Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Szykuje się kilka debiutów w ekstraklasie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Radio dla Ciebie

13.07.2020 12:46

(akt. 13.07.2020 12:53)

- Emocje już trochę opadły. Już po ostatnim gwizdku sędziego, gdy w sobotę zapewniliśmy sobie upragnione mistrzostwo Polski, czułem się emocjonalnie wyczerpany. Feta była bardziej dla kibiców, piłkarzy, dla wszystkich innych. Cieszę się, że mogłem obserwować ogromną radość wszystkich wokół. Chcieliśmy wygrać mecz i odzyskać tytuł, który straciliśmy przed rokiem. Fajnie, że nam się to udało - mówi w "Magazynie sportowym" w Radiu dla Ciebie trener Legii, Aleksandar Vuković.

- Sezon jeszcze się nie skończył, trzeba go dograć. Zaplanować te dwa mecze oraz krótką przerwę jaka nas czeka. Trzeba zregenerować drużynę i przygotować na to, co przed nami – w połowie sierpnia czekają nas ważne mecze – o Superpuchar, eliminacje Ligi Mistrzów i liga. To wszystko już teraz zajmuje moją głowę. Nie mogę rozmyślać o konkretnym meczu czy rywalu w Europie, bo jeszcze go nie znamy, ale to odpowiedni moment by zaplanować sposób przygotowań do tego wyzwania. Czasu za wiele nie mamy, jest go naprawdę bardzo mało. Ludzie, którzy osiągnęli ten cel, potrzebują odrobinę odpoczynku, oderwania się od towarzyszącego im ostatnio napięcia. Przed nami jeszcze dwa mecze w tym sezonie, trzeba je zagrać i odpowiednio się w nich zaprezentować. Stąd wiele kreatywnego myślenia o tym jak dalej postępować.

- Plan na najbliższy tydzień? Na pewno żadnego z dwóch meczów nie odpuścimy. Ale najważniejsze jest już przygotowanie do nowego sezonu. Dlatego kilku ważnych i bardzo eksploatowanych zawodników, zwłaszcza w końcówce rozgrywek, dostanie wolne i będzie mogło odpocząć. Oni nie zagrają w tych meczach, szansę dostaną ci, którzy grali mniej lub gracze bardzo młodzi. W tych najbliższych dwóch spotkaniach szykuje się kilka debiutów w ekstraklasie.

- Co do wyzwań w kolejnym sezonie, to by im sprostać potrzebujemy wzmocnień. To naturalny proces rozwoju drużyny, która przez ostatni rok zanotowała spory progres, czyniła systematyczne postępy. Wielu graczy, na początku w cudzysłowie „mało znaczących” czy też nie mających wysokich notowań, dziś jest w hierarchii o wiele wyżej. By mogli wszyscy pójść jeszcze bardziej do przodu, muszą być wzmocnieni z zewnątrz dobrymi transferami. Na to liczę, wiem że na to pracujemy. Mam nadzieję, że zanim zaczniemy się przygotowywać do nowego sezonu, to będziemy już mieli nowych zawodników. Na pewno będziemy szukać jeszcze jednego wartościowego bramkarza, nie wykluczam też pozyskania kogoś na pozycję napastnika. Sądzę, że każda formacja zostanie wzmocniona. Chodzi nam o takie ruchy, jak przeprowadziliśmy z Filipem Mladenoviciem. Taki gracz będzie nie tylko uzupełnieniem, ale i poważnym wzmocnieniem zespołu. Gdy takich ruchów będzie więcej, to stać nas będzie na grę na kilku frontach jednocześnie. A przecież częstotliwość meczów nie zmaleje, a wręcz się zwiększy. Dlatego potrzebujemy szerokiej kadry.

- Nie znamy dokładnej przyszłości Michała Karbownika i trudno w tej kwestii o jakieś deklaracje. Wszystko jest dynamiczne. Może się przecież tak zdarzyć, że na stole pojawi się oferta nie do odrzucenia. Na to trzeba być przygotowanym. Dlatego też mówię o pewnych wzmocnieniach, które dadzą nam czas by reagować gdyby wydarzył się kolejny tego typu transfer. Ale jeśli chcemy poważnie myśleć o sukcesach, to nie możemy się pozbywać kolejnych ważnych zawodników, przynajmniej nie w liczbie, którą można by nazwać dużą. Liczę jako trener na trochę szczęścia i na to, że super oferta dla Karbownika trafi na Łazienkowską dopiero zimą.  

- Jakiego typu gracze będą do nas trafiać? Mam pełne zaufanie i wsparcie do Radka Kucharskiego, naszego dyrektora sportowego i Tomka Kiełbowicza – szefa naszego skautingu. Świetnie nam się współpracuje, oni decydują o kwestiach transferowych, oni wychodzą z wieloma pomysłami. Różnica między poprzednim okienkiem transferowym, a obecnym powinna być taka, że teraz powinniśmy jeszcze mocniej się wzmocnić. Na ocenę tych transferów będzie czas po sezonie – zawsze to powtarzam. Czasem jest duże nazwisko, głośny ruch, a nic z tego nie wynika. A czasem jest odwrotnie. Ale jeśli chcemy myśleć o dobrej grze w europejskich pucharach, to muszą być nazwiska, które zrobią wrażenie, które będą dawać jakość. Lista takich graczy jest, ale cały czas jest aktualizowana, modyfikowana. Ale wszystko jest kwestią naszych możliwości finansowych oraz rynku, który decyduje o tym, kto jest w naszym zasięgu. Na każdej pozycji mamy faworytów, zawodników numer jeden, dwa i trzy. Tomek Kiełbowicz ma na liście kilkaset nazwisk, które monitoruje.

- Najważniejsze by piłkarz, którego pozyskamy dał nam jakość. Ja wiem, że na wieść o tym, że do Legii dołączy Eduardo kibic reagował euforią, a na Waleriana Gwilię już niekoniecznie, ale jest spora różnica ile nam obaj dali. Czasem tak jest, że na papierze lepiej wygląda jeden piłkarz, a do sukcesów przybliża zespół ktoś inny.

- Mamy nad czym pracować, choćby nad poprawą gry na wyjazdach. Dużo lepiej nasze spotkania wyglądały u siebie. Takich aspektów jest więcej, a poprawa ich przełoży się na zdobywanie większej liczby punktów. Są takie mecze jak wyjazdowe z Cracovią, które są bardzo słabe w naszym wykonaniu, jest też porażka z Lechią 1:2 ale to zupełnie inny mecz.

- Cel na nowy sezon? Mistrzostwo i gra w fazie grupowej europejskich pucharów, ale by drugi cel udało się osiągnąć, musimy się wzmocnić.

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.