Walka o grę w Legii
29.01.2002 09:29
<b>- Kiedy w końcu zobaczymy pana na boisku?</b>
Wywiad z Tomaszem Łapińskim
- Kiedy w końcu zobaczymy pana na boisku?
- Wtedy, gdy będę w pełni zdrowy. To kwestia czasu... Oby tylko nie przydarzyło mi się znów coś przykrego.
- Trener Okuka twierdzi, że największą karą dla kontuzjowanego piłkarza jest to, że musi sam trenować.
- To prawda. Najbardziej męczy monotonia w treningu. Tylko człowiek biega i biega. A na dodatek nie ma się do kogo odezwać. Na szczęście krótko ćwiczyłem w pojedynkę. Jesienią towarzyszyli mi już koledzy, którym też przytrafiły się kontuzje. Najdłużej biegałem z Jackiem Zielińskim, który tak jak ja zerwał ścięgno Achillesa.
- Jakieś fatum dotknęło was, widzewiaków: Citkę, pana, Siadaczkę... Ciągle się leczycie.
- To chyba nie do końca prawda. Jacek Zieliński nie grał w Widzewie i też zerwał Achillesa.
- Ale na wasze kontuzje patrzy się inaczej. Niektórzy doszukują się ich powodów w... dopingu.
- Jaki doping!? Nasze kontuzje to efekt ogromnych obciążeń. Gra w lidze, reprezentacji, europejskich pucharach... Jeden organizm wytrzymuje taki wysiłek, inny - nie. W moim przypadku problemy się nawarstwiały, ciągle brakowało mi czasu na zaleczenie kontuzji. Uraz się pogłębiał, aż wreszcie noga nie wytrzymała.
- Jest nadzieja, że niedługo będzie zdrowa. Ale ze strachem przed lataniem wciąż chyba nie może pan sobie poradzić.
- To nie jest taka prosta sprawa. Nie można odciąć kawałka pamięci. Niechętnie wracam do tych przeżyć sprzed 4 lat. Wracaliśmy z reprezentacją z Ameryki Południowej. Nagle samolot runął w dół. Spadł chyba ze 3 kilometry. Pilotowi w ostatniej chwili udało się go opanować. Inni jakoś otrząsnęli się z tych wspomnień. We mnie nadal tkwią. Mam inną psychikę.
- O powrocie do reprezentacji chyba już pan nie marzy.
- Teraz walczę tylko o to, aby znowu grać w Legii. A realizacja i tego planu wcale nie będzie łatwa. Przyszli do Legii młodsi piłkarze, fizycznie trudno będzie im dorównać. Liczę jednak na swoje doświadczenie.
- Legia nie wierzyła w pana powrót i chciała zerwać kontrakt. Nie ma pan o to żalu?
- To było drobne nieporozumienie. Sprawa jest już wyjaśniona.
- W Widzewie twierdzą, że jest pan ich zawodnikiem, bo Legia nie zapłaciła za pana całej sumy. Ma pan tam wrócić?
- Nie wierzę, aby pan Grajewski chciał, abym wrócił do Widzewa.
- Wtedy, gdy będę w pełni zdrowy. To kwestia czasu... Oby tylko nie przydarzyło mi się znów coś przykrego.
- Trener Okuka twierdzi, że największą karą dla kontuzjowanego piłkarza jest to, że musi sam trenować.
- To prawda. Najbardziej męczy monotonia w treningu. Tylko człowiek biega i biega. A na dodatek nie ma się do kogo odezwać. Na szczęście krótko ćwiczyłem w pojedynkę. Jesienią towarzyszyli mi już koledzy, którym też przytrafiły się kontuzje. Najdłużej biegałem z Jackiem Zielińskim, który tak jak ja zerwał ścięgno Achillesa.
- Jakieś fatum dotknęło was, widzewiaków: Citkę, pana, Siadaczkę... Ciągle się leczycie.
- To chyba nie do końca prawda. Jacek Zieliński nie grał w Widzewie i też zerwał Achillesa.
- Ale na wasze kontuzje patrzy się inaczej. Niektórzy doszukują się ich powodów w... dopingu.
- Jaki doping!? Nasze kontuzje to efekt ogromnych obciążeń. Gra w lidze, reprezentacji, europejskich pucharach... Jeden organizm wytrzymuje taki wysiłek, inny - nie. W moim przypadku problemy się nawarstwiały, ciągle brakowało mi czasu na zaleczenie kontuzji. Uraz się pogłębiał, aż wreszcie noga nie wytrzymała.
- Jest nadzieja, że niedługo będzie zdrowa. Ale ze strachem przed lataniem wciąż chyba nie może pan sobie poradzić.
- To nie jest taka prosta sprawa. Nie można odciąć kawałka pamięci. Niechętnie wracam do tych przeżyć sprzed 4 lat. Wracaliśmy z reprezentacją z Ameryki Południowej. Nagle samolot runął w dół. Spadł chyba ze 3 kilometry. Pilotowi w ostatniej chwili udało się go opanować. Inni jakoś otrząsnęli się z tych wspomnień. We mnie nadal tkwią. Mam inną psychikę.
- O powrocie do reprezentacji chyba już pan nie marzy.
- Teraz walczę tylko o to, aby znowu grać w Legii. A realizacja i tego planu wcale nie będzie łatwa. Przyszli do Legii młodsi piłkarze, fizycznie trudno będzie im dorównać. Liczę jednak na swoje doświadczenie.
- Legia nie wierzyła w pana powrót i chciała zerwać kontrakt. Nie ma pan o to żalu?
- To było drobne nieporozumienie. Sprawa jest już wyjaśniona.
- W Widzewie twierdzą, że jest pan ich zawodnikiem, bo Legia nie zapłaciła za pana całej sumy. Ma pan tam wrócić?
- Nie wierzę, aby pan Grajewski chciał, abym wrócił do Widzewa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.