecie liczyć na wypłatę zaległych premii za mistrzostwo Polski?
- Podczas zgrupowania w Austrii gościł u nas prezes Edward Trylnik i obiecał, że Legia postara się wywiązać ze spłaty tych należności do końca roku. Pan Zarajczyk w ubiegły piątek pocieszył nas - powiedział, że postara się znaleźć pieniądze znacznie wcześniej. Nie zamierzamy naciskać ani się skarżyć, bo zauważyliśmy, że nasi właściciele naprawdę przeżywają trudności.
- To oznacza, że działacze spóźniają się także z wypłatą innych świadczeń?
- Nie. Zalegają nam tylko z premią za mistrzostwo. Raty kontraktowe i miesięczne pensje spływają na konta w ustalonych terminach. Nie ma więc dramatu.
- Fakt, że Canal Plus obniżył dotacje dla klubów odbije się na wysokości waszych premii?
- Nie rozmawialiśmy na ten temat. Prezes Zarajczyk nawet nie postawił podobnego wniosku.
- Na ile podpisał pan nowy kontrakt z Legią?
- Na trzy lata. Dość długo klub nie składał oferty, ale jak padła, to praktycznie nie było dyskusji na temat warunków. W trzy minuty zaakceptowałem propozycję przedstawioną przez dyrektora generalnego, Leszka Miklasa.
- Zgodził się pan na obniżenie poborów?
- Nie musiałem, bo zaproponowano mi niemal identyczne warunki, jak miałem do tej pory. Nie upominałem się o znaczącą podwyżkę, choć jako wolny piłkarz mógłbym. Uznałem jednak, że Legia kiedyś podała mi rękę i pozwoliła się wypromować. Byłem więc coś klubowi winien. Poza tym zapuściłem już na Łazienkowskiej korzenie. Dłuższym stażem ode mnie mogą się pochwalić jedynie Jacek Zieliński, Marek Jóźwiak i Tomek Sokołowski.
- Przejmie pan w tym sezonie obowiązki Macieja Murawskiego?
- Wszystko na to wskazuje. Czasami zastępowałem go na pozycji defensywnego pomocnika już w roku ubiegłym, gdy on łatał dziury w obronie. Teraz już na dobre przejąłem tę rolę. I postaram się grać tak, żeby kibice nie zauważyli braku "Murasia" w naszym składzie.
- Był już pan w Barcelonie?
- Tylko "uliczkę znam w Barcelonie". To oczywiście żart. Nie byłem nigdy w stolicy Katalonii, ale bardzo chciałbym. Nou Camp to mekka światowego futbolu. Nie ma chyba piłkarza, który nie chciałby zagrać na tym legendarnym stadionie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.