Vuković jest Svitlivy nie ma
19.06.2002 10:25
- <b>Jak podobają się Panu do tej pory piłkarskie mistrzostwa świata? </b>
Wywiad z Dragomirem Okuką
- Jak podobają się Panu do tej pory piłkarskie mistrzostwa świata?
- Sposób gry mnie nie zaskakuje. Obserwujemy triumf gry zespołowej. Poziom między drużynami się wyrównuje i o wyższości decyduje lepsze zgranie pomiędzy formacjami.
- Ale odpadnięcie takich drużyn jak Francja, Argentyna i Portugalia jest chyba zaskoczeniem?
- To, że odpadły, nie zaskoczyło mnie. Zaskoczyło mnie tylko, że odpadły tak wcześnie, w fazie grupowej. Miały przecież aż trzy mecze na wykazanie klasy. Nie zmienia to faktu, że to nadal wspaniałe drużyny.
- Co Pan powie o grze Polaków?
- Muszę przyznać, że byłem niemal pewien, że wasza drużyna wyjdzie z grupy. Paradoksem jest fakt, że wyszła z niej zdecydowanie najsłabsza drużyna, czyli USA. Część zawodników polskich wyglądała na kompletnie pozbawionych formy i dziwi mnie, że grali w dwóch pierwszych meczach.
- Czy słaby występ to wina trenera?
- Na pewno trener bierze na siebie największą odpowiedzialność, ale nie może on odpowiadać za wszystko, co złe.
- Kiedy można będzie powiedzieć, że zostaje Pan w Legii?
- Najprawdopodobniej już tak można powiedzieć. Wróciłem do Polski z nastawieniem, że poprowadzę Legię w następnym sezonie. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to już przed wakacjami byłem dogadany z zarządem, teraz chodzi o to, żeby wzmocnić zespół.
- A zespół został wzmocniony?
- Najpierw podam listę tych, którzy odeszli: Bartosz Karwan, Maciej Murawski, Mariusz Piekarski (wypożyczony na rok do cypryjskiego Anorthosis Famagusta z opcją przedłużenia na trzy lata - przyp. igs.), Sylwester Czereszewski. Ponadto wczoraj okazało się, że prawdopodobnie zabraknie również Stanko Svitlicy. Jego właściciel, pan Fijałkowski, znalazł mu, zdaje się, jakiś nowy klub.
- Nie ma Pan dla kibiców Legii jakichś lepszych wiadomości?
- Mam. W poniedziałek sfinalizowano transfer definitywny Aleksandara Vukovi.a. Jest on już piłkarzem Legii. Trenują z nami dwaj piłkarze Włókniarza Kietrz - 23-letni obrońca Grzegorz Jakosz oraz 25-letni napastnik Grzegorz Pilch. Jest Marek Citko...
- Doszedł Pan do porozumienia z tym piłkarzem? Wydawało się, że jest to niemożliwe...
- Wyjaśniliśmy sobie wszystkie kwestie dotyczące przeszłości. Marek ma u mnie takie same szanse, jak każdy inny piłkarz. Musi tylko pokazać, że zależy mu na miejscu w takiej drużynie, jaką jest Legia.
- Z jednej strony mówi się o powrocie Marcina Mięciela, ale z drugiej podobno blisko jest jego transfer do Szachtara Donieck...
- Nie wyobrażam sobie, szczególnie w przypadku, gdy nie ma Svitlicy, żeby Marcin miał gdzieś odejść.
- Policzmy: dwóch ludzi z Kietrza, Citko i Mięciel - wystarczy?
- Absolutnie nie, potrzeba nam jeszcze kilku piłkarzy mogących zastąpić tych, którzy odeszli.
- Przez ostatnie dwa tygodnie był Pan w Jugosławii, nie dostał - Pan tam żadnych ciekawych ofert podjęcia pracy w swoim rodzinnym kraju?
- Dostałem, dostałem, ale o szczegółach porozmawiamy dopiero wtedy, gdyby okazało się, że w Legii nie mogę jednak pracować.
- Sposób gry mnie nie zaskakuje. Obserwujemy triumf gry zespołowej. Poziom między drużynami się wyrównuje i o wyższości decyduje lepsze zgranie pomiędzy formacjami.
- Ale odpadnięcie takich drużyn jak Francja, Argentyna i Portugalia jest chyba zaskoczeniem?
- To, że odpadły, nie zaskoczyło mnie. Zaskoczyło mnie tylko, że odpadły tak wcześnie, w fazie grupowej. Miały przecież aż trzy mecze na wykazanie klasy. Nie zmienia to faktu, że to nadal wspaniałe drużyny.
- Co Pan powie o grze Polaków?
- Muszę przyznać, że byłem niemal pewien, że wasza drużyna wyjdzie z grupy. Paradoksem jest fakt, że wyszła z niej zdecydowanie najsłabsza drużyna, czyli USA. Część zawodników polskich wyglądała na kompletnie pozbawionych formy i dziwi mnie, że grali w dwóch pierwszych meczach.
- Czy słaby występ to wina trenera?
- Na pewno trener bierze na siebie największą odpowiedzialność, ale nie może on odpowiadać za wszystko, co złe.
- Kiedy można będzie powiedzieć, że zostaje Pan w Legii?
- Najprawdopodobniej już tak można powiedzieć. Wróciłem do Polski z nastawieniem, że poprowadzę Legię w następnym sezonie. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to już przed wakacjami byłem dogadany z zarządem, teraz chodzi o to, żeby wzmocnić zespół.
- A zespół został wzmocniony?
- Najpierw podam listę tych, którzy odeszli: Bartosz Karwan, Maciej Murawski, Mariusz Piekarski (wypożyczony na rok do cypryjskiego Anorthosis Famagusta z opcją przedłużenia na trzy lata - przyp. igs.), Sylwester Czereszewski. Ponadto wczoraj okazało się, że prawdopodobnie zabraknie również Stanko Svitlicy. Jego właściciel, pan Fijałkowski, znalazł mu, zdaje się, jakiś nowy klub.
- Nie ma Pan dla kibiców Legii jakichś lepszych wiadomości?
- Mam. W poniedziałek sfinalizowano transfer definitywny Aleksandara Vukovi.a. Jest on już piłkarzem Legii. Trenują z nami dwaj piłkarze Włókniarza Kietrz - 23-letni obrońca Grzegorz Jakosz oraz 25-letni napastnik Grzegorz Pilch. Jest Marek Citko...
- Doszedł Pan do porozumienia z tym piłkarzem? Wydawało się, że jest to niemożliwe...
- Wyjaśniliśmy sobie wszystkie kwestie dotyczące przeszłości. Marek ma u mnie takie same szanse, jak każdy inny piłkarz. Musi tylko pokazać, że zależy mu na miejscu w takiej drużynie, jaką jest Legia.
- Z jednej strony mówi się o powrocie Marcina Mięciela, ale z drugiej podobno blisko jest jego transfer do Szachtara Donieck...
- Nie wyobrażam sobie, szczególnie w przypadku, gdy nie ma Svitlicy, żeby Marcin miał gdzieś odejść.
- Policzmy: dwóch ludzi z Kietrza, Citko i Mięciel - wystarczy?
- Absolutnie nie, potrzeba nam jeszcze kilku piłkarzy mogących zastąpić tych, którzy odeszli.
- Przez ostatnie dwa tygodnie był Pan w Jugosławii, nie dostał - Pan tam żadnych ciekawych ofert podjęcia pracy w swoim rodzinnym kraju?
- Dostałem, dostałem, ale o szczegółach porozmawiamy dopiero wtedy, gdyby okazało się, że w Legii nie mogę jednak pracować.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.