Zrinjski – Legia Warszawa: Przerwać złą passę
26.10.2023 09:00
Legioniści udanie zaczęli sezon 2023/2024, gdyż sięgnęli po Superpuchar Polski, nieźle radzili sobie w PKO Ekstraklasie, awansowali do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, grając szalone spotkania, zdobywając sporo bramek, odwracając losy rywalizacji, ale obecnie są w dołku, doświadczają pierwszego kryzysu za 16-miesięcznej kadencji Kosty Runjaicia. Październik układa im się – jak na razie – dramatycznie, o czym świadczy seria czterech porażek z rzędu. – Nie martwię się ani tymi występami, ani dziewięcioma straconymi golami i tylko jednym strzelonym. Mogę się obawiać wybuchu trzeciej wojny światowej. Nie jesteśmy zadowoleni z tej passy, lecz atmosfera jest dobra. Kontynuujemy pracę, każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy – tłumaczył trener "Wojskowych".
Wicemistrzowie kraju mają gorszy moment, co dało się doskonale zauważyć w minioną sobotę, gdy ulegli na wyjeździe Śląskowi aż 0:4, tracąc wszystkie gole podczas fatalnej drugiej połowy. Sytuacja zaczyna powoli niepokoić wiele osób, tym bardziej, że stołeczna drużyna przystępowała do wspomnianej rywalizacji po przerwie reprezentacyjnej, którą poświęciła m.in. na regenerację psychiczną i fizyczną, odpoczynek oraz przygotowania do występu we Wrocławiu. – Czasem trzeba wykonać krok w tył, by zrobić trzy do przodu – ocenił Runjaić.
Warszawiacy słabo radzą sobie w defensywie od początku sezonu, ale wcześniej było to tuszowane faktem, że zdobywali więcej bramek niż rywale. Obecnie wygląda to inaczej, gdyż ofensywa się zacięła, a gra obronna dalej pozostawia wiele do życzenia. Legioniści, zajmujący 5. miejsce w PKO Ekstraklasie z dorobkiem 20 punktów (6 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki) i stratą 6 "oczek" do liderującej Jagiellonii Białystok (jeden mecz więcej), nie uczą się na błędach, wciąż mylą się w tyłach i tracą proste gole.
Najbliższa okazja na przełamanie pojawi się w Lidze Konferencji Europy. Legia zaczęła rywalizację w fazie grupowej w kapitalny sposób, od domowej wygranej z Aston Villą (3:2) po dwóch bramkach Ernesta Muciego i golu Pawła Wszołka. Na początku października "Wojskowi" przegrali 0:1 z AZ w Alkmaar, ale tematy piłkarskie szybko zeszły na dalszy plan, gdyż po meczu doszło do zamieszek pod stadionem, prezes Dariusz Mioduski był popychany i uderzany przez policję, a Josue oraz Radovan Pankov spędzili noc w areszcie.
Sytuacja w grupie E w LKE wygląda bardzo ciekawie, gdyż wszystkie zespoły mają po trzy punkty. Legia powalczy o kolejne "oczka" w Mostarze, gdzie nie będzie łatwo o korzystny wynik. Drużyna Runjaicia zmierzy się z mistrzem Bośni i Hercegowiny, Zrinjskim, który na inaugurację wspomnianych rozgrywek pokonał u siebie 4:3 AZ, mimo że przegrywał 0:3, a potem uległ na wyjeździe 0:1 Aston Villi, tracąc gola dopiero w doliczonym czasie drugiej połowy.
– W czwartek czeka nas sprawdzian, wymagany jest odpowiedni charakter w zespole. Chcemy wnieść odpowiednią energię i jakość. Jesteśmy świadomi naszych błędów, które robiliśmy na poziomie podstawowym. Zrinjski to trudny rywal, aktualny mistrz kraju. W mojej opinii to najlepszy klub z Bośni i Hercegowiny, dla którego Liga Konferencji jest priorytetowa. To niebezpieczna drużyna, szczególnie przy stałych fragmentach. Może się zemścić, jeśli podejdzie się do spotkania z niewłaściwą koncentracją. Tego rodzaju mecze stwarzają okazje do zarabiania pieniędzy, poprawy sytuacji budżetowej, są oknem wystawowym dla wielu piłkarzy – analizował Runjaić.
Do Bośni i Hercegowiny poleciało 22 zawodników, m.in. Josue. Portugalczyk nie zagrał ze Śląskiem we Wrocławiu z powodu nadmiaru żółtych kartek. Do kadry wrócił również Patryk Sokołowski, który był poobijany. W Mostarze brakuje Tomasa Pekharta (zabieg stomatologiczny polegający na usunięciu ósemki) i Gabriela Kobylaka (zatrucie pokarmowe), którzy wypadli w ostatniej chwili. Nie ma także Ramila Mustafajewa (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek), Bartosza Kapustki (praca nad optymalną dyspozycją po rehabilitacji kolana), Filipa Rejczyka (przeciążenie ścięgna Achillesa; zajęcia indywidualne), Lindsay’a Rose’a, Roberta Picha, Jana Ziółkowskiego (niezgłoszeni do fazy grupowej LKE), Cezarego Miszty (leczenie), Ihora Charatina oraz Jakuba Jędrasika.
Jak powinien wyglądać podstawowy skład Legii na wyjazdowe spotkanie ze Zrinjskim? W bramce stanie Kacper Tobiasz. Wiele wskazuje na to, że Artur Jędrzejczyk wróci do trójosobowego bloku defensywnego, który może stworzyć ze Steve’m Kapuadim i Yurim Ribeiro. Na wahadłach pojawią się tradycyjnie Wszołek oraz Patryk Kun. W środku pola należy się spodziewać Bartosza Slisza i Juergena Elitima. Najbliżej gry na szpicy jest Marc Gual, na "dziesiątkach" wystąpiliby wtedy Muci i Josue. Jest jeszcze opcja z Blazem Kramerem na "dziewiątce".
– Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudny mecz. Będziemy mogli wywalczyć korzystny wynik tylko poprzez odpowiednie nastawienie i reakcję na ostatnie rezultaty. Czołowe drużyny i mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą. Liczy się charakter, zaangażowanie, walka do końca, o każdy metr boiska. Wierzę w naszą ekipę. Mamy szeroką kadrę i ogromny potencjał, który pokazaliśmy wiele razy w trwającym sezonie. Jestem pewny, że po spotkaniu będziemy w dobrych humorach, tylko musimy być razem – mówił Wszołek.
– Legia zdobyła najwięcej trofeów w Polsce, jest faworytem, ale już udowodniliśmy, że potrafimy sobie radzić i wiemy, jak mierzyć się z takimi przeciwnikami. Będziemy szukać zwycięstwa poprzez mądrą grę. Rewelacją byłoby, gdybyśmy przystępowali do 4. kolejki fazy grupowej z 1. miejsca. Oznaczałoby to, że pokrzyżowaliśmy wszystkim plany i że będzie bardzo duża walka o awans – opowiadał Krunoslav Rendulić, który prowadzi zespół z Mostaru od końcówki 2022 roku. Wcześniej był szkoleniowcem klubów z Chorwacji – HNK Gorica, NK Istra i HNK Sibenik, z którym awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zanim został trenerem Zrinjskiego, pełnił rolę asystenta Dragana Skocicia w reprezentacji Iranu. Pod jego wodzą obecny mistrz Bośni i Hercegowiny odniósł 29 zwycięstw, 4-krotnie zremisował oraz poniósł 8 porażek.
Poprzedni sezon (2022/23) okazał się bardzo udany dla HSK Zrinjski, który sięgnął po dublet i miał serię 16 wygranych z rzędu. Zespół obronił mistrzostwo kraju (78 punktów; 25 zwycięstw, 3 remisy, 5 porażek), zdobył Puchar Bośni i Hercegowiny, aczkolwiek nie wystąpił w fazie grupowej rozgrywek europejskich. Odpadł w 1. rundzie el. Champions League (0:0, 0:1 z Sheriffem Tyraspol), potem został ograny przez Slovana Bratysława w play-offach do Ligi Konferencji (1:0, 1:2pd. 6:8pk.).
Zrinjski, plasujący się obecnie na 3. pozycji w tabeli ligowej z dorobkiem 22 punktów (7 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki) i stratą 4 "oczek" do liderującego FK Borac Banja Luka (jedno spotkanie więcej), zaczął grę w pucharach od 1. rundy el. Champions League, w której pokonał armeński Urartu Erewan (1:0, 2:3pd. 4:3pk.). Później przegrał ze Slovanem Bratysława (0:1, 2:2), co sprawiło, że znalazł się w 3. fazie kwalifikacji do Ligi Europy i na tym etapie zwyciężył Breidablik (6:2, 0:1). Dotarł do play-offów, uległ austriackiemu LASK (1:2, 1:1), wylądował w LKE i stał się pierwszym klubem z Bośni i Hercegowiny, który uczestniczy w grupie europejskich rozgrywek.
– Pokonaliśmy AZ w nierealnym stylu, odwracając losy meczu z 0:3 na 4:3, co okazało się fenomenalne, a z Aston Villą przegraliśmy 0:1 w ostatnich sekundach. Musieliśmy zmienić system, graliśmy piątką w obronie, doszliśmy do wniosku, że Anglicy mają z tym problem. Zdecydowaliśmy się na ustawienie 5-4-1 i sprawdziło się to wyjątkowo dobrze. W pierwszej połowie byliśmy idealni. Mieliśmy 100-procentową szansę, której nie wykorzystaliśmy. Posunięcie trenera Emery'ego, który w przerwie wprowadził zawodników wartych 100 mln euro, wiele mówi o naszej grze. To był największy komplement – wyjaśniał Rendulić.
Najważniejszym piłkarzem Zrinjskiego jest kapitan, Nemanja Bilbija. To 32-letni napastnik, 5-krotny reprezentant Bośni i Hercegowiny, zdobywca 10 bramek oraz 4 asyst w trwającym sezonie, który grał w przeszłości m.in. w FK Sarajevo, Boracu Banja Luka i Vojvodinie Nowy Sad. Przebywa w klubie z Mostaru od prawie 8 lat, a w tzw. międzyczasie (1.2019 – 1.2020) występował w Gangwon FC (Korea Południowa).
W kadrze HSK są zawodnicy z przeszłością w ekstraklasie. Chodzi o Ivana Jukicia (skrzydłowy; kiedyś Korona Kielce), Marko Maricia (bramkarz; kiedyś Lechia Gdańsk) oraz Zvonimira Kozulja (środkowy pomocnik), który przez cały pobyt w Pogoni Szczecin (2018-2020) pracował z Runjaiciem, zagrał też 5 razy z "Wojskowymi", zdobywając 3 bramki i 1 asystę. Jukić także strzelił gola w meczu z aktualnym wicemistrzem Polski.
Latem do Zrinjskiego dołączyli m.in. Mato Stanić (HNK Rijeka), Andrija Balić (DAC Dunajska Streda), Stipe Radić (Fortuna Sittard) oraz Filip Bradarić, były reprezentant Chorwacji i srebrny medalista mistrzostw świata w Rosji (2018), z występami w Serie A (Cagliari Calcio) czy LaLidze (Celta Vigo). Mostar tymczasowo opuścił Marsel Ismajlgeci, który dwa lata temu był łączony z Legią. Albańczyk został wypożyczony do mistrza Kosowa, FC Ballkani, w barwach którego miał okazję zagrać w Lidze Konferencji Europy z Dinamem Zagrzeb (2:0). Z klubem pożegnał się Dragan Juranović, starszy brat byłego piłkarza "Wojskowych", Josipa, który przeszedł do NK Dubrava.
– Wiemy, jakim zespołem jest Zrinjski, analizowaliśmy go. Nie będzie to łatwa rywalizacja. Spotkania w Lidze Konferencji Europy są dla Bośniaków meczami o wszystko, oknem wystawowym, ale jesteśmy profesjonalistami. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, a nie na wycieczkę, aczkolwiek to urokliwe miejsce. Jak ktoś będzie miał ochotę, to może pozwiedzać sobie po sezonie – opowiadał Wszołek.
Legia ma dobre wspomnienia ze Zrinjskim, gdyż w 2016 roku wygrała z nim w 2. rundzie el. Ligi Mistrzów. Zremisowała 1:1 w Mostarze, w rewanżu przy Łazienkowskiej zwyciężyła 2:0. Wszystkie trzy gole w barwach "Wojskowych" strzelił Nemanja Nikolić. W dwumeczu wystąpił obecny trener bramkarzy wicemistrzów Polski, Arkadiusz Malarz, a także aktualni piłkarze HSK, czyli Bilbija oraz Slobodan Jakovljević. Potem zespół z Warszawy pokonał AS Trencin (1:0, 0:0) i Dundalk FC (2:0, 1:1), i awansował do upragnionej Champions League.
– Cztery porażki Legii z rzędu? To zdarza się lepszym zespołom. Polska liga jest niezwykle wymagająca fizycznie i warszawiacy nie byli gorsi od przeciwników. Czasem nie wszystko idzie tak, jak byś chciał, zbiega się wiele negatywnych rzeczy, przez co rezultat może nie odzwierciedlać przebiegu gier – mówił trener Zrinjskiego.
Spotkanie 3. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy pomiędzy Bośniakami a "Wojskowymi", które poprowadzi Andrei Chivulete (Rumunia), już w czwartek, 26 października (godz. 21:00), w Mostarze. Transmisja w TVP Sport i Viaplay. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, po zakończeniu meczu zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami. – Nawet jeśli przyjedzie Real Madryt, masz pewne szanse. W grze z AZ Alkmaar byliśmy outsiderami i dokonaliśmy cudu, więc dlaczego nie mielibyśmy zrobić tego samego przeciwko warszawiakom – tłumaczył Rendulić.
– Skupimy się na zaangażowaniu i walce do końca. Musimy pokazać charakter. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nie zmienimy wiele w naszej grze, obraliśmy drogę i cały czas będziemy nią podążać. Trzeba być skoncentrowanym, ufać sobie i przypomnieć założenia. Dojdzie do pewnych poprawek, ale nie zrobimy rewolucji – dodał Runjaić.
Zwycięzcy ośmiu grup LKE dostaną się do 1/8 finału. Ekipy z drugich miejsc także wystąpią w fazie pucharowej, ale w rundzie play-off (1/16 finału). Ich rywalami będą drużyny z trzecich pozycji fazy grupowej Ligi Europy.
Przypuszczalne składy:
Zrinjski: Marić – Corluka, Jakovljević, Radić, Ticinović – Ramić, Kis, Canadjija – Cuze, Bilbija, Malekinusić
Legia: Tobiasz – Jędrzejczyk, Kapuadi, Ribeiro – Wszołek, Slisz, Elitim, Kun – Josue, Gual, Muci
ZOBACZ TAKŻE:
- Kosta Runjaić: Czasem trzeba zrobić krok w tył, by wykonać trzy do przodu
- Legioniści trenowali w Mostarze
- Krunoslav Rendulić: Legia to świetny zespół
- Kadra Legii na mecz ze Zrinjskim w Mostarze
- Grali w ekstraklasie, strzelali gole Legii. Sylwetka Zrinjskiego
- Zvonimir Kozulj: Wyniki Legii nie mogą nas zwieść
- Krunoslav Rendulić: Legia nie była gorsza od rywali
- Trener Zrinjskiego: Legia? Wiemy, jak grać z faworytami
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.